Rafał Matyja. Krakowskie Przedmieście. Miejska kieszeń

Rafał Matyja. Krakowskie Przedmieście. Miejska kieszeń

Mamy jedno państwo. Ale to państwo ma kilka kieszeni. Z tej miejskiej lub gminnej finansowane są usługi publiczne, z których korzystamy najczęściej.

Jednym z istotniejszych źródeł jej zasilania są udziały w podatkach. Stąd każda zmiana w PIT może stać się problemem dla samorządów. Tak stało się przy okazji Polskiego Ładu, tak może stać się w wyniku różnych projektów zgłaszanych w kampanii wyborczej, o ile po zwycięstwie rozpocznie się proces ich realizacji.

Samorządy nie mają takiego pola manewru jak rząd. Mogą wydać tylko tyle, ile wpłynie do ich kasy. No i jeszcze trochę się zadłużyć. W ostatnim roku do zmian w wysokości wpływów podatkowych doszły nowe koszty energii, potrzebne do oświetlenia i ogrzania urzędów, szkół, placówek pomocy społecznej i instytucji kultury, do oświetlenia miast i utrzymania sygnalizacji świetlnej. A przecież miejska kieszeń nie jest jedynie po to, by realizować wydatki bieżące. Strategie miast i programy rewitalizacji zakładają nowe inwestycje i modernizacje. Wymogi ekologii wymianę taboru miejskiej komunikacji. Biedne miasta to obniżenie jakości życia, którego nie da się łatwo zrekompensować. Tak tylko piszę, bo za chwilę kampania…

Rafał Matyja

Więcej felietonów przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS – bezpłatnie pod linkiem:

Reklama