Próba zakończenia nowosądeckiego stanu wyjątkowego wprowadzonego „prawem misia”

Próba zakończenia nowosądeckiego stanu wyjątkowego wprowadzonego „prawem misia”

Iwona Mularczyk, przewodnicząca Rady Miasta, ingerencja w sesje

Zmiany w Statucie Miasta Nowego Sącza uchwalone. Zgodnie z decyzją podjętą na wtorkowej sesji przez większość radnych, obrady zdalne nie mogą być powodem, aby odwlekać w nieskończoność głosowania wymagające trybu tajnego. Takiego trybu wymaga między innymi odwołanie przewodniczącej Iwony Mularczyk, które od pół roku nie jest w Nowym Sączu możliwe.

Jak informowaliśmy, radni Koalicji Nowosądeckiej wyszli z inicjatywą, aby wprowadzić do statutu miasta zapis, który albo dopuści głosowanie tajne za pomocą systemu informatycznego, albo zobowiąże przewodniczącego do zwołania sesji w ratuszu, co z kolei otworzy możliwość odwołania członków prezydium.

Bezskuteczne starania o zmiany personalne w prezydium sądeckiego samorządu trwają od ponad pół roku. Przeprowadzenie głosowania w tej sprawie  powinno być tajne, są jednak wątpliwości, czy tryb zdalny umożliwia głosowanie w pełni anonimowe. Ponieważ  o trybie obrad decyduje sama przewodnicząca – zapewnia sobie zachowanie funkcji dotąd, dokąd sama nie zarządzi obrad w trybie stacjonarnym.

Nie może być tak, że forma wyboru sesji zdalnej powoduje, że rada miasta nie jest w stanie podejmować decyzji wymagających głosowania tajnego. Chcemy żeby w statucie było jasno zapisane, że nie można takiego głosowania odkładać w nieskończoność – tłumaczył w imieniu wnioskodawców radny Maciej Prostko (Koalicja Nowosądecka).

Definitywne „nie” dla projektu zmian statutu otwierających furtkę do odwołania członków prezydium, wyraził radny Piech w imieniu klubu PiS.

Nie może być mowy o jakichkolwiek próbach ograniczenia przez radnych kompetencji przewodniczącego. To naruszanie jego autonomii i wyłączności jego kompetencji ustawowych. Proponowane zmiany w statucie są nie do przyjęcia i z całą pewnością mogą zostać zaskarżone do organu nadzoru – ostrzegał Wojciech Piech.

Nie zgodzę się z tym, że intencją ustawodawcy było ograniczenie prawa samorządu do dokonania zmian personalnych w prezydium. Oczywiście przewodniczący ma ustawowe kompetencje, ale te kompetencje nie oznaczają autorytarnej dowolności. Ustawa „covidowa”, która daje możliwość prowadzenia obrad w trybie zdalnym, nie oznacza wcale tego, że rada miasta ma mieć związane ręce – ripostował Maciej Prostko.

–  Autorytarne zarządzanie przerw na dwa tygodnie. Lekceważenie wniosków radnych. Niepoddawanie ich pod dyskusję… Nic tego nie usprawiedliwia. To jest skandaliczne jeśli wniosek podpisany przez większość, przez dwunastu radnych nie jest poddawany pod głosowanie przez sześć miesięcy. Całe społeczeństwo normalnie funkcjonuje, tylko rada miasta nie. To dla nas hańbiące. Dajemy  najgorszy z możliwych przykładów, a dzieje się tak przez postawę prezydium, które nie zwołuje stacjonarnej sesji bo nie chce poddać pod głosowanie wniosku o odwołanie kogoś z funkcji. Ludzie zaczepiają nas na ulicy i pytają dlaczego nic nie możemy z tym impasem zrobić, a my odpowiadamy przywołując słynny cytat z filmu „Miś”:  „nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi– mówił Leszek Zegzda (KO).

Przypomnę słowo, które powinno nam wszystkim być bliskie: demokracja. Ustawa o stanie epidemii nie daje prawa do ograniczania demokracji. A czym innym jeśli nie ograniczaniem demokracji, jest niedopuszczanie radnych do wykonywania obowiązków i korzystania z przysługujących im praw. Co daje podstawę do ograniczenia funkcjonowania różnych organów? Stan wyjątkowy. Ale o ile sobie przypominam ustawa o stanie epidemii nie ma charakteru ustawy o stanie wyjątkowym. W związku z tym wygląda na to, że mamy w Nowym Sączu swego rodzaju stan wyjątkowy zaprowadzony jakimś „prawem misia”. Smutne to, bo pokazuje jak łatwo popsuć demokrację. Ale tym bardziej trzeba ją chronić. Trzeba jasno powiedzieć: dość –  podsumowywał argumenty wnioskodawców zmian w statucie dr Krzysztof Głuc.

Ostatecznie za zmianami umożliwiającymi odwołanie przewodniczącej zagłosowało 13 radnych. Ośmiu było przeciwko zmianom.

Czytaj też:

Reklama