Znamirowice. To nie był upadek z mostu… Chłopiec ma obrażenia głowy, ale kręgosłup jest cały

Znamirowice. To nie był upadek z mostu… Chłopiec ma obrażenia głowy, ale kręgosłup jest cały

most znamirowice, wypadek

Są nowe informacje dotyczące uczestników wypadku, który zdarzył się przy Moście Stacha w Znamirowicach. Pierwsze diagnozy wskazywały na uraz kręgosłupa jednego z poszkodowanych. Okazuje się, że najpoważniejsze dolegliwości dotyczą głowy i powstałych na skutek upadku krwiaków. Chłopiec cały czas przebywa w szpitalu, ale jego stan nie zagraża życiu.

O groźnym zdarzeniu, które miało miejsce w minioną sobotę pisaliśmy TUTAJ.

Obecny na miejscu Jacek Turek, sołtys Znamirowic w rozmowie z naszym portalem wyjaśnia, że w relacjach z  miejsca zdarzenia pojawiły się nieprecyzyjne informacje, które mogły wynikać z paniki osób zgłaszających.

– W sobotę usłyszałem wołające o pomoc dzieci. Udałem się na miejsce. Pierwszy przekaz był taki, że ktoś spadł z mostu. Taką też informację przekazały służbom osoby, które wzywały pomoc za pośrednictwem połączenia telefonicznego. Przyznam szczerze, że trochę mnie zmroziło. Gdy dotarłem na miejsce, pytałem od razu czy poszkodowany żyje. Odpowiedź była twierdząca – relacjonuje Jacek Turek, po czym dodaje:

– Rozmawiałem dzisiaj w tej sprawie i okazuje się, że uraz kręgosłupa o którym początkowo mówiono, został wykluczony. Najpoważniejsze skutki dotyczą urazów w obrębie głowy. Chodzi o krwiaki. Ale rokowania są bardzo dobre. To młoda osoba, krwiaki sprawnie się wchłaniają. Na ten moment nie dzieje się nic, co mogłoby zagrażać życiu chłopca. Wygląda na to, że szybko wróci do zdrowia. Dzwoniące na straż dzieci informowały, że to był upadek z mostu. To nieprecyzyjne określenie, być może wynikało z paniki. Gdyby ktoś spadł z tak wysokiego mostu, to nie miałby szans, aby przeżyć. Tam na dole są skały. Na szczęście chodziło o upadek ze stromego zbocza, choć i to stanowiło wielkie niebezpieczeństwo. To specyficzny teren – mówi sołtys Znamirowic.

Dzieci, które brały udział w wyprawie na most Jana Stacha to uczestnicy obozu żeglarskiego. Były pod opieką wychowawców. W momencie zdarzenia warunki atmosferyczne były złe. Padał deszcz, robiła się „szarówka”. Wygląda na to, że konsekwencją będą jedynie bolesne wspomnienia.

Fot: amerykapopolsku

Czytaj także: Malownicze i wymagające trasy biegowe sądeckiej ziemi. Ruszyły zapisy na III Alpejskie Grand Prix

Reklama