Piłkarze Glinika Gorlice po obiecującym starcie w rozgrywkach czwartej ligi grupy małopolskiej wschodniej rozsiedli się nawet na fotelu lidera. Miała być walka o awans do trzeciej ligi, ale po niedawnych „tłustych czasach” pozostało jak na razie jedynie wspomnienie.
Ekipa dowodzona przez trenera Daniela Dawca nie odniosła zwycięstwa w lidze od trzech kolejnych meczów, remisując u siebie 0:0 z Orkanem Szczyrzyc, a następnie przegrywając z Limanovią w Limanowej 0:4 i ostatnio w Gorlicach 1:4 z Unią Tarnów.
Czytaj również: W PIĄTEK POGRZEB MICHAŁA JASNOSZA, ZASŁUŻONEGO DZIAŁACZA SPORTOWEGO
– Mamy pomysł na to, by zażegnać kryzys – mówi nam opiekun Glinika Daniel Dawiec.
– Ciężko wytłumaczyć przyczyny naszych porażek, ale na pewno zabrakło nam nieco wiary w siebie. Traciliśmy gole po błędach indywidualnych, ciężko było później podnieść się mentalnie. Nie byliśmy słabsi w tych dwóch spotkaniach, jak wskazywałyby na to wyniki. Nie zasłużyliśmy też na wygraną… Musimy poprawić naszą organizację gry w obronie, zbudować wiarę we własne umiejętności i poprawić skuteczność. Każda seria kiedyś się kończy, również ta zła – dodaje z nadzieją szkoleniowiec.
Czytaj również: W TYM RANKINGU SANDECJA JEST WYSOKO
– Zespół ma świadomość tego w jakiej znalazł się sytuacji. Morale, mimo porażek, jest mocne. W najbliższych meczach będziemy chcieli pokazać, że ostatnie przegrane były tylko wypadkiem przy pracy. Zamierzamy znów budować passę zwycięstw – podsumowuje Dawiec.
Najbardziej doświadczony piłkarz w kadrze gorlickiego klubu, brazylijski obrońca Hernani Jose da Rosa w ostatnim meczu z Unią nabawił się stłuczenia mięśnia zatem w sobotniej potyczce z Tarnovią w Tarnowie nie wystąpi (i tak pauzowałby za 4 żółte kartki).
Odwiedź konto autora na Twitterze
Fot. R.Szurek