Kordian dla DTS24: „W najbliższą sobotę będzie bardzo, bardzo głośno” (wywiad)

Kordian dla DTS24: „W najbliższą sobotę będzie bardzo, bardzo głośno” (wywiad)

Kordian, Kordian Cieślik, Nowy Sącz, premiera, Dziewczyna z gór, Góraleczka jak ze snu

Wczoraj odwiedził Dom Dziecka nr 2 przy ulicy Zyndrama w Nowym Sączu, gdzie wręczył dzieciom olbrzymią ilość prezentów. Na każdym kroku udziela się charytatywnie. Tak czynił względem tracącej wzrok czteroletniej wówczas Basi Pierzchały z Nowego Sącza, Gabrysi Łukasik z Korzennej (wada serca) czy Amelki Szafrańskiej z Lipnicy. Przez pewną grupę ludzi uważany jest za postać kontrowersyjną. Ale fakty są takie, że czynione przez niego dobro jest niepodważalne. Jeśli podlega krytyce to tylko tej związanej z muzycznym gustem. Ale czy o gustach powinno się dyskutować? Gościem portalu DTS24 jest dzisiaj Kordian Cieślik, który już w najbliższą sobotę będzie miał premierę nowego utworu. Projekt został zrealizowany kilka dni temu na Sądecczyźnie, gdzie odbyły się jego urodziny w połączeniu z rocznicą ślubu jego rodziców. Z piosenkarzem rozmawiamy o sobotniej premierze, ale poruszamy też tematy afery wokół Sylwestra Marzeń w Zakopanem. Podejmujemy tematy trudne, ale też ciekawe. Z kolei pod zapisem rozmowy publikujemy galerię zdjęć oraz zwiastun sobotniej premiery.

Na początku stycznia opublikowałeś wpisy, które ukazywały rozżalonych fanów. Chcieli Cię ujrzeć na Sylwestrze Marzeń w Zakopanem. We wpisie na swoim portalu społecznościowym, brak swojego udziału w tej imprezie spuentowałeś panującymi układami. O co tak naprawdę chodzi z tymi układami?
Nawet w tamtym wpisie musiałem zachować się w miarę dyplomatycznie. Gdybym ujawnił całą prawdę, to zapewne niektóre osoby poleciałyby ze stołka. Kiedyś grały ze mną pewne osoby. Ale zrezygnowałem z pracy z nimi, bo określiłem się jasno, że nie chcę współpracować z kimś, kto nie wnosi do zespołu nic rozwojowego. Przy dalszej współpracy z tymi ludźmi mój rozwój stanąłby w miejscu, a może nawet zacząłby się cofać. Po zakończeniu tej współpracy, osoby z bliskiego otoczenia byłego składu zespołu, niestety pokazały swoją prawdziwą twarz. Skończyły się pieniądze i wyszło kto kim jest. W sprytny sposób zaczęto mnie blokować w różnych aspektach – także tych telewizyjnych. Ja opublikowałem tylko maleńką część wiadomości, które otrzymałem od fanów. Takich informacji było tysiące. Ludzie pokazali poprzez te wiadomości, że chcą Kordiana w Zakopanem i chcą go w telewizji. Ale tak jak mówię: jest ktoś, kto mnie blokuje.

Ale pomimo tego, że nie ma Ciebie na takim evencie jak Sylwester Marzeń i nie występujesz w stacjach telewizyjnych promujących muzykę disco polo, to i tak zrzeszasz dużą ilość odbiorców.
Cała branża disco polo i te stacje telewizyjne, puszczają w kółko Boysów i Weekend. Mój kanał Youtube ma blisko 80 tysięcy subskrybentów, a piosenki są odtwarzane dziesiątki milionów razy. Z kolei wymienieni wyżej wykonawcy mają po kilkaset subskrybentów i mniejszą ilość odtworzeń piosenek niż moje. Każdy kto jest mądry, domyśli się jaki jest powód. Poznałem nieco ten światek. Sztuczne nabijania, podział pieniędzy, układ. Ale tak jak napisałem na początku roku, kłamstwo ma krótkie nogi i wierzę, że prawda kiedyś się obroni. Ja cieszę się z faktu, że mam mnóstwo utworów i ludzi, którzy chętnie przychodzą na moje koncerty. Piosenki mają 200 milionów odtworzeń. Sam utwór „Dziewczyna z gór” ma ich 81 milionów. Te wszystkie wyniki to zasługa fanów. Bardzo dużo osób lubi mnie słuchać. Mam przygotowaną dla tych osób niespodziankę już na najbliższą sobotę. I mogę powiedzieć tylko tyle: będzie o tym głośno.

Co to za niespodzianka?
W sobotę o godz. 13.00 będzie premiera mojego nowego utworu. Nosi tytuł „Góraleczka jak ze snu”. Jest to moim zdaniem piękny, góralski numer. Klip został nagrany na ziemi sądeckiej, dokładniej mówiąc w Moszczenicy, gdzie znajduje się „Chata przy szlaku”. Odbyły się tam moje ostatnie urodziny, które były połączone z rocznicą ślubu moich rodziców. To był piękny wieczór. Mieliśmy ponad stu gości. Podczas tej imprezy nagraliśmy teledysk. Jest już gotowy. Wczoraj oglądaliśmy go wiele razy. Myślę, że jest potencjał na hit. W sobotę gram też w Barcicach w Las Vegas, a potem, tego samego wieczoru, w Energy w Przytkowicach. Będę robił transmisje na Facebooku i ta piosenka też na pewno  pojawi się podczas tych koncertów.

Robienie takich transmisji zastępuje trochę telewizję?
Powiem więcej. Robię dużo tego typu transmisji i mam więcej obejrzeń niż telewizja. Statystyki są wyraźne. Moje koncerty ogląda średnio 200 tysięcy osób. Ale zdarzało się, że było pół miliona obejrzeń, raz były to 3 miliony. Żadna telewizja z branży disco polo nie ma takich wyników. Wiem też, że branżę disco polo bardzo to boli. Miałem okazję widzieć miny niektórych wykonawców. Ostatnio wrzuciłem filmik jak jeden chłopak gra moją piosenkę na akordeonie. Ma już kilka milionów wyświetleń i pełno polubień. Kordian daje sobie radę. I tak odbiegam od innych wykonawców, bo nie wyobrażam sobie, aby udawać, że śpiewam – tak jak robią to co poniektórzy.

Masz na myśli śpiewanie z playbacku.
Dokładnie. Ja nigdy nie śpiewam z playbacku. A większość pseudo artystów disco polo właśnie tak robi. Kiedyś byłem nawet świadkiem jak w studio, podczas nagrania, jeden z wokalistów był pod dźwiękiem. Nie dawał rady. Zostałem poproszony, żeby wyjść. Miałem tego nie widzieć. No cóż. Ja z playbacku nie śpiewam i nie zamierzam. Od dawna pracowałem nad własnym rozwojem. Jestem artystą z wykształcenia. Chodziłem do szkoły. Nauczyłem się gry na saksofonie i fortepianie. Mało osób też pamięta, że nie wywodzę się z disco polo tylko z pop rocku. Przez 10 lat grałem w zespole Antidotum. Dopiero od 2013 roku urodził się pomysł Kordiana. I to też nie było disco polo tylko bardziej folk polo. W utworach pojawiają się regionalne elementy, stroje, rytmy. A potem patrzę, naśladują mnie zespoły, które nie mają nic wspólnego z góralskim folklorem.

Nie da się ukryć, że na Twoje koncerty ludzie przybywają ochoczo.
Bo artystę trzeba poznać na żywo. Zobaczyć jak to wszystko wygląda naprawdę. Przecież to jest rozrywka, dobra zabawa. Podam taki przykład sprzed kilku dni. Pojechałem do Gorlic. Nie było oficjalnej informacji, że przyjeżdżam. A tam czekało na mnie chyba 400 osób. Godzinę wcześniej grałem w Cerkwi. Spotykam się z naprawdę dużą sympatią, wystarczy pojechać w okoliczne miejscowości i odbiór mojej muzyki i osoby jest naprawdę budujący. Już nie mówię o wyjazdach daleko w Polskę. Ale wystarczy pojechać do Gorlic, Limanowej, czy Bobowej, gdzie niedawno występowałem. Ludzie się cieszą i bawią. To jest piękne.

Jedna osoba użyła ostatnio nawet stwierdzenia, że można Cię określić ambasadorem Sądecczyzny.
Staram się na każdym kroku podkreślać skąd jestem i jak ważne jest to miejsce. Sądecczyzna to piękny region. Nie bez powodu staram się tutaj udzielać. Wiele teledysków zostało nagranych na ziemi sądeckiej. Zawsze staram się zapraszać ludzi w nasze tereny. W tym roku chcę rozpocząć budowę mojego domu. Ten, w którym mieszkam, ma prawie 100 lat. Jest dla mnie bardzo sentymentalny. Są już plany, sam wyrysowałem. Oczywiście dom powstanie na ziemi sądeckiej, na moim ranczo. Tam mieszka cała moja rodzina, rodzice. Wszyscy jesteśmy blisko siebie – w zasadzie w obrębie stu metrów. I nawet na to wspomniane ranczo zapraszam z chęcią turystów i fanów. Szczególnie w okresie letnim przyjeżdża ich bardzo wielu. Na tyle, na ile mam czas, zawsze się przywitam, porozmawiam. Jestem przywiązany do Sądecczyzny i chcę to miejsce rozsławiać.

Duża ilość koncertów męczy?
Na dzień dzisiejszy mamy podpisanych 199 umów. Mówimy tutaj o koncertach do końca września tego roku. Sądzę, że będzie ich znacznie więcej, bo cały czas otrzymujemy telefony w sprawie koncertów. W tym całym artystycznym życiu męczy tylko trasa. Bo gdy człowiek wychodzi na scenę i widzi tych uśmiechniętych ludzi, to zmęczenia nie ma ani trochę. Czasem mam łzy w oczach widząc ile osób czeka na koncert, przekazuje nam energię, owacje. To wszystko jest bardzo miłe. Sam też staram się mieć z fanami jak najlepszy kontakt. Po koncertach rozdaję autografy. Niejednokrotnie musiałem przeprosić, bo musieliśmy jechać dalej i nie zdążyłem dokończyć rozdawania autografów. Ale teraz mamy taki plan, aby zespół wcześniej pakował sprzęt i jechał już w kolejne miejsce, aby móc szykować scenę. A ja będę mógł dzięki temu pobyć z fanami nieco dłużej.

Ostatnio otrzymałeś setki prezentów na urodziny. Widziałem, że przesyłki napływały z całej Polski.
To rzeczywiście było coś niesamowitego. Nawet dziś dostałem jeszcze dwie paczki, bo przyszły z opóźnieniem. Faktycznie przyszło mnóstwo prezentów. Różnego rodzaju. Były słodycze, maskotki, poduszki, kartki z życzeniami. Dużo by mówić. W swoim nowym domu przewidziałem specjalne miejsce na te wszystkie kartki. Będzie duża ściana i wszelkie życzenia czy nadesłane gratulacje znajdą na niej swoje miejsce. Jestem niezmiernie wdzięczny swoim fanom. Myślę, że oni wiedzą, że Kordian to jest normalny, uśmiechnięty, swój chłop. Bo taki chcę być. Ja każdego zapraszam na ranczo, można pozwiedzać, odpocząć, pooglądać obrazy, które maluję. Każdy może zobaczyć karczmę, zamek. Ludzie wiedzą, że staram się być normalny chłop i pewnie dlatego chętnie przyjeżdżają.

Często udzielasz się charytatywnie. To jakaś wewnętrzna potrzeba?
Nawet wczoraj byłem w Domu Dziecka w Nowym Sączu na ulicy Zyndrama. Zawiozłem dzieciakom słodycze, podzieliłem się otrzymanymi na urodziny prezentami. Nie byłbym w stanie przejeść tych słodyczy nawet z całą rodziną. A tak to dzieciom mogłem sprawić radość. Rzeczywiście bardzo często jestem proszony o wsparcie. I często pomagam, tak jak ostatnio chłopczykowi z Rzeszowa czy dziewczynce z Kalisza. Jest pełno chorych dzieci, co jest niesprawiedliwe, bo nikt nie zasługuje na chorowanie. Staram się pomagać na tyle, na ile mogę. Ale wiadome jest to, że nikt z nas nie da rady pomóc wszystkim. Dlatego poza osobistym wsparciem robię jeszcze coś innego: publikuję w swoich mediach społecznościowych zbiórki. Staram się to robić raz na jakiś czas. Mam nadzieję, że to także jest pewnego rodzaju pomoc. Z tego co wiem, czasem po takiej publikacji bardzo szybko udało się uzbierać potrzebną do leczenia kwotę. Robię to wszystko z dobrego serca. W ten piątek wybieram się do rodziny z okolic Zawoi, która porusza się na wózkach inwalidzkich. Są to moi wierni fani i z największą przyjemnością przyjąłem zaproszenie, aby odwiedzić ich dom.

Byli też ludzie, którzy Cię zawiedli…
Przez ostatnie lata dowiedziałem się kto tak naprawdę jest przyjacielem a kto wrogiem. Było sporo osób, które udawały dobrych i życzliwych mi ludzi a chodziło im tylko o własne korzyści. Podam przykład. Dwa lata temu zapłaciłem dużą sumę pieniędzy jednej osobie, aby mieć święty spokój i uwolnić się od dziwnych układów. To wszystko przez moją ufność, nieuwagę, co w konsekwencji sprawiło, że podpisałem niekorzystną umowę. Ale dzięki temu uwolniłem się od toksycznych ludzi. A wcześniej? No cóż, te same osoby klepały po ramieniu i udawały życzliwych. Ale te przygody jeszcze bardziej mnie umocniły, pozwoliły stać się silniejszym człowiekiem. Zostają przy mnie najlepsi i prawdziwi.

Pamiętam, że kiedyś podpalono samochód, którym wcześniej jeździłeś…
Tak. Sprzedałem auto facetowi z Nowego Sącza. Na drugi dzień ktoś mu ten samochód podpalił. Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego ktoś to zrobił. Być może z zazdrości.

Co byś chciał powiedzieć tej części ludzi, którzy Cię hejtują?
Jest dobro i jest zło. Czasami może się pojawiać też zazdrość. Bo Kordianowi z Sądecczyzny udało się dojść wysoko w swojej branży. Ale przecież ja życzę każdemu, aby i jemu się udało. Dlatego takim osobom, hejterom, mogę powiedzieć tylko tyle, aby próbowały się przebijać w rzeczach, które lubią robić. Aby się rozwijały. Ja też musiałem najpierw pójść do szkoły, edukować się muzycznie, trenować, próbować przekuwać pasję w coś więcej. To, że jeżdżę Maybachem nie znaczy, że tak będzie zawsze. Niedługo ktoś inny będzie nim jeździł… Trzeba próbować. Przede wszystkim bądźmy dla siebie życzliwi.

Dobrze. A zatem najbliższa sobota, premiera i hit na miarę „Dziewczyny z gór”?
Dokładnie o godzinie 13:00 piosenka pojawi się na moim kanale Youtube. Naprawdę utwór ma moim zdaniem potencjał. Jest radosny. Zrealizowaliśmy go w pięknych okolicznościach i tak przecież dla mnie ważnych, bo podczas moich urodzin i rocznicy ślubu rodziców. Z przyjemnością podzielę się z czytelnikami DTSu fragmentem. Piosenka „Góraleczka jak ze snu” powinna się spodobać dużej licznie fanów. W najbliższą sobotę będzie bardzo, bardzo głośno.

Czytaj także: Sądecki taksówkarz: „Codziennie boję się, że kogoś nieumyślnie zabiję”

Poniżej prezentujemy galerię zdjęć oraz przedpremierowy fragment nowego utworu Kordiana.

Fot: Kordian Cieślik

ikona strony głównej dts24

Reklama