,,Nie żył za karę”. Matterhorn i kot… Justyna Kowalczyk w piękny sposób upamiętniła ukochanego męża

,,Nie żył za karę”. Matterhorn i kot… Justyna Kowalczyk w piękny sposób upamiętniła ukochanego męża

Sportsmenka rodem z Limanowszczyzny w symboliczny sposób upamiętniła swojego tragicznie zmarłego męża – Kacpra Tekieli. Na Tatrzańskim Cmentarzu Symbolicznym pod Osterwą odsłoniono tablicę ku pamięci alpinisty.

 ,,Mój Mąż był osobą skromną i daleką od megalomanii, jednak uznałam, że w ten sposób pamięć o Nim i przede wszystkim o Jego fantastycznych górskich wyczynach powinnam uczcić. Jestem z Niego ogromnie dumna” – wyznała w mediach społecznościowych Justyna Kowalczyk.

38-letni Kacper Tekieli zginął po zdobyciu szczytu Jungfrau 17 maja w Szwajcarii. Podczas schodzenia z góry doszło do tragicznego wypadku, alpinista został porwany przez lawinę. Dzień później zostało znalezione jego ciało. Sportowiec chciał zdobyć wszystkie (82) alpejskie czterotysięczniki. Kochał góry, był profesjonalistą, znał ryzyko. Tym razem nie wrócił do ukochanej żony i synka. W górach spędzał ponad 250 dni w roku.

,,(…)Tych cudowności pełnych śmiechu, skupienia, sportu i miłości było znacznie, znacznie więcej. Jednak najbardziej na świecie byłam dumna z tego, że człowiek taki jak On zawsze chciał jak najszybciej wrócić do mnie/do nas” – napisała Justyna Kowalczyk.

Odsłonięcie tablicy odbyło się wczoraj (23 września) w południe. Znalazł się na niej kot, góra Matterhorn i motto życiowe Kacpra Tekieli ,,Nie żyję za karę”. Sportsmenka podziękowała dzisiaj wszystkim, którzy brali udział w symbolicznej uroczystości. Wyjaśniła również znaczenie obrazów, które pojawiły się na kamieniu.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy byli tam wczoraj ze mną i z Hugonkiem❤️

Matterhorn, bo to góra, którą Kacper uwielbiał najbardziej i zdobył ją na wiele sposobów w znakomitym stylu. Bardzo się cieszę, że zdążył mnie na szczyt zabrać. Mimo trudnych warunków, był to nasz najpiękniejszy dzień w górach. Oczywiście granią Lion (red. Lion Grat Matterhorn (4478) to piękna droga włoską granią na symbol szwajcarskich Alp).

Kot. Koty były fascynacją mojego Męża. Wszystko co idealne zawierało się dla Niego w kocie. Sam był kotem! Wystarczyło Go zobaczyć, jak się rusza w górach, by tak myśleć. Wspierał schroniska, adoptował kotki odrzucone. Razem wychowywaliśmy trójkę.

„Nie żyję za karę” takie motto prowadziło Kacpra przez życie. Był estetą i smakoszem. W ważnych kwestiach nigdy nie szedł na kompromisy. Czuję się zaszczycona tym, że byłam centralnym jego punktem ❤️
Kim był mój Mąż? Wspaniałym ALPINISTĄ który większość roku spędzał w Tatrach.
Bardzo dziękuję Piotrowi Kubickiemu za wszystkie formalności i nieformalności, które ogarnął, by ta tablica powstała!
Cudowna jest taka bezinteresowna pomoc, gdy otrzymuje się ją w najtrudniejszym momencie życia.
Dziękuję również Polski Związek Alpinizmu z szefem Piotr Pustelnik na czele.
Tablicę wykonał Jarosław Bogucki.
Fot. Oficjalny profil Justyny Kowalczyk/
Facebook 

Reklama