Krynickie mity i legendy

Krynickie mity i legendy

Niemal wszystkie zimy w ostatnich latach były mocno ubogie w śnieg. I to był kłopot, bo ferie bez śniegu, to jak wesele bez orkiestry. Tegoroczna zima narobiła jeszcze większych kłopotów. Jeszcze kilka dni przed feriami, z Krynicy docierały cokolwiek niepokojące meldunki.

Śniegu tym razem było tak dużo, że nawet jeśli komuś udało się wjechać do uzdrowiska, to już na miejscu nie bardzo wiedział, gdzie ma się podziać. Ciasno, a nadmiaru śniegu nie ma dokąd wywozić. Mało śniegu – kłopot. Dużo śniegu – kłopot jeszcze większy. Przez moment zastanawialiśmy się, czy tegorocznych ferii nie trzeba będzie odwołać, bo kurort został odcięty od świata przez śnieg.

Krynica wyraźnie lubuje się w sytuacjach ekstremalnych i miewa skłonność do mocnych akcentów, wszak to one najskuteczniej budują legendę uzdrowiska. W 1931 r. podczas hokejowych mistrzostw świata, jeden ze 100 (słownie stu!) akredytowanych pod Górą Parkową dziennikarzy, napisał w swojej relacji, że mecz oglądało 25 tysięcy widzów! To ciekawe, bo trybuny krynickiego lodowiska mogły pomieścić… 800 osób. Ireneusz Pawlik, dociekliwy tropiciel krynickich mitów i legend, odbrązawia na łamach DTS jeszcze jedną opowieść, która funkcjonuje tam od ponad 80 lat i ma się dobrze. Jak głosi ludowe podanie królowa holenderska Beatrix miała zostać poczęta w „Patrii” podczas miodowego miesiąca spędzonego przez jej rodziców w Krynicy. Pyszna historia, problem jedynie w tym, że jej szanowna mamusia, księżna Juliana musiałaby być w ciąży przez równy rok, co nawet w królewskich rodzinach się chyba nie zdarza. Szkoda, bo nieźle brzmiało.

A jak jeszcze wyszperacie w tym wydaniu – Drodzy Czytelnicy – rzuconą jakby mimochodem, w jednym szybkim zdaniu informację, że najsłynniejsza dziś polska aktorka Joanna Kulig śpiewała kiedyś w „Węgierskiej Koronie”, to idę o zakład, że od teraz kolejka po zupę rybną wydłuży się tam nagle aż na Deptak. Tak się wykuwa na naszych oczach kolejna krynicka legenda. I nam ona nie przeszkadza, bo o czym byśmy pisali w styczniowe wieczory?

Kliknij i pobierz bezpłatnie cały numer:

Reklama