Sądecki klasyk

Sądecki klasyk

Proponuję trasę chyba najbardziej klasyczną w regionie, możemy ją nawet nazwać Klasykiem Sądeckim: Jaworzyna – Hala Łabowska.

Im dalej od Czarnego Potoku zaczniemy naszą jazdę, tym lepiej dla wyzwań, jakie nas potem czekają. Tak więc dojedźmy do Czarnego Potoku skąd nam wygodnie – minimum z centrum Krynicy, a jeśli ktoś uzna za możliwe, to nawet z Grybowa.

Dojazd głównymi szosami potraktujmy po prostu jako rozgrzewkę przed trudnymi momentami na szlaku. Tak naprawdę trudny (a może lepiej powiedzieć – wymagający) będzie tylko jeden moment: podjazd z Czarnego Potoku na Jaworzynę Krynicką – czyli ok. 3,5 km i 590 metrów przewyższenia. O tym odcinku można powiedzieć: tylko dla wytrawnych kolarzy, a chwilami „tylko dla orłów”.

Na drodze wybrukowanej przez naturę kamieniami o kilkunastoprocentowym nachyleniu możemy być zmuszeni do zejścia z roweru, ale nawet nie dlatego, że jest za trudno, tylko dlatego, że na dużych kamieniach możemy mieć kłopot z zachowaniem równowagi.

Ale na szczycie czeka nas nagroda – po pierwsze widoki z Jaworzyny Krynickiej (1114 m n.p.m.), po drugie jesteśmy na początku zapierającego dech w piersiach szlaku na Halę Łabowską (1064 m n.p.m.). Łatwego – powiedzmy to sobie szczerze, bowiem ścieżka prowadząca przez las tylko momentami będzie wymagała od nas mocniejszego depnięcia, bowiem różnica wzniesień pomiędzy tymi punktami jest niewielka. Uwaga – na leśnych zjazdach przyda się dobra technika jazdy na rowerze. Przed nami ok. godziny najprzyjemniejszej jazdy, jaka nam się może przydarzyć – blisko 8 km Pasmem Jaworzyny.

A w schronisku na Hali Łabowskiej w nagrodę koniecznie naleśniki – o tej porze duża szansa, że będą akurat z borówkami (albo z jagodami) i możemy szykować się do ekscytującego zjazdu do Łabowej blisko 9 km, różnica wzniesień 613 m, ale wyłącznie w dół.

Zjazd początkowo wymagający technicznie po kamienistej ścieżce pełnej kolein, ale niedługo potem po szutrówce, aż wreszcie po asfalcie, który pozwala się nieprzyzwoicie rozpędzić. Ale uwaga – bez szaleństw, bo ten odcinek naprawdę dobrze niesie! Kończymy w Łabowej w centrum wsi.

Powodzenia!

Bartosz Borkowski

Reklama