Nierówna kampania w Nowym Sączu i strzał w kolano. Sprawą interesuje się wojewoda i PKW

Nierówna kampania w Nowym Sączu i strzał w kolano. Sprawą interesuje się wojewoda i PKW

O tym, że obecny prezydent Nowego Sącza banerowo zawładnął przestrzenią publiczną miasta, nikogo nie trzeba przekonywać – widać to gołym okiem. Ludomir Handzel pod koniec lutego podjął decyzję, że udostępni komitetom tylko cztery z prawie stu miejskich tablic informacyjnych. Od 2018 roku podczas każdej kampanii kandydaci mogli wieszać swoje plakaty i programy wyborcze na od 94-98 tego typu tablicach. Liczba 98 była podana jeszcze w lutym. Ostatniego dnia miesiąca stopniała do 4. Sprawą interesuje się wojewoda i PKW. Zgłoszone również zostały wątpliwości o zaangażowaniu urzędu miasta w kampanię prezydenta.

Zgodnie z art. 114. kodeksu wyborczego wójt (burmistrz, prezydent) niezwłocznie po rozpoczęciu kampanii wyborczej ma zapewnić na obszarze gminy odpowiednią liczbę miejsc przeznaczonych na bezpłatne umieszczanie urzędowych obwieszczeń wyborczych i plakatów wszystkich komitetów wyborczych oraz podać wykaz tych miejsc do publicznej wiadomości w sposób zwyczajowo przyjęty oraz w Biuletynie Informacji Publicznej.

Ciężko mówić o spełnieniu tego obowiązku przez prezydenta Nowego Sącza, bowiem na tablicach miejskich ma prawo reklamować się 282 komitety, czyli wszystkie, które są zarejestrowane w kraju, widnieją na listach Państwowej Komisji Wyborczej. To oznacza, że w Nowym Sączu ma prawo promować się nawet kandydat z Krakowa, czy Gdańska. Wyborcy w ciągu najbliższego miesiąca muszą zapoznać się z listą kandydatów nie tylko do rad gmin, miast, powiatu, ale także sejmiku małopolskiego. Co więcej, muszą wiedzieć, gdzie będzie odbywać się głosowanie w ich okręgu.

Jak kandydaci z Nowego Sącza mają zmieścić się na czterech tablicach? Dodatkowo, prezydent zaznaczył, że materiały promocyjne muszą być nie większe, niż format A3. Co jak podkreśla, dyrektor nowosądeckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego PKW Maria Zięba, jest strzałem w kolano.

Od 2018 roku na każdą kampanię wyborczą prezydent Ludomir Handzel udostępniał kandydatom ponad 90 tablic. Do 28 lutego br. było ich 98. Obecnie 4… Kandydatka Błękitnej Polski Małgorzata Belska ruszyła ich śladem.

Przykładowo w Starym Sączu burmistrz udostępnił 32 tablice. W Gródku nad Dunajcem ponad 40. Sprawą interesuje się już nie tylko nowosądecka delegatura Krajowego Biura Wyborczego, ale także wojewoda i Państwowa Komisja Wyborcza.

Działania bezprawne

– Wpłynęła do nas skarga od jednego z komitetów na nierówność, jaka panuje w Nowym Sączu. Czekam na reakcję pana prezydenta na nasze pisma dotyczące przywrócenia stanu sprzed 29 lutego. O sytuacji został poinformowany wojewoda oraz Państwowa Komisja Wyborcza. My możemy działać w związku z naruszeniem przepisów prawa, jednak działania nadzorcze nad gminą ma wojewoda. PKW została poproszona o poradę, co zrobić w takiej sytuacji. Ponadto wykazaliśmy, że urząd miasta jest zaangażowany w kampanię prezydenta. Są to działania bezprawne. Nie może tak być. Prezydent nie stosuje się do zaleceń komisarza wyborczego – zaznacza w rozmowie z naszą redakcją dyrektor nowosądeckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego PKW Maria Zięba.

Szefowa delegatury zwraca również uwagę na kolejną kuriozalną rzecz. Na tablicach należy zamieścić obwieszczenia i komunikaty komisji wyborczej, a więc te dotyczące wykazów obwodowych komisji oraz pełne listy kandydatów.

– Mamy użyć czcionki 6, której nikt nie jest w stanie przeczytać? Jak prezydent zamierza wywiązać się z tego obowiązku? – pyta dyrektorka KBW Maria Zięba.

Do delegatury wpłynęła dzisiaj skarga na obecny stan rzeczy, złożona przez pełnomocniczkę KWW Ryszarda Nowaka Wiosna 2024 Edytę Brongiel.

,,Prezydent miasta Nowego Sącza w sposób nienależyty zrealizował swoje zadania związane z organizacją i przygotowaniem wyborów samorządowych, poprzez niezapewnienie odpowiedniej liczby miejsc przeznaczonych do zamieszczania obwieszczeń i plakatów wyborczych” – czytamy w skardze.

Zamianę regulaminu przez prezydenta Handzla określa, jako działanie wymierzone przeciwko wszystkim wyborcom, mieszkańcom miasta, którym zostało w sposób istotny ograniczone przysługujące im prawo do uzyskania informacji o wyborach samorządowych, w tym kandydatach zgłoszonych przez komitety wyborcze.

Sprawa bulwersuje również pozostałe komitety.

,,Drodzy Sądeczanie, zagrożony jest uczciwy proces wyborczy w Nowym Sączu. Prezydent Ludomir Handzel monopolizuje przestrzeń publiczną i reklamową w mieście. Mając niemal całkowitą kontrolę nad nośnikami reklamowymi w Nowym Sączu m.in. na tablicach miejskich doprowadza do wyborczego monopolu informacyjnego, poprzez nierówne traktowanie komitetów, co w konsekwencji prowadzi do manipulacji procesem wyborczym. Wszystko zostało odpowiednio wcześniej przygotowane?  Przedsiębiorcy od lat skarżą się na nękanie ich pismami ze strony Urzędu Miasta Nowego Sącza dot. usunięcia ich tablic i reklam. Wszystko po to, żeby w przestrzeni publicznej zostały tylko nośniki miejskie prezydenta Ludomira Handzla. Czy to jest uczciwe?” – pyta kandydatka na prezydenta miasta Iwona Mularczyk.

Czytaj także: Iwona Mularczyk: „Na terenie miasta jest ponad 860 banerów Ludomira Handzla” [AUDIO]

Apel do prezydenta:

Panie Prezydencie, skoro reklamuje się Pan jako lider wśród kandydatów, to nie ma możliwości, aby bał się Pan uczciwej konkurencji. Czy jednak się mylimy, stawiając taką tezę?

Dzisiaj wieczorem na naszym portalu zostaną przedstawieni wszyscy kandydaci na prezydenta Nowego Sącza i do rady miasta.

Fot. prt sc film Małgorzaty Belskiej 

Reklama