Zbój, który stał się legendą, nie tylko filmową

Zbój, który stał się legendą, nie tylko filmową

26 sierpnia 2019 roku minie dokładnie dziesięć lat od światowej premiery filmu „Janosik. Prawdziwa historia” w reżyserii Agnieszki Holland i jej córki Katarzyny Adamik. Pokaz premierowy odbył się na sali widowiskowej Małopolskiego Centrum Kultury „Sokół” i był wydarzeniem o ogromnym rozmachu, którego jak dotąd nie udało się powtórzyć żadnej sądeckiej imprezie kulturalnej tego typu. Był to dzień pełen filmowego czaru. Kino wprost rozlało się ulicami Nowego Sącza, przenikając do codziennej rzeczywistości jego mieszkańców, którzy na własnej skórze mogli poczuć epokę i wczuć się w legendę. Tego dnia Nowy Sącz był na ustach wszystkich, w Polsce i poza jej granicami, a sama premiera stała się na Sądecczyźnie, niejako z automatu, najważniejszym wydarzeniem kulturalnym 2009 roku i jak czas pokazał – całej następnej dekady.

A zaczęło się od pokazu specjalnego dla dziennikarzy, konferencji prasowej i wizyty w Sądeckim Parku Etnograficznym, gdzie kręcono znaczną część zdjęć do filmu. To właśnie tam przedstawiciele prasy, jak również lokalnych władz oraz liczni zainteresowani mogli podziwiać pokazy umiejętności kaskaderskich w formie pojedynków na szable, galopad, kontrolowanych upadków z wysokości czy skoków przez ognisko. Z kolei w MCK „Sokół” na wszystkich zainteresowanych czekała wystawa strojów z epoki, w których występowali grający w filmie aktorzy. Ciekawym rozwiązaniem zwiastującym premierę, okazała się, umiejscowiona na płycie sądeckiego rynku, wystawa zdjęć prezentująca kadry z nowego „Janosika”.

 

Plejada gwiazd na czerwonym dywanie w „Sokole”

Wydarzeniu od samego początku towarzyszyły wielkie emocje. Goście zajeżdżali pod główne wejście MCK „Sokół” białymi dorożkami. Nie zabrakło serdecznych powitań organizatorów, blasku fleszy oraz obowiązkowego czerwonego dywanu. Pozdrowień, braw i gromkich okrzyków ze strony licznych przybyłych nie było końca. Jakby tego było mało, już na miejscu zaproszonych gości witały ubrane w stroje z epoki odtwarzanej w „Janosiku. Prawdziwej historii” hostessy. Wydarzenie wzbudziło gigantyczne zainteresowanie i ogromną aktywność mediów. Niech zaświadczy o tym fakt, że akredytowano ponad 50 dziennikarzy z całej Polski, w tym duże stacje telewizyjne. Samą projekcję poprzedziła rozmowa z reżyserkami i aktorami, którą poprowadziła ówczesna dyrektor TVP1 – Iwona Schymalla.

Na uroczystej premierze, oprócz gości ze świata filmu, polityki i biznesu, nie zabrakło rzecz jasna odtwórców kluczowych dla „Janosika” ról, m.in. Mai Ostaszewskiej, Małgorzaty Zajączkowskiej czy Mariana Dziędziela. Wśród przybyłych aktorów, znalazła się także pierwsza dama polskiego kina i wielka nestorka teatru, nieodżałowana Danuta Szaflarska, z pochodzenia sądeczanka, grająca babcię karpackiego harnasia, którą witano jak na królową polskiej sceny i ekranu przystało.

Sądecką premierę zaszczycili swoją obecnością nie tylko aktorzy z Polski, ale również z Czech i  Słowacji, w tym odtwórca tytułowej roli karpackiego Robin Hooda, Vaclav Jiráček. Choć najważniejszymi osobami wieczoru były oczywiście wspaniałe panie Agnieszka Holland i Katarzyna Adamik. To one, zapowiedziane przez producenta filmu Dariusza Jabłońskiego, w iście przebojowym stylu dokonały wprowadzenia przed wieczornym seansem. Na zakończenie zaproszono na scenę osoby odpowiedzialne za fenomenalną oprawę techniczną wydarzenia. Wśród wywołanych znaleźli się Marian Skrzypiec, Zenon Szpilka, Krystian Wolak z firmy ATMA Sp. z o.o. oraz Krzysztof Przybyłowski i Adam Michalewicz z CAM Media S.A. Obie firmy odpowiedzialne były za organizację premiery.

Sto kopii 35 mm

Realizację nowego „Janosika” rozpoczął w roku 2002 producent Rudolf Biermann i do końca stycznia kolejnego roku nakręcono około 40 procent filmu. Z powodów finansowych projekt został zawieszony i sfinalizowany przez firmę Apple Film Production, która przejęła prawa od słowackiego producenta i w koprodukcji z In Film, Telewizją Polskią S.A., Eurofilm Studio, Charlies i HBO Central Europe, przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i Ministerstwa Kultury Republiki Słowackiej, dokończyła projekt.

Kostiumową produkcję z międzynarodową obsadą i ogólnym budżetem 20 mln złotych wypuszczono w stu kopiach na taśmie 35 milimetrów, a sam obraz trafił do kin 4 września 2009 roku. Wartym odnotowania jest fakt, że „Janosik. Prawdziwa historia” był pierwszą polską produkcją dystrybuowaną w kinach cyfrowych. Wydanie DVD trafiło do sprzedaży jeszcze przed Bożym Narodzeniem, potem prawa do emisji wykupił kanał HBO Środkowa Europa. Zaś w kwietniu 2011 roku na kanwie kinowego filmu, wyemitowano czteroodcinkowy serial telewizyjny o tym samym tytule.

 

Dwa działa, 45 kg prochu

Okres zdjęciowy „Janosika. Prawdziwej historii” trwał w sumie 90 dni. W tym zakrojonym na szeroką skalę przedsięwzięciu udział wzięło ponad 100 aktorów, kilka tysięcy statystów, 60 jeźdźców oraz ponad tysiąc zwierząt. Na potrzeby filmu skonstruowano 20 powozów, niemal 80 sztuk broni palnej i ponad 90 sztuk tej białej, a także dwa działa. W sumie użyto około 45 kg prochu strzelniczego, wyprodukowano też ponad 100 kostiumów, kompletne uzbrojenie 18-osobowego oddziału zbójników, 5 historycznych karet oraz wzniesiono liczne budowle.

Zdjęcia kręcono po polskiej i słowackiej stronie Tatr, we wsi Terchová skąd pochodził Juraj Jánošík, w Pieninach, na Spiszu i Podhalu. Listę plenerów dopełniły ponadto Zakopane, Dolina Chochołowska, zamki w Wiśniczu i Niedzicy, a także sądecki skansen. Miejsce to wybrane zostało nieprzypadkowo, gdyż zdaniem twórców w sposób rzeczywisty odzwierciedlało czasy XVI- XVIII wieku, dając fascynujący wgląd w to, jak w tamtych czasach prezentowały się starodawne chałupy, karczmy, czy też zabudowania gospodarskie i kościoły, stanowiące sceniczną ramę dla ukazanych w filmie wydarzeń.

 

Pachnące boczki i szynki

Jeszcze przed premierą nowego „Janosika” w MCK „Sokół” Agnieszka Holland, Katarzyna Adamik i Václav Jiráček w samych superlatywach wypowiadali się na temat sądeckiego skansenu jako miejsca zadziwiającego i jednego z piękniejszych w Europie.

W szczególności zauroczył reżyserkę Holland znajdujący się tam dworek, w którym – jak mówiła, czuć było działanie sił nadprzyrodzonych. Ze sporą dozą sentymentu opowiadała o zabudowaniach, które można zobaczyć w filmie, m.in. chacie dymnej, w której mieszkała grana przez Maję Ostaszewską wiedźma Margeta. Z kolei w tej lachowskiej, przerobionej na dużą karczmę, Václav Jiráček, w jednej z bardziej rozerotyzowanych scen, zabawiał się z córką karczmarza. Na placu przed nią rozdawał ubogim zrabowane kosztowności, a w chacie maziarza stoczył ostatnią walkę.

Agnieszka Holland w trakcie wywiadów przedpremierowych wspominała pół żartem, pół serio, że jednym z najtrudniejszych wyzwań realizacyjnych było kręcenie ujęć we wspomnianej karczmie. Wynikało to z tego, że podwieszone pod sufitem i przygrzane słońcem wspaniałości w postaci szynek, kiełbas i boczków, dawały taki efekt zapachowy, że z trudem można było skoncentrować się na pracy.

Popularny bohater filmowy

Wspominając pobieżnie o wydarzeniach premierowych i około premierowych sprzed niemal równo dekady, nie sposób (wręcz nie wypada) pominąć „naszego” harnasia nad harnasiami – Juraja Jánošíka. Zbieżna z historią innych słynnych rozbójników, Ondraszka czy Robin Hooda, tak i ta od lat żyje własnym życiem. Jako mitologia stojąca na własnych popkulturowych prawach, zaczęła w pewnym momencie wypierać ze świadomości społecznej stojące za nią rzeczywiste postaci i wydarzenia.

Legendarny zbójnik, który „odbierał bogatym, a rozdawał biednym” doczekał się do tej pory kilku aktorskich ekranizacji. Za pierwszą z nich uznaje się zrealizowanego w 1921 roku przez braci Siakeľów „Janosika hetmana zbójnickiego”. Rok 1935 przyniósł romantyczną opowieść biograficzną o słynnym tatrzańskim rzezimieszku przefiltrowaną przez wrażliwość reżyserską Martina Friča. W centralną postać wcielił się wybitny słowacki reżyser, scenopisarz, aktor i persona – Paľo Bielik.

W 1963 roku ten sam Paľo Bielik postanowił zmierzyć się – ale już z poziomu stołka reżyserskiego, z mitem Janosika, poddając reinterpretacji podmiot swojego filmu. Odarł go z romantycznego kożucha, który ukonstytuował go jako indywiduum – nieustraszonego harnasia stojącego na straży praw i wolności słowackiego ludu. Jednak nie produkcje czechosłowackie, lecz te ubrane w formę serialu telewizyjnego w reżyserii Jerzego Passendorfera i późniejszej wersji kinowej powstałej na jego kanwie, zawładnęły masową wyobraźnią polskiej widowni.

 

Zbój z krwi i kości

Romantyczna baśń o dzielnym ludowym herosie w reżyserii Passendorfera podporządkowała sobie nasze wyobrażenie o losach Juraja Jánosíka, który wszak nie był częścią superbohaterskiej franczyzy, lecz człowiekiem z krwi i kości. Żył na przełomie XVII i XVIII wieku, a jego zbójecka działalność trwała niecałe dwa lata. Urodził się prawdopodobnie 25 stycznia 1688 roku – to data, która jest wpisana w jego metrykę chrztu. Umarł natomiast powieszony za żebro w 1712 roku.

Stąd podczas tworzenia „Janosika. Prawdziwej historii” twórcom zależało na odczarowaniu mitów narosłych wokół tytułowego bohatera, „urealnieniu” romantycznego zbója i przekuciu go w postać niejednoznaczną, która z jednej strony płynie z prądem – z drugiej, szuka po drodze swojej własnej przystani. W oku Holland i Adamik Janosik to pełen młodzieńczej naiwności, entuzjazmu i sporej dozy szaleństwa, młody człowiek, który dopiero kształtuje swój charakter. Kostiumowa produkcja została nakręcona na podstawie scenariusza Evy Borušovičovej, która przez kilka lat studiowała archiwalne zapiski i dokumenty związane z podmiotem filmu. Interesowały ją przede wszystkim rzeczywiste koleje losu charyzmatycznego młodzieńca, który miał krótkie życie, ale jeszcze przed śmiercią zdołał stać się legendą.

 

Historia oparta na faktach

Ogrom przedsięwzięcia, twórczy wysiłek filmowców i aktorów, wysmakowane zdjęcia i piękna epicka historia, to wszystko przełożyło się na pełną pasji, zmysłową, ale zarazem okrutną opowieść o legendarnym karpackim zbójniku. W ujęciu Holland, Adamik i Borušovičovej znany ludowy bohater powraca jako niepokorny buntownik o chłopięcej urodzie i wewnętrznej sile. Jak podkreślały wielokrotnie w wywiadach przedpremierowych, nowy „Janosik” z założenia miał być obrazem zupełnie innym od znanych widzowi realizacji telewizyjnych i filmowych operujących konwencją bajki, legendy, stylizacji folklorystycznej czy komedii kostiumowej. Reżyserki uwiodła wykreowana na potrzeby produkcji, zupełnie różna od tych wcześniejszych, operująca subiektywnym i oryginalnym liryzmem, poetyka zwarta w scenariuszu Borušovičovej – bazującym na prawdziwych osiemnastowiecznych dokumentach, a nie na romantycznej klechdzie.

Nieocenionym walorem filmu Holland i spółki jest fakt, że po latach kulturowych przeinaczeń przywróciła Janosikowi i osobom z jego najbliższego otoczenia ich rzeczywisty rodowód, spychając ich romantyczny charakter na dalszy plan. Niemal wszystkie wydarzenia opisane w scenariuszu znajdują potwierdzenie w dużej części dostępnych świadectw historycznych, głównie materiałów sądowych z procesu Janosika i Uhorczyka, które zachowały się w całości i są kapitalną kopalnią wiedzy o epoce, bohaterach opowiadanej w filmie historii i przebiegu wydarzeń.

Reklama