Sebastian Margalski o Inicjatywie Firm Rodzinnych

Sebastian Margalski o Inicjatywie Firm Rodzinnych

Rozmowa z Sebastianem Margalskim, członkiem zarządu Inicjatywa Firm Rodzinnych, stowarzyszenia, które swój rodowód ma w Nowym Sączu.

– Podczas pierwszej polskiej konferencji naukowej poświęconej firmom rodzinnym w 2005 r. prof. Josep Tapies z IESE Business School w Barcelonie powiedział, że „Rodzinne interesy stanowią podstawę biznesu w ogóle”. Możemy powiedzieć, że nadal tak jest?

– Może na początku należy powiedzieć, że w urzędzie statystycznym nie ma takiej pozycji jak firma rodzinna czy nierodzinna. Możemy się opierać na pewnych definicjach naukowych czy uznaniowych. Często bowiem przedsiębiorcy po prostu uznają, że tworzą firmę rodzinną, czyli myślą o jej rozwoju w perspektywie co najmniej jednego pokolenia.

– Istnieje definicja firmy rodzinnej?

– To firma, gdzie większość udziałów należy do rodziny, i którą dotyka wyzwanie sukcesyjne, czyli chęć przekazania przedsiębiorstwa kolejnemu pokoleniu.

– Konferencja, o której wspomniałam, miała miejsce w Nowym Sączu i została zainicjowana przez ówczesnego rektora WSB-NLU dr. Krzysztofa Pawłowskiego. To spotkanie dało z kolei początek Stowarzyszeniu, które Pan reprezentuje.

– Dołączyłem do Stowarzyszenia na przełomie 2007/2008 roku, które zaczęło się tworzyć w Warszawie właściwie po drugiej takiej konferencji w WSB-NLU. Wówczas bowiem zrodziło się w organizatorach i uczestnikach marzenie, aby stworzyć Inicjatywę Firm Rodzinnych.

– Jaka wtedy towarzyszyła Wam idea, a co pokazała praktyka?

– Do dziś jesteśmy wierni pierwszemu założeniu Stowarzyszenia. Chodzi o stworzenie przestrzeni, w której właściciele biznesów rodzinnych mogliby wzajemnie się wspierać.

– Na czym właściwie to polega? (…)

Całość przeczytasz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”:

zajawka

 

Reklama