Marcinkowice. Klub okradziony. Młodzież okradziona. „Włamywacze byli bezwzględni”

Marcinkowice. Klub okradziony. Młodzież okradziona. „Włamywacze byli bezwzględni”

To jedno z takich zdarzeń, które ma prawo frustrować szczególnie mocno. W klubie piłkarskim z Marcinkowic skradziono sprzęt, który w głównej mierze służy wychowywaniu młodzieży. I jak tu wytłumaczyć młodym piłkarzom, że ufundowane m.in. z własnej kieszeni prezesa Krzysztofa Szkarłata dobro, zostało właśnie zabrane? Zniknęły piłki meczowe, piłki treningowe, płotki czy też drabinki koordynacyjne. Zakusy były większe, bo włamywacze próbowali dostać się do garażu, w którym znajdował się traktor, kosiarka, o wartości blisko 15 tysięcy złotych. Ostatecznie, poniesione starty to około 6 tysięcy złotych.

Każdy, kto miał okazję działać na rzecz jakiegokolwiek lokalnego klubu, ten wie jak wielki to wysiłek. W głównej mierze jest to tytaniczna praca pasjonatów, którzy wkładają w nią całe swoje serce. A gdy ktoś podejmuje się roli działacza (albo sprawuje funkcję trenera) to identyfikacja z barwami staje się jeszcze większa. W Marcinkowicach stawiają przede wszystkim na młodzież. Szkolenie młodych chłopaków to priorytet. To przede wszystkim z myślą o nich czynione są wszelkie możliwe zabiegi, tak – aby warunki do zajęć i sam trening były możliwie jak najlepsze.

Trener Michał Krajewski przyjechał wczoraj na stadion w Marcinkowicach i otrzymał największy możliwy cios. Zobaczył, że klub, który ma tak mocno zaangażowanych działaczy (ze szczególnym naciskiem na rzecz Akademii) został zwyczajnie okradziony. Na miejsce wezwano Policję. Sprawcy działali sprawnie. Planując włamanie pomyśleli nawet o tym, aby zblokować jedyny możliwy wjazd na stadion. Zabarykadowali drogę, co dokładniej można dostrzec na poniższej fotografii. Dzięki temu mogli „pracować” w spokoju.

– Dla mnie jest to największy rodzaj żalu. Nie rozumiem tego. Mam ogromny szacunek do prezesa Krzysztofa Szkarłata, bo wkłada w klub wiele własnego wysiłku. Inne osoby także próbują robić co tylko można, aby polepszać co tylko się da. Ostatnio udało się zorganizować nowe ławki rezerwowych (wkrótce będą montowane). Każda tego rodzaju praca jest na wagę złota. Jest czyniona wspólnymi siłami. I każdy kto okrada taką pracę i taki wysiłek, ten czyni podwójne zło. Ci, którzy dokonali włamania byli do tego stopnia bezczelni, że przecięte kłódki pozostawili nam na stole. Z kolei w kantorku, gdzie ostatnio wymienialiśmy podłoże, odkręcili wodę, która je zniszczyła – mówi trener Michał Krajewski w rozmowie z naszą redakcją. Trener Krajewski jest na co dzień asystentem szkoleniowca drużyny seniorów – Dariusza Peciaka. Drugim torem odpowiada za pracę z dziećmi.

Sprawą zajmuje się Policja. Odzyskanie skradzionego sprzętu może być trudne, by nie powiedzieć niemożliwe. Taka jest opinia działaczy, wymawiana w bezradności. I w tym miejscu olbrzymi szacunek dla pana Pawła Borka ze sklepu Gol Sport Nowy Sącz. Gdy dowiedział się o zaistniałej sytuacji, ofiarował na ręce prezesa Krzysztofa Szkarłata cztery piłki meczowe. – Serdeczne podziękowania dla pana Pawła Borka. To piękny gest, myślę, że wartość tych piłek to ponad tysiąc złotych. Dla klubu to niesamowity gest – mówi nasz rozmówca.

Do sprawy będziemy wracać. W najbliższym czasie wystosujemy pismo do rzecznika Komendy Powiatowej Policji w Nowym Sączu z zapytaniem, czy udało się poczynić skuteczne kroki w kierunku odnalezienia sprawców. Z tego miejsca apelujemy też do sportowej braci, aby wesprzeć klub z Marcinkowic. Działacze utratę sprzętu jeszcze jakoś przeboleją. Ale trenująca w klubie młodzież zwyczajnie nie zasłużyła, aby od wczoraj trenować bez dotychczasowych udogodnień.

Czytaj także: Chełmiec. Dostęp do Lidla nie dla matek z dziećmi i osób niepełnosprawnych? (film + zdjęcia)

Fot: Michał Krajewski

Reklama