23,85 litra bezcennego lekarstwa dzięki strażackiej akcji

23,85 litra bezcennego lekarstwa dzięki strażackiej akcji

krwiodawstwo OSP Korzenna

23,85 litra bezcennego lekarstwa udało się zebrać dzisiaj w remizie OSP Korzenna. Choć pogoda nie jest zbyt wiosenna, nie zraziło to tłumu, który tradycyjnie pojawił się na Akcji Honorowego Oddawania Krwi im. ks. Artura Babika.

– Około 80% osób już znam po nazwisku, bo są to ludzie, którzy często się pojawiali w ciągu tych piętnastu lat. Ale przychodzą też pojedyncze nowe osoby, które zaczynają swoją przygodę z krwiodawstwem, więc jest nadzieja, że akcje będzie można nadal organizować – cieszy się komendant Stanisław Wojtarowicz, który jak zwykle witał przy wejściu każdego z przybyłych.

Tak jak podczas poprzednich akcji nie zabrakło strażaków, ale także i cywilów z Korzennej, z sąsiednich miejscowości oraz z innych stron naszego regionu.

– OSP Obidza nigdy nie zapomina i zawsze nas wspomaga. Dzisiaj przyjechało od nich pięciu strażaków. Poza tym są między innymi osoby z Krużlowej, ze Stróż, z Polnej, Trzycierza, Białej Niżnej, Jasiennej, ze Starego Sącza i z Wilczysk – wymienia komendant.

W sumie pojawiło się 65 osób. Niektóre z nich mimo najszczerszych chęci po badaniu i konsultacji lekarskiej z różnych przyczyn nie mogły oddać krwi. Ostatecznie bezcennym lekarstwem podzieliły się 53 osoby, więc zebrano w sumie 23,85 litra krwi.

Podczas dzisiejszej akcji wciąż trzeba było przestrzegać obostrzeń sanitarnych związanych z pandemią Covid-19 – już przy rejestracji trzeba było mieć na sobie maseczkę.

Nie ma się czego bać

Arkadiusz Zając, druh OSP Korzenna, krew oddawał dzisiaj po raz drugi.

– Jako strażak chcę pomagać ludziom nie tylko podczas działań ratowniczych, a również oddając krew. To cenny lek, którego potrzebujemy – wyjaśnia Arek. – Udało mi się już wiele osób zachęcić do krwiodawstwa. Chcieli też przyjść ci, którzy nie mają jeszcze osiemnastu lat, ale musza jeszcze zaczekać. Może uda im się już następnym razem.    

Piotr Żuchowicz oddawał krew kilkanaście lub nawet więcej razy, najczęściej właśnie w remizie w Korzennej. Sam obecnie mieszka w Wojnarowej i nie jest strażakiem, ale jego tata to członek OSP Korzenna. – Miałem kilka lat przerwy, kiedy byłem za granicą, ale teraz, gdy wróciłem, staram się oddawać krew regularnie. Tutaj akcje są na miejscu, nie trzeba nigdzie jechać – mówi. – To tylko ukłucie, kilka minut, krew oddana i zrobiło się coś dobrego dla życia innych.

– Krew oddaję chyba piąty raz, ale miałam długą przerwę – prawie sześć lat i cieszę się, że mogę ponownie oddać – przyznaje Klaudia Borzęcka, druhna OSP Korzenna. Uczestniczyła już w kilku akcjach w strażackiej remizie, ale udało się jej też oddać krew podczas studiów we Wrocławiu. – Nie ma się czego bać. To tylko lekkie ukłucie, a jest to bardzo potrzebny lek, którego nie da się wyprodukować. Dobrze, że są takie akcje i jest tylu chętnych.

Przypomnijmy, że strażacy z OSP Korzenna organizują krwiodawstwo już od 15 lat, dwa razy w roku. Akcja nosi imię księdza Artura Babika. Był to wikary, który przez trzy lata posługiwał w Korzennej, a niedługo po przejściu do innej parafii zmarł w wyniku ciężkiej choroby (więcej TUTAJ).

Podczas każdego wydarzenia ważne jest wsparcie, które otrzymują strażacy. W nagłośnieniu wydarzenia zawsze pomagają księża z okolicznych parafii. Akcję OSP Korzenna jak zwykle wsparła też agencja reklamowa ZAZA, która wydrukowała plakaty, piekarnia Nika zapewniła słodki poczęstunek dla personelu medycznego, a obiad przygotowały panie Magdalena i Agata.

fot. Kinga Nikiel-Bielak, Arkadiusz Zając

Czytaj też: ,,W Korzennej brakuje tylko metra i stacji kosmicznej”. Basen już jest

Reklama