Bartłomiej Kasprzak w kwietniu br. zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Oznaczało to dla niego koniec sezonu i wizję długiej walki o powrót do pełni sprawności.
Sprawdziliśmy, co słychać u 26-letniego pomocnika. – Jak na ten etap, czuję się bardzo dobrze. Wszystko przebiega w miarę tak, jak powinno. Robię krok po kroku, by powrócić do pełni zdrowia – mówi Kasprzak, który w minionej kampanii rozegrał 23 mecze w lidze i jeden pucharowy.
Czytaj również: PIŁKARKI STASZKÓWKI NAJLEPSZE W POLSCE!
– Mówiąc o samej rehabilitacji trzeba przyznać, że ćwiczenia są bardzo zróżnicowane. Nie rozstaję się z salką fizjoterapeuty. Czasem mam jeden, a czasem dwa treningi dziennie. 2,5 miesiąca po operacji zaczynam biegać, co chyba dobrze wróży – przyznaje zawodnik.
– Cel jest prosty: wrócić jak najszybciej. Jestem posłuszny mojemu fizjoterapeucie, ufam mu i nie myślę o konkretnej dacie powrotu. Nie chcę po prostu zapeszać. Jak na razie wszystko jest dobrze, w kolanie nie zbiera się płyn – zauważa.
Czytaj również: GRZEGORZ BARAN Z SANDECJI: „WTEDY POSZEDŁBYM POROZMAWIAĆ Z TRENEREM I PREZESEM”
– Cieszę się z tego, że pojawiam się w klubie coraz częściej. Jestem bliżej drużyny, mogę wyjść z sali i siłowni. Chłopaki trenują, ja biegam – podsumowuje Bartłomiej Kasprzak.
Odwiedź konto autora na Twitterze
Fot. R.Szurek