Dlaczego kredyty mieszkaniowe budzą takie emocje

Dlaczego kredyty mieszkaniowe budzą takie emocje

Karol Kulig

Dr Karol Kulig, radca prawny, właściciel kancelarii K. Kulig & Współpracownicy:

Nie jestem ekonomistą i nie jest moją intencją analiza ekonomicznych pułapek związanych z zaciąganiem kredytów, a na sytuację spoglądam wyłącznie z perspektywy prawnika. Na pewno słowo „kredyt” budzi obecnie spore emocje, obojętne czy myślimy o kredycie frankowym czy zaciągniętym w złotówkach. I choć czasami kusi, by powtórzyć stare przysłowie „dobry zwyczaj, nie pożyczaj”, dzisiaj byłoby to zwykłą ignorancją.

Czasy, kiedy młode pokolenie wchodząc w dorosłość, mogło pozwolić sobie na mieszkanie u rodziców albo którym rodzice pomagali „pójść na swoje”, chyba mijają bezpowrotnie. Przy dzisiejszej mobilności ludzi, powodowanej różnymi względami, sielsko-anielskie wizje zakotwiczenia na ojcowiźnie nierzadko muszą ustąpić miejsca konieczności budowania życia w miejscu, które zapewnia pracę. A że statystycznie rzecz biorąc w życiu będziemy zmieniać miejsca pracy kilka lub kilkunastokrotnie, może się okazać, że również możemy mieszkać w różnych częściach Polski, a nawet świata.

A to często stawia nas przed problemem – płacić za wynajem mieszkania, czy pokusić się na kredyt i kupić coś swojego. Każdy wybór niesie ze sobą określone konsekwencje. Zakup mieszkania lub domu za gotówkę tylko pozornie jest najlepszym rozwiązaniem. Problemem podstawowym jest przede wszystkim to, żeby mieć taką gotówkę. „Życie na kredyt” nie zawsze jest złe, a często staje się powszechnym rozwiązaniem, bez którego nie byłoby nas stać na dom, mieszkanie czy samochód. Kredyt jednak zawsze wiążę się z ryzykiem. Pamiętajmy, że jest to zobowiązanie niejednokrotnie na dziesiątki lat. Jest jakiś chichot losu w anegdocie, która mówi, że kredyt dzisiaj wiąże bardziej niż małżeństwo. Ale patrząc tylko na charakter zobowiązania kredytowego, oczywistym jest, że musimy oddać do banku więcej, a nawet zdecydowanie więcej, niż otrzymaliśmy.

Po pierwsze to bank musi na naszym kredycie zarobić – i jest to sprawa zupełnie oczywista i jasna z punktu widzenia tego biznesu.

Po drugie – wartość naszych pieniędzy ulega zmianie i to, że 10 lat temu wzięliśmy kredyt na 100 tys. zł, wcale nie oznacza, że dzisiaj za te pieniądze kupilibyśmy to samo, co 10 lat temu. A przecież to są pieniądze banku, które bank nie po to nam pożyczył, żeby przez okres kredytu straciły one na wartości. Kredyt więc musi kosztować. I tego nie zmienimy. Trzeba mieć tego świadomość, decydując się na kredytowanie zakupów. Co więcej, długotrwałe zobowiązania niosą jeszcze jedno ryzyko. Zobowiązujemy się, że będziemy kredyt regularnie spłacać, nie wiedząc jak zmieni się nasza sytuacja osobista lub ekonomiczna na przestrzeni okresu umowy. Może nam się bardzo dobrze powodzić i uda nam się spłacić kredyt wcześniej. Ale może też  być zupełnie odwrotnie.

Wszyscy albo prawie wszyscy, słyszeli choć raz o problemie tzw. kredytów frankowych (…)

Całość przeczytasz w DTS:

Reklama