Specjalnie dla DTS24. Jacek Magiera buduje piłkarską potęgę z pomocą Pawła Kozuba

Specjalnie dla DTS24. Jacek Magiera buduje piłkarską potęgę z pomocą Pawła Kozuba

Paweł Kozub, Tylicz, Nowy Sącz, Muszyna, Rytro, Śląsk Wrocław, Ekstraklasa, Dawid Kulig, rozmowa, dziennikarz

Kto by pomyślał, że trenerska kariera przedstawiciela Sądecczyzny nabierze takiego rozpędu. Ale to prawda. Paweł Kozub jest byłym piłkarzem Sandecji, Kolejarza Stróże, Popradu Muszyna i Ogniwa Piwniczna. Od dłuższego czasu, razem z trenerem Jackiem Magierą i pozostałymi przedstawicielami sztabu, dają tchnienie niesamowitym wydarzeniom w polskiej piłce. Śląsk Wrocław jest liderem Ekstraklasy. Zespół gra tak dobrze, że wrocławski stadion został ostatnio dwukrotnie wyprzedany. W najbliższy poniedziałek Śląsk zagra z Radomiakiem. Jeśli zdobędzie bramkę, stanie się pierwszym zespołem od czasów Wisły Kraków (sezon 2002/2003), który zdobył gola w każdym z pierwszych szesnastu meczów sezonu.

Paweł Kozub ma 34 lata. Urodził się w Krynicy-Zdroju. Jest mieszkańcem Tylicza. Jak sam przyznaje w rozmowie z naszą redakcja, zawsze szukał dróg do najwyższego poziomu sportowego. Z racji, że był piłkarzem kontuzjogennym zdecydował się postawić na „trenerkę”. Co ciekawe, w swoim CV ma już dość długą pracę dla PZPN jako trener asystent kadr U20 oraz U19. Kiedy na poważnie zaczął myśleć o roli szkoleniowca?

– Myślę, że zaczęło się to w czasie, gdy byłem zawodnikiem Lotnika Kryspinów i Jutrzenki Giebułtów a zatem mówimy o sezonach 2011/2012 i 2012/2013. Tam byłem asystentem w piłce młodzieżowej i zaowocował pomysł, aby pójść w tym kierunku. Potem pojechałem do Austrii do klubów: Gersthofer SV i ASK Oberwaltersdorf. Byłem piłkarzem, którego trapiły kontuzje. Miałem motywację i zawsze chciałem szukać najwyższego poziomu. W Austrii zdecydowałem się rozpocząć edukację trenerską. Tak też uczyniłem zaraz po powrocie do Polski. Rok po roku odbywałem odpowiednie kursy. Obecnie posiadam licencję UEFA „A.” Zacząłem się rozwijać. Byłem grającym trenerem Ogniwa Piwniczna. Pozostawałem w kontakcie z Jackiem Magierą. Mieliśmy dobre relacje. Jeździłem do niego, na przykład w trakcie trwania mistrzowskiego sezonu w 2016 roku, gdy prowadził Legię Warszawa. Potem dołączyłem do sztabu szkoleniowego trenera Magiery w kadrze młodzieżowej. Następnie był Śląsk Wrocław, zarówno podczas pierwszej jak i drugiej kadencji tego szkoleniowca – mówi Paweł Kozub dla DTS24.

Zapytany o pracę w młodzieżowych Reprezentacjach Polski przyznaje, że było to bardzo dobre doświadczenie a sama praca polegała na kompleksowym działaniu. – Byłem asystentem w sztabie, odpowiadałem między innymi za rozwój indywidualny. Rola asystenta nie sprowadzała się wyłącznie do obserwowania zawodników. Zadań było znacznie więcej: od programowania pracy po analizę rywala. Szykowaliśmy kadrę na Mistrzostwa Świata U20, potem wyzwaniem były kwalifikacje do Euro U19. W tej imprezie ostatecznie przeszkodziła pandemia COViD – wspomina.

W najbliższy poniedziałek o godzinie 19:00 ekipa z Dolnego Śląska zmierzy się na wyjeździe z Radomiakiem. Do meczu 16. kolejki Ekstraklasy wrocławianie na pewno przystąpią jako lider tabeli, bo w piątek swój mecz zremisowała Jagiellonia Białystok (0:0 z Piastem Gliwice). Śląsk ma w swoim dorobku 33 punkty. W 15. meczach wygrał 10 razy. Zanotował też 3 remisy. Podopieczni Jacka Magiery mają najmniej straconych bramek w całej lidze (13). Grają skutecznie w ofensywie. Jeśli Śląsk zdobędzie bramkę w meczu z Radomiakiem stanie się pierwszym zespołem od czasów Wisły Kraków z sezonu 2002/2003, który strzelił gola w każdym z pierwszych 16 spotkań. Pytamy Pawła Kozuba na czym polega fenomen wrocławskiej ekipy.

– Przede wszystkim na rzetelnej pracy, prawidłowej mentalności. Polega na dobraniu odpowiedniej strategii i odpowiedniego planu na każdy mecz czy na zwiększeniu standardów pracy. Tych składowych jest naprawdę dużo. Piłka nożna nie sprowadza się do wyniku jednego spotkania. Mamy bardzo dobrą serię, możemy się cieszyć, że zawodnicy są skuteczni. W futbolu trzeba być bardzo elastycznym, nie można mieć jednej fazy gry. Nie wspominając o stałych fragmentach, które stale trzeba doskonalić. I tak, mecz po meczu idziemy do przodu. Ta praca skutkuje bardzo dobrą atmosferą. Oczywiście, dobrą atmosferę budują wyniki. To bardzo ważne. Ale zasługujemy na to, zawsze chcieliśmy grać odważnie. Tak nastawiamy zespół. I taką mamy drużynę. Jest głodna zwycięstw, jest zaangażowana, piłkarze mają określone role. W tym co proponujemy jest pełen spokój i przekonanie o słuszności. Jako sztab szkoleniowy proponujemy rozwiązania, które przynoszą efekty – argumentuje Paweł Kozub.

Zapytany o to, którzy gracze wrocławskiej drużyny są na dobrej drodze do dorosłej Reprezentacji Polski wskazuje między innymi na pomocnika Piotra Samca-Talara oraz obrońcę Łukasza Bejgera. – Piotrek ma naprawdę dobre statystyki w tym sezonie. Za jego rozwojem i dobrą grą idą także liczby. Należy też powiedzieć o Łukaszu Bejgerze. On jest teraz w kadrze U21. Razem z Aleksem Petkovem tworzą w Śląsku naprawdę silny duet defensorów. Warto zauważyć, że straciliśmy do tej pory tylko 13 bramek, czyli najmniej w w całej lidze. Liczymy też, że w niedługim czasie uda nam się jeszcze bardziej zbudować Mateusza Żukowskiego. On posiada wartość, którą trzeba z niego wydobyć, zwyczajnie wykrzesać – wymienia Paweł Kozub.

Trener ze Sądecczyzny pytany o przerwę reprezentacyjną jako zagrożenie dla zespołu (który jest w trakcie kapitalnej serii) wyklucza, aby taka przerwa była przeszkodą w utrzymaniu dyspozycji. Tak wygląda piłka nożna. Jak sam zauważa, każda przerwa wygląda inaczej i trzeba ją odpowiednio spożytkować. W trakcie przerwy październikowej, drużyna wykorzystywała czas na budowę jeszcze lepszej formy choćby poprzez odpowiedni dobór treningu czy rozgrywanie sparingu z RB Lipsk. Sztab szkoleniowy odpowiednio reaguje, precyzyjnie dobiera zajęcia, łączy pracę z należytym odpoczynkiem i regeneracją piłkarzy. Śląsk Wrocław wygrywa w lidze mecz za meczem. Nie bierze jeńców. Pod naporem wrocławskiej ekipy padły już niemal wszystkie najlepsze ekipy w Polsce w tym Legia Warszawa, która przegrała we Wrocławiu 4:0. Mecz obejrzało 40 tysięcy widzów. 3 grudnia wrocławianie zagrają u siebie z drugim z pucharowiczów – Rakowem Częstochowa a mecz znów może obejrzeć komplet publiczności. Paweł Kozub zgadza się z postawioną tezą, że poziom jakości drużyn Ekstraklasy nieco wzrósł.

– Cieszy to, że mamy dwóch pucharowiczów. To z dobrem dla polskiej piłki. Jest kilka mocnych zespołów. Poza Rakowem, Legią, Lechem, Pogonią, teraz wysoko w tabeli jest właśnie Śląsk czy Jagiellonia. Odnośnie pytania dotyczącego marzeń o tytule mistrzowskim: jest za wcześnie, aby tak daleko sięgać myślami. My pracujemy od meczu do meczu. Nie wybiegamy aż tak w przyszłość. O tym kto będzie grał o tytuł Mistrza Polski będzie można powiedzieć więcej dopiero w maju. Zostało jeszcze dużo czasu. Skupiamy się na swojej pracy, wiemy na co nas stać, wiemy jak chcemy prowadzić drużynę. Programujemy zajęcia tak, aby jak najlepiej zaprezentować się w tym najbliższym pojedynku – argumentuje Paweł Kozub.

Szkoleniowiec przyznaje w rozmowie z naszą redakcją, że cały czas obserwuje to, co dzieje się na Sądecczyźnie. Cały czas jest to przecież jego mała ojczyzna. Przyjeżdża tutaj kiedy tylko może. Mieszka w Tyliczu, tutaj uczą się jego dzieci. Śledzi piłkarskie wydarzenia z regionu. – Oczywiście, że obserwuję. Śledzę wszystko co się dzieje, czy to w Sandecji, gdzie otoczenie klubu to ludzie, z którymi grałem przed wyjazdem do Legii. Zerkam na poczynania zespołów z Muszyny, Piwnicznej i Rytra, gdzie trenerem jest mój serdeczny kolega. Obserwuję chłopaków z innych drużyn, czy to Tomka Bombę w ekipie ze Słowacji czy każdego innego kolegę, z którym grałem. Wszyscy jesteśmy przecież kumplami z boiska, spotykamy się, gdy jest taka możliwość. Za wszystkich zawsze mocno trzymam kciuki – precyzuje Paweł Kozub w rozmowie z DTS24.

Czytaj także: Babilon MMA 41. Sądecki wojownik Rafał Dudek znokautował Štepána Gubę [ZDJĘCIA]

Fot: Paweł Kozub / FB

Reklama