Modelka z Sądecczyzny twierdzi, że jest prostytutką. Wysłała urzędnikom prezerwatywy i zdjęcia porno?

Modelka z Sądecczyzny twierdzi, że jest prostytutką. Wysłała urzędnikom prezerwatywy i zdjęcia porno?

Sądecka celebrytka, prezerwatywy w urzędzie

Pracownicy Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego przeżyli niemałe zaskoczenie, kiedy dotarł do nich list, w którym zamiast zeznania podatkowego, znajdowało się kilkanaście zużytych prezerwatyw. Zdarzenie miało miejsce tuż przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia. Na miejsce wezwano policjantów i strażaków, później sanepid, gdyż w przesyłce znajdowała się również ,,nieznana substancja”. Jak podała kilka dni temu Wyborcza.biz, podatniczka w ten sposób chciała udowodnić, że jest prostytutką i nie musi płacić podatków. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o jedną z modelek i celebrytek pochodzących z Sądecczyzny.

Na przesyłce było jej nazwisko. Jak się później okazało, ,,nieznaną substancją” była sperma. – W związku z zaistniałą sytuacją i stosowanymi w takim przypadku procedurami zostały wezwane właściwe służby, a sprawa do wyjaśnienia została przekazana policji – potwierdzili pracownicy biura prasowego Izby Administracji Skarbowej w Warszawie w rozmowie z Wyborcza.biz.

Dochody z prostytucji nie podlegają opodatkowaniu, jednak trzeba udowodnić, że faktycznie wykonuje się tzw. ,,najstarszy zawód świata”. Problemy influencerki z fiskusem miały zacząć się, kiedy kupiła wraz z krewnymi kosztowną nieruchomość. Obecnie postępowanie w jej sprawie prowadzą minimum dwa urzędy skarbowe. Sprawdzana jest kwestia tego, czy do zakupu nieruchomości użyto pieniądze z ,,nieujawnionego źródła dochodu”. Jeśli to się potwierdzi, kobieta musiałaby zapłacić 75 proc. kwoty, którą wyłożyła podczas zakupu. Ma również od kilku lat zalegać z podatkami.

Modelka, jak nieoficjalnie podaje Wyborcza.biz podjęła kroki, które jednoznacznie miały udowodnić urzędnikom, że jest prostytutką, a jej dochody, które osiąga za jedną zwykłą sex sesję sięgają 50 000 złotych. Swoją działalnością ma sięgać Zachodniej Europy, Dubaju, a także Turcji. Przed ubiegłorocznym Bożym Narodzeniem wysłała list do Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego, w którym znajdowało się kilkanaście prezerwatyw ze spermą. W przesyłce, jak podaje portal, miał być również jej cennik oraz zaproszenie w formie zdjęć porno do obserwacji ,,na żywo”, kiedy pojedzie do klientów w Dubaju.

Dziennikarka Wyborczej.biz zaznacza, że doniesienia na temat koperty z prezerwatywami są nieoficjalnie. Korespondencja miała zostać zniszczona i nie będzie brana pod uwagę jako dowód na wykonywanie prostytucji.

Do naszej redakcji dotarła informacja, w której pojawia się wątek zbeszczeszczania odchodami grobu członka rodziny jednej z urzędniczek sądeckiej skarbówki. Ma to być powiązane ze sprawą. Ten wątek sprawdzamy.

Cały materiał Wyborcza.biz —>TUTAJ.

Czytaj także: Kibice Sandecji i czytelnicy portalu DTS. Debaty nie będzie. Przy okazji „spadajcie na drzewo” (felieton)

Źródło: Wyborcza.biz/
Fot. ilustr. pixabay 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama