Krzysztof Rodak czyli z akwarelą przez ziemię sądecką

Krzysztof Rodak czyli z akwarelą przez ziemię sądecką

Krzysztof Rodak

Kościół Świętych Pustelników Andrzeja Świerada i Benedykta w Tropiu, ołtarz papieski w Starym Sączu, sądecka synagoga, cerkiew greckokatolicka w Miliku czy Kwiatoniu – to jedne z 12 miejsc, które uwiecznia techniką akwarelową Krzysztof Rodak, malarz, grafik i architekt. Do Nowego Sącza trafił osiem lat temu z… Włoch. Dziś dzieli swój czas między Warszawę, gdzie ma swoją pracownię artystyczną, a miasto, z którym związał się sentymentalnie.

Krzysztof Rodak pochodzi z Końskowoli, na Lubelszczyźnie. Po ukończeniu studiów architektonicznych zamieszkał w Warszawie. Jego życiowe ścieżki jednak od najmłodszych lat splatały się z ziemią sądecką.

– Często jako dziecko przyjeżdżałem tu z rodzicami na wakacje, a później, już w liceum – na szkolne wycieczki. Niestety nie potrafię podać nazw miejscowości, ale w mojej głowie mam bardzo wyraźne obrazy kamienistych zakoli rzek, wzgórz, miejsc, w których nocowaliśmy. Niezwykłe krajobrazy, emocje, odczucia – wspomina Krzysztof Rodak.

Choć z wykształcenia jest architektem, podkreśla, że urodził się malarzem. Po wielu latach pracy w wyuczonym zawodzie, zdecydował o porzuceniu jej na rzecz malarstwa. Wcześniej, hobbystycznie, chętnie sięgał po akwarele, bo – jak wyjaśnia – to szybka technika. Teraz uprawia rysunek, malarstwo sztalugowe i ścienne. Maluje i rysuje zarówno abstrakcje, jak i realistyczne krajobrazy, portrety i akty. Stąd też mnogość używanych technik rysunkowych i malarskich, z ulubioną akwarelą. Jest jednym z założycieli Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich.

– Dzielę czas między malarstwo sztalugowe i pracę w studio, a malarstwo ścienne – opowiada Rodak.

Ministerstwo Kultury logo

Brał udział w odtwarzaniu dekoracji malarskich w Starej Pomarańczarni w Łazienkach Królewskich w Warszawie czy w Głównej Sali Gimnastycznej Sokoła przy ul. Piłsudskiego w Krakowie. Ostatnio malował również na ścianie nowo powstałej galerii handlowej w Częstochowie. Ocalał też od zapomnienia cztery kapliczki przydrożne w Szwajcarii, miejscowość Bodio. Teraz swoją twórczość koncentruje na Sądecczyźnie, gdzie realizuje dofinansowany przez Ministra Kultury projekt.

– Z Nowym Sączem na stałe związany jestem od 2013 roku – opowiada Krzysztof Rodak. – A moja przygoda z tym miastem zaczęła się… we Włoszech – dodaje. (…)

Całość przeczytasz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”. Tam znajdziesz także akwarele Krzysztofa Rodaka:

 

Reklama