Rozmowa z sądeczanką Moniką Zuchniak-Pazdan, która 1 kwietnia objęła stanowisko ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Albanii
– Dokładnie dziesięć lat temu na łamach DTS pisałam artykuł na Pani temat zatytułowany „Dzień dobry pani konsul!”. Dziś wypada mi zacząć od przywitania: Dzień dobry Pani Ambasador! Jakie pierwsze wrażenia po objęciu Ambasady Polskiej w Albanii?
– (śmiech) Dzień dobry pani redaktor. Muszę powiedzieć, że Albania to wyjątkowy kraj. Ludzie już dali się poznać, jako bardzo życzliwi i pomocni. Uwielbiają Polaków i Polskę, która naturalnie kojarzy im się z Janem Pawłem II, Bońkiem, Lewandowskim, a ostatnimi czasy z Olgą Tokarczuk. Dla nas Albania od niedawna jest jedną z głównych destynacji wakacyjnych. Okazuje się, że obok diaspory albańskiej, Polacy są najliczniejszą grupą zagranicznych turystów. Ten rok może okazać się przełomowy, bo Albania jako jeden z nielicznych krajów bałkańskich nie wprowadziła dla obywateli polskich ani kwarantanny, ani obowiązku robienia testu na koronawirusa przed przyjazdem.
– Albania jest Pani znana z wyjazdów turystycznych?
– Może to wydać się dziwne, ale nawet turystycznie w Albanii nie byłam. To mój pierwszy prawdziwy kontakt z tym krajem. Mówię prawdziwy, bo Albanię znam na tyle, na ile każdy pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych zna przeróżne kraje świata.
– Czyli teoria?
– W gruncie rzeczy teoria. Praktyka zaczyna się po objęciu placówki. W MSZ tak jest, nie my wybieramy kraj, to potrzeby służby zagranicznej w danym kraju wybierają nas (śmiech). Przed przyjazdem do Albanii sporo na jej temat czytałam. Wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o tym kraju, polecam książkę M. Rejmer „Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii”.
– Kiedy ostatni raz rozmawiałyśmy, była Pani konsulem w Tallinnie. Jak wyglądała Pani droga do objęcia funkcji ambasadora? (…)