Niebezpieczne zjawiska w szpitalach na Sądecczyźnie. „Teraz ich stan zdrowia znacznie się pogorszył”

Niebezpieczne zjawiska w szpitalach na Sądecczyźnie. „Teraz ich stan zdrowia znacznie się pogorszył”

szpital, Nowy Sącz, pandemia, oddział covidowy

Trwa bardzo trudny „okres grypowy”. Jest powodem wypełnionych po brzegi szpitalnych oddziałów. Ale w czasie świąteczno – noworocznym można zaobserwować inne bardzo niepokojące zjawiska. Andrzej Gwiazdowski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej potwierdza, że w okresie świąteczno – noworocznym nasila się problem seniorów, którzy do szpitala są wysyłani przez swoich bliskich – mimo, że nie wymagają pilnej pomocy medycznej. To tendencja, którą środowisko medyczne obserwuje nie tylko na Sądecczyźnie, ale też w całej Polsce.

Dyrektor Andrzej Gwiazdowski przyznaje, że do placówki trafiają najczęściej ludzie starsi z małych miejscowości. Tacy, których rodziny wyjechały. Niebezpieczne zjawisko polega na tym, że niektórzy chcą się „pozbyć ciężaru” i na siłę zawożą do szpitala członków swojej rodziny. W praktyce okazuje się jednak, że takie osoby nie wymagają hospitalizacji.

Czy takie zachowania można zaobserwować także w Szpitalu Specjalistycznym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu? Rzecznik prasowy Agnieszka Zelek przyznaje w rozmowie z naszą redakcją, że omawiane zjawisko rzeczywiście istnieje. Rzuca jednak światło na problem innego rodzaju.

– Tak, takie sytuacje występują, choć teraz już rzadziej. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pracuje łącznie czterech lekarzy. To nie jest tak, że można przywieźć starszą osobę i zostawić ją w szpitalu. Hospitalizujemy tylko takie osoby, które tego wymagają. Są lekarze, którzy określają stan zdrowia danego pacjenta. Wtedy zapada decyzja czy ktoś wymaga opieki medycznej – mówi rzecznik Agnieszka Zelek, po czym nakreśla równie istotny problem:

– W chwili obecnej możemy zaobserwować innego rodzaju tendencję. Ludzie starsi, których pandemia zatrzymała w domu i nie mogli się leczyć na czas, trafiają teraz do szpitala ze znacznie pogorszonym stanem zdrowia. Być może zaobserwowały to właśnie rodziny, które przyjechały w odwiedzinach na Święta. Chcą reagować i w trosce o zdrowie członka rodziny przywożą go na SOR. Osoby starsze nie chciały wychodzić z domów w czasie pandemii w obawie przed możliwością zachorowania. To sprawiło, że nie leczyli na czas bieżących chorób. Teraz takie osoby trafią do szpitala, ale ich stan zdrowia jest już gorszy. I takie zjawisko jest obecnie dostrzegalne – mówi Agnieszka Zelek w rozmowie z portalem DTS24.

Czytaj także: Śmierć na torach. Po trzech tygodniach ustalono tożsamość mężczyzny. To mieszkaniec Starego Sącza

Fot: Monika Kmak

Reklama