Tutaj pieniądze rosną na drzewach

Tutaj pieniądze rosną na drzewach

W Nowym Sączu pieniądze rosną na drzewach. Tak przynajmniej można by sądzić, patrząc na listę najbogatszych Polaków i śledząc doniesienia, które mówią, że statystycznie na Sądecczyźnie na tysiąc mieszkańców przypada najwięcej milionerów w skali kraju.


Oczywiście, wszyscy dobrze wiedzą, że to tylko frazes. Do wielkich pieniędzy dochodzi się ciężką pracą, pomysłem i wyczuciem rynku. A początki zwykle nie są łatwe. Dowodzą tego historie znanych przedsiębiorców sądeckich.

Bracia Józef i Marian Koralowie przed czterdziestu laty wynajęli pomieszczenia u rodziny Hańskich przy rynku w Limanowej, tworząc ukochaną przez dzieci lodziarnię „Kubuś”. Ciężko pracowali, nosząc konwie z mlekiem, ręcznie kręcąc lody i rozwożąc je po okolicznych sklepikach i odpustach – najpierw na rowerze, a potem białym maluchem.

Andrzej Wiśniowski zaczynał produkcję bram przed trzydziestu laty w kilkumetrowym garażu w Wielogłowach. Gdy brama otwierana pilotem wydawała się być gadżetem z filmów science fiction, właściciel dzisiejszego giganta zaczynał eksperymenty, wykorzystując do prototypu np. silniczek z wycieraczki Fiata 126 p.

To powolne dochodzenie od pomysłu do finansowych sukcesów jest budujące i motywujące dla młodych przedsiębiorców. Być może kiedyś na podium wśród gigantów staną właściciele na razie młodej firmy Raso, produkującej odzież dla kolarzy. Warto zatem zapamiętać, że jej twórcy Marcin Ziemianek i Krystian Ślęzak na początku zarabiali mniej niż ich krawcowe, a cały przychód inwestowali w rozwój firmy.

Jak widać pieniądze same na drzewach nie rosną. A co rośnie na pewno? Owoce. I te powinny dawać pieniądze. Ale jak się okazuje i to jest frazesem. Jak uświadamia Jan Golonka, prezes zarządu Sądeckiej Grupy Producentów Owoców i Warzyw „Owoc Łącki”, sady opłacalne nie są. Co gorsza, wkrótce ich deficytowość może sprawić, że kojarzące się z naszym regionem kwitnące jabłonie i smaczne jabłka, mogą zniknąć.

Dlaczego o tym wszystkim piszemy? Bo wielkimi krokami zbliża się największa promocyjno-handlowa wystawa rolnicza w Małopolsce – Agropromocja. 7-8 września w Nawojowej koło Nowego Sącza po raz 29. będzie można zobaczyć wszystko co proponuje małopolska wieś. Jak co roku prezentacje będą obejmować: maszyny i urządzenia do produkcji rolnej, budownictwo, przetwórstwo rolno-spożywcze, ogrodnictwo, szkółkarstwo, hodowlę zwierząt, rolnictwo ekologiczne i wiele innych. Imprezie będą towarzyszyć występy zespołów regionalnych, degustacje, targi rzemiosła i rękodzieła ludowego. Agropromocja jest znakomitą okazją do zapoznania się z szeroką ofertą produktów, ale też, co bardzo ważne w dobie handlu pośredniego i internetowego, do bezpośredniego kontaktu przedsiębiorców z klientami. Wystawa, co podkreślają organizatorzy, daje też niepowtarzalna a okazję do nawiązania relacji między samymi wystawcami. To pozwala na poznanie rynku i rozwijania sieci kontaktów, a stąd już tylko krok do zbierania biznesowych owoców.

Reklama