Bajka o dwóch takich…

Bajka o dwóch takich…

Jak to w bajce bywa, gdzieś za górami, za lasami nad trzema rzeczkami był sobie gród. Ani duży, ani mały, ot taki sobie. Ale jak to czasami bywa – na grodzie nastał nowy Pan. Szybko wymienił dwór, szambelana, podkomorzego, a nawet koniuszego.

Wokół niego kręcili przyboczni, ale tylko ci najbardziej zaufani. Były też panie dworu, dwórki, dworzanie, a także posługacze, czyli szara masa, bez której dwór miałby problemy z funkcjonowaniem. Był także sejmik szlachecki. A tam o zgrozo większość mieli oponenci.

Miłościwie panującego mocno uwierało to, że sejmik jest przeciw niemu.

Pan z przybocznymi postanowił, że należy działać i poszukać wśród sejmikowej gawiedzi chętnych do współpracy. A to szambelan, a to podkomorzy, a nawet sam miłościwie panujący z wybranymi szlachciurami rozmowy prowadzili. Potajemnie zresztą, bo jakże mogło być inaczej. Uradzono by coś zaproponować, coś dać – może jakieś stanowisko, niezbyt ważkie, ale jednak.

Wzięto na spytki jednego, młodego. Roztoczono przed nim świetlane, bajkowe miraże przyszłości. Chwyciło. Ale on też umiał się targować. Poszło o białogłowy, aż dwie. Pan i na to przystał. Dama bliska sercu młodzieńca nie trafiła wprawdzie na sam dwór, ale za to do ważnej chaty na podgrodziu. Dla oponenta to wciąż było nieco za mało. Wkrótce kolejna dama bliska jego sercu znalazła zajęcie niedaleko dworu.

Jeden problem został rozwiązany. Jednak trzeba było przeciągnąć jeszcze jednego oponenta aby opanować  sejmik. Wierni Panu druhowie wciąż nie ustawali w staraniach by udobruchać kolejnego delikwenta. Już, już witali się z gąską w ogródku, już w gród poszła wieść, że kolejny oponent przeszedł na pańską stronę. Tymczasem szlachciura oponent nadal się wahał, mimo że Pan obwieścił światu wieść, iż tenże przeszedł do dworu. Tymczasem… on nadal się waha. Dlaczego? Tego na razie nie wie nikt.

Czas ucieka. Sejmik wciąż się burzy, ale Pan zapewne nie ustanie w wysiłkach, aby znaleźć szlachciurę, który da się kupić. Jeżeli Panu starczy dukatów, a oponentowi zabraknie siły woli, to Pan zapewne osiągnie cel. Uzyska wreszcie przewagę nad niesfornym sejmikiem.

Czy mieszczaństwo następnym razem wybierze takiego kogoś, kto dał się kupić za “garść srebrników”?  Jak myślicie?

rys. freepik.com

Reklama