Zmarła Maria Piniańska – nauczycielka i poetka

Zmarła Maria Piniańska – nauczycielka i poetka

W wieku 82 lat zmarła Maria Piniańska. Była nauczycielką i artystyczną duszą.

Okres dzieciństwa artystki związany był z dzielnicą, którą wspominała w wierszu poświęconym siostrom „Stroma – ulica mojego dzieciństwa”. Opisywała w nim niezapomniane czasy powojenne tej pokrytej trawą ulicy, na której nie było samochodów, czasem tylko przejeżdżały wozy drabiniaste, a dzieci skakały w „klasy”. Na tej ulicy się wychowała, dorastała i marzyła o zostaniu nauczycielką.

Skończyła więc nowosądeckie pięcioletnie Liceum Pedagogiczne przy ulicy Jagiellońskiej. W tym okresie nawiązała długoletnią przyjaźń z Anną Totoń znaną osobowością Nowego Sącza. Ukończyła Studium Nauczycielskie w Nowym Sączu i Wyższą Nauczycielską Szkołę w Krakowie. Karierę zawodową nauczycielki rozpoczęła w Rabce, gdzie pracowała półtora roku. Następnie przez dwa lata związana była ze Szkołą Podstawową nr 2 w Ptaszkowej. Trzecią i ostatnią placówką, w której pracowała od 1967 do 1997 roku była nowosądecka Szkoła Podstawowa nr 13 im. Bolesława Chrobrego.

Monografię szkoły w latach 1908 – 2008 napisał red. Jerzy Leśniak, umieszczając w niej również sylwetkę Marii Piniańskiej. O zawodzie nauczyciela, w którym przepracowała czterdzieści lat i uczyła dzieci nauczania początkowego, a następnie języka polskiego, geografii, historii i plastyki mówiła: Nauczyciel powinien być wszechstronnie przygotowany do pracy z dziećmi, które są diamentami, należy je tylko oszlifować. Każdy uczeń ma jakieś uzdolnienia, a rolą nauczyciela jest je wyłapywać i rozwijać”. Uczyła, ale też prowadziła zajęcia artystyczno – kulturalne z dziećmi.

Nawiązała współpracę z galeriami nowosądeckimi, w których prezentowała talenty uczniów. Prowadziła przeglądy młodzieży utalentowanej, organizowała liczne wystawy w tym plastyczną poświęconą Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w nowosądeckim ratuszu, w której uczestniczyli młodzi ludzie z całej Małopolski. Najpiękniejszą pracę plastyczną jej uczniów wysłano do Watykanu. Była nauczycielką z prawdziwego zdarzenia, za co otrzymała m.in. Złoty Krzyż Zasługi, Medal Pamiątkowy Jubileuszu 700-lecia Miasta Nowy Sącz, nagrody MEN oraz Kuratora Oświaty. Twierdziła: Bycie wśród uczniów było dla mnie czymś nadzwyczajnym, w tym zawodzie się sprawdziłam. Uczyłam śpiewu, deklamacji i poezji. Układałam scenariusze imprez szkolnych i pozaszkolnych. Satysfakcją dla mnie było, gdy moi uczniowie zdobywali nagrody”. 

Maria Piniańska wychowała wiele pokoleń młodych ludzi, którzy dziś są lekarzami, księżmi, biznesmenami. W Szkole Ćwiczeń kształciła wielu studentów, dla których prowadziła lekcje pokazowe.- „Nauczyciele przepisywali moje wiersze i wykorzystywali je na swoich lekcjach, co było dla mnie bardzo miłe” – mówiła poetka. Kiedy zaczęła pisać wiersze? Już w dzieciństwie pisała je i wysyłała do „Świerszczyka” oraz „Płomyczka”. Prowadziła kroniki kolonijne oraz szkolne. Wierszem pisała listy do będącego w wojsku brata, który odpisywał jej również poezją. Niestety, do dziś zachował się z tego okresu tylko jeden wiersz, ponieważ w czasie przeprowadzki pozostałe zostały przez przypadek zniszczone.

Po zakończeniu pracy zawodowej szukała czegoś, co dawałoby jej satysfakcję i możliwość spotykania ludzi. „Gdy przeszłam na emeryturę nie mogłam się pogodzić z brakiem kontaktów z uczniami” – wspominała. Publicznie jako poetka zadebiutowała na łamach „Głosu Sądeckiego”(„ Nowy Sącz – moje miasto”), „Dzienniku Polskim”(„Wojna”), a następnie w „Angorze”(„Fortepian Fryderyka”).

Uprawiała artystyczną prozę, pisała wiersze, bajki, oraz aforyzmy, bo – jak mówiła: Zmęczonym życiem ludziom trzeba dać trochę rozrywki, dlatego piszę też wiersze humorystyczne w stylu „Pudernica”. Aforyzmy są bowiem terapeutyczne”.

Joanna Babiarz

 

Reklama