Sądeczanin Tomek Wolak lider zespołu Tomasz Wolak Rock Band jest muzykiem z powołania. W jego rodzinnym domu muzyka była zawsze, odkąd pamięta, bo tato – Stanisław od 46 lat pracuje jako organista w nowosądeckim kościele kolejowym i kieruje Chórem im. Jana Pawła II, w którym Tomasz śpiewa tenorem.
Muzycznymi mistrzami Tomka są bracia Andrzej i Jacek Zielińscy – czyli Skaldowie.
– Najpierw byłem pod urokiem największych przebojów grupy, a później w sposób naturalny zanurzyłem się w ich muzykę, w coraz trudniejsze utwory skomponowane przez Andrzeja Zielińskiego. Potem były pierwsze koncerty, pierwsze płyty długogrające, jakieś pamiątki, plakaty – wspomina Tomasz.
Muzyczna fascynacja przerodziła się w serdeczną przyjaźń.
Odwiedzamy się, zagraliśmy kilkadziesiąt wspólnych koncertów. Jeżeli chodzi o muzykę rockową, rozrywkową, jako pianista czerpię pełną garścią z niezwykłej harmonii Andrzeja Zielińskiego. Ale „moja” jest też muzyka klasyczna. To fajna sprawa grać w kilku stylach muzycznych, takich jak: rock, klasyczny pop, funky, jazz rock i klasyka – mówi sądecki muzyk.
Prócz Skaldów Tomek z pasją słucha progresywnego rocka w wykonaniu zespołów Yes, Colosseum i Emerson Leke Palmer. Ceni także hard rocka, szczególnie w wykonaniu Deep Purple.
– Ogromnie interesuję także się polską muzyką rozrywkową lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych a festiwale opolskie mam w jednym palcu – uśmiecha się.
Efektem przyjaźni sądeckiego muzyka z braćmi Zielińskimi był benefis Andrzeja Zielińskiego zorganizowany w listopadzie 2009 r. w sądeckim Sokole.
– Pomyślałem, że jeżeli Nowy Jork, w którym mieszka artysta, nie robi żadnej uroczystości z okazji jego 65. urodzin, to ja zrobię benefis u nas w Nowym Sączu. W pamięci pozostał przepiękny, prawie czterogodzinny wieczór okraszony występem Skaldów oraz listami gratulacyjnymi od Maryli Rodowicz, Wojciecha Młynarskiego czy Alibabek – wspomina wydarzenie sprzed ośmiu lat Tomasz.
Przyjaźń zadziałała także w drugą stronę. Na jedną z niedzielnych mszy świętych „wpadli” bracia Zielińscy, żeby złożyć życzenia urodzinowe Tomaszowi, który tego dnia kończył 35 lat.
– Rzeczywiście Skaldowie sprawili mi nie lada niespodziankę. W drodze na jeden z koncertów wpadli do mojej pracy czyli … na chór kościoła kolejowego i podczas popołudniowej mszy wykonali „Życzenia z całego serca”. Zagrali nawet „Ave Maria”: Jacek Zieliński oczywiście na skrzypcach a Andrzej na organach. Ojciec Antoni Drąg SJ, który wówczas pracował w naszej parafii, tak się przejął wizytą Skaldów na mszy, że z radości powiedział z ołtarza, iż Skaldowie zrobili niespodziankę Tomaszowi Wolakowi z okazji 35 rocznicy… śmierci – śmieje się Tomasz.
Utworów w wykonaniu Tomasza Wolaka można posłuchać pod linkami:
Wiatr kołysze gałązkami (Skaldowie)
Fot. UM NS, Z arch. T. Wolaka, Andrzej Rams – MOK.