Wielka gratka dla pasjonatów sądeckiej historii [ZDJĘCIA]

Wielka gratka dla pasjonatów sądeckiej historii [ZDJĘCIA]

Rocznik Sądecki

Uroczysta promocja nowego, 51. tomu Rocznika Sądeckiego powiązana była z ogłoszeniem niespodzianki dla pasjonatów historii. Redakcja zdecydowała się na reprint pierwszego, właściwie nieosiągalnego już dzisiaj premierowego wydania. Oryginał ukazał się w 1939 roku.

Wydarzenie w sali reprezentacyjnej sądeckiego Ratusza, rozpoczęło się od występu Młodzieżowego Chóru „Scherzo” pod batutą mistrza doktora Andrzeja Citaka. Następnie nastąpiło oficjalne powitanie przybyłych gości i wprowadzenie do promocji najnowszego wydania.

– Mamy okazję zaprezentować najnowszy tom, ale również dzięki przychylności wydawcy czasopisma poczyniliśmy starania, aby dokonać reprintu pierwszego wydania. To jest natomiast ta zapowiadana już od pewnego czasu niespodzianka. Mieliśmy głosy od wielu czytelników, mieszkańców, badaczy i fanów czasopism historycznych, iż ten pierwszy tom jest białym krukiem. Oczywiście najbardziej pożądane są takie egzemplarze, które po prostu ukazały się przed wojną. Znana jest ta trudna historia początków Rocznika Sądeckiego, ale wychodząc naprzeciw tych oczekiwaniom postanowiliśmy, aby wykonać reprint pierwszego tomu – powiedział dr Jarosław Jakubowski, redaktor naczelny. 

Następnie do zgromadzonych w sali ratuszowej gości przemówił prezydent Ludomir Handzel. Gratuluję kolejnego wydania rocznika, bo to sukces zespołu, jak również bardzo dobrego pomysłu. To powoduje, że taki rocznik już pozostanie w naszych domach, więc nie popadnie w niepamięć. Oczywiście to już nie pierwszy reprint. Trzytomową encyklopedię Nowego Sącza księdza Sygańskiego, także już w tej kadencji wydaliśmy. Myślę, że też państwo się z tym dziełem spotkali, to bardzo ciekawa publikacja – powiedział gospodarz miasta. 

Prezydent zwrócił również uwagę na temat odbudowy sądeckiego zamku. – Taką perełką, którą mamy tutaj w ścisłym centrum są ruiny naszego zamku. Dużo się o tym mówiło przez lata, ale było to raczej takie mówienie życzeniowe, natomiast my razem z grupą zapaleńców, którym jest bardzo bliska idea myślenia historycznego, takiego patriotyzmu lokalnego czujemy, że tutaj po prostu bije nasze serce. Także serca naszych rodzin i stąd pochodzimy. To natomiast wskazuje na to, jak jesteśmy zainteresowani tym, jak powinien się rozwijać Nowy Sącz – dodał Ludomir Handzel. 

Rocznik Sądecki

Jaki jest więc motyw przewodni nowego tomu? – Rocznik Sądecki w tym roku na okładce ma zamek, no jakże w rzeczywistości mogłoby być inaczej. W wystąpieniu pana prezydenta wybrzmiał ten temat, wydaliśmy dwie monografie zamku sądeckiego i tak naprawdę musimy kłaść nacisk na to, co nam oferuje budowla w aspekcie możliwości dla naszego miasta. Wartości kulturalne i to, co zamek sądecki wniósł przez wieki dla historii naszego miasta. To jest oczywiście temat przewodni 51. tomu – wyjaśnił Jarosław Jakubowski. 

Do różnych opinii, jak również koncepcji dotyczących zamku odniósł się prezes Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Dużo czasu poświęcił następnie wykorzystaniu tego tematu w niedawnej kampanii wyborczej i jednemu z padających w tym czasie pomysłów.

– Co do ruin, to my walczymy z tym takim pokutującym problemem. Koncepcją, aby zostawić te ruiny. Co ciekawe ktoś mówi, żeby je odnowić. Nie wiem za bardzo, jak to wszystko do siebie pasuje, ale pomysł taki, aby zostawić te ruiny i wpuścić tam ludzi? Nie rozumiem, co oni konkretnie mieliby tam oglądać? Kogo tak naprawdę przyciągnęli byśmy do Nowego Sącza ruinami? Wskażę, że w Muszynie nie ma ruin. Jest odbudowany zamek, który właściwie nie miał żadnej dokumentacji. Tam wieża też powoduje takie uszczypliwości, że to Disneyland. Również Rytro, gdzie w ogóle nie mieli żadnych planów, a były tylko obrys fundamentów. Tam się dało pewne rzeczy już zrobić. Oczywiście w Nowym Sączu jest dużo bardziej złożony temat, bo był wybuch a zamek wyleciał w powietrze razem z wszystkimi dawnymi reliktami. Tutaj mamy więc inny problem, poza tym zamek był większy, taki rezydencjonalny. Był to ważny historycznie zamek – argumentował Jarosław Suwała

Później prezes SARR podkreślił na jakim obecnie etapie są kwestie związane z dokumentacją sądeckiego zamku. – Z punktu widzenia, jakim jest przygotowanie pola do odbudowy zamku, musiała być więc ta mrówcza praca wykonana. Działania historyków, całego zespołu architektów, a także osób zajmujących się archiwaliami. To jest taki jakby zryw historyczny, który ostatni raz powiedzmy miał miejsce w latach osiemdziesiątych, kiedy wydawano trójtomową, czy później na przełomie lat dziewięćdziesiątych, dwutomową historię dziejów miasta Nowego Sącza. Ile lat musieliśmy czekać, aby władze miasta zamiast dyskutować stwierdziły, że należy należy się tym zająć profesjonalnie. Przekazały na to środki, podjęły decyzje żeby tym się zajęła Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego. Ta cała praca została więc już utrwalona – podsumował. 

Rocznik Sądecki

Autorem monografii „Zamek sądecki (1611-1945)” jest Grzegorz Olszewski, który podczas uroczystości również odniósł się do krążących w opinii publicznej dyskusji o tym historycznym obiekcie. – Temat zamku wysunął się na prowadzenie w ostatnim czasie m.in. z powodu opublikowania drugiej części historii zamku sądeckiego mojego autorstwa. Ten temat jest obecnie żywy i nawet się nie spodziewałem, że aż tak się będzie przewijał także w kampanii wyborczej do samorządu – podkreślił historyk. 

– Decyzją zespołu redakcyjnego został w Roczniku Sądeckim umieszczony także tekst profesora Rajmana, mówiący o czasach Jagiełły ze wszystkim ciekawostkami dotyczącymi zjazdu w Nowym Sączu. Wizyt królewskich zwłaszcza ze szczegółami pobytu. Jest to zachęta do tego, że jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji zapoznać się z książkami, to jest to więc coś, co może zachęcić do poznania średniowiecznej historii zamku – podkreślił Grzegorz Olszewski. 

Ciekawe omówienie treści w 51. tomie Rocznika Sądeckiego zaprezentował następnie historyk Zbigniew Maciejowski, który konkretnie ukazał nieznane dotąd losy sądeckich źródeł w czasie II wojny światowej. Nawiązał on również do „Księgi obywateli miasta Grybowa” swojego autorstwa, które również można przeczytać w najnowszym wydaniu rocznika.

Foto: Adrian Maraś 

Czytaj także: Ludomir Handzel: Podpisałem umowę na remont Ratusza i Placu Kolegiackiego

 

 

 

Reklama