Obidza. Trop niedźwiedzia na szlaku czerwonym w Paśmie Radziejowej (zdjęcie)

Obidza. Trop niedźwiedzia na szlaku czerwonym w Paśmie Radziejowej (zdjęcie)

Niespełna miesiąc temu publikowaliśmy na łamach naszego portalu fotografię, która ukazywała nieoczekiwanego gościa w Beskidzie Sądeckim. W południowej części Pasma Jaworzyny pojawił się niedźwiedź. Można o tym przeczytać TUTAJ. Okazuje się, że pomimo upływu czasu i coraz niższej temperatury niedźwiedzie nadal odwiedzają nasze tereny.

Powyższa fotografia została wykonana trzy dni temu (19 listopada) czyli w chwili dość intensywnych opadów śniegu oraz stosunkowo niskiej temperatury. Trop niedźwiadka został uchwycony na szlaku czerwonym w okolicach Obidzy w Paśmie Radziejowej.

Stanisław Michalik, nadleśniczy z Nadleśnictwa Piwniczna w rozmowie z naszą redakcją podkreśla, że w skali roku po naszych terenach wędruje nawet czterech przedstawicieli tego gatunku.

– Pogoda jest zmienna. Jesteśmy w fazie przejściowej, gdzie niedźwiedzie młodsze i starsze szukają miejsca, gdzie mogłyby przespać zimę. Mowa o tak zwanej gawrze, czyli legowisku, którym może być na przykład szczelina skalna. Niedźwiedzie aktywnie ściągają gałęzie, paprocie i szykują miejsce do snu. Gdy temperatura mocno spadnie to przechodzą w fazę nazywaną snem zimowym. Nie są one takim gatunkiem jak na przykład suseł, świstak czy popielica, bo te przechodzą typową hibernację. Popielica przechodzi ją nawet przez osiem miesięcy – mówi Stanisław Michalik, po czym dodaje:

– Niedźwiedź ma to do siebie, że gdy zapada w sen zimowy to równolegle obniża temperaturę do kilkunastu stopni. To właśnie dlatego wcześniej objada się, nabiera tkanki. Ale w przeciwieństwie do wspomnianej popielicy potrafi się na chwilę wybudzić, gdy zrobi się cieplej. Wtedy penetruje okolicę, szuka żeru w pobliżu miejsca swojego zimowania. Można więc powiedzieć, że jego sen jest przerywany. Przy panujących obecnie dość łagodnych zimach naturalną sprawą jest, że niedźwiedź może być bardziej aktywny. Na obszarze naszych terenów obserwujemy trzy, cztery osobniki, które wędrują w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca do stworzenia gawry. Najczęściej wędrują do nas od strony słowackiej, wzdłuż rzeki Poprad lub od strony Pienin – wyjaśnia nadleśniczy Stanisław Michalik w rozmowie z portalem DTS24.

Czytaj także: Ogromny pożar tartaku w Mochnaczce. Strażak trafił do szpitala

Fot: Krzysztof Wilkosz

Reklama