Kandydaci widziani z profilu. Ąfas czyli cięcie żywego

Kandydaci widziani z profilu. Ąfas czyli cięcie żywego

Mamy to! Kolejny raz mamy Was! Pierwszy raz przedwyborczą rubrykę „Kandydaci widziani z profilu” uruchomiliśmy w DTS przed wyborami samorządowymi 2010 r. I chociaż nie było jeszcze na świecie „Brukowca Sądeckiego”, a Facebook ciągle wchodził na stojąco pod szafę, wyszła nam z tego niezła zabawa.

Bo przecież kandydat też człowiek, coś po godzinach musi robić. Jak każdy – pielęgnuje pasje, zbiera znaczki, pije piwo z kolegami, harata w gałę, wyleguje się przed telewizorem, może ktoś nawet książkę czyta. A nie tylko polityka i polityka. Kandydaci – chcemy was zobaczyć nie tylko au face*, ale przede wszystkim z profilu. Wasz portret z profilu jest zdecydowanie ciekawszy. Tak Was widzą, jak się sami odmalujecie. Zatem dziewięć lat po inauguracji rubryki przyglądającej się kandydatom z profilu, wracamy do starej wypróbowanej metody wyborczej wiwisekcji*.

(urb)

Słownik trudnych wyrazów:

*z francuskiego czytaj ąfas

*z łaciny – cięcie żywego

 

Od redakcji BS

Ąfas – przyznajemy się bez bicia i kompletnie tego nie ukrywamy, nadając naszemu tekstowi tytuł zaczynający się na literę Ą, chcieliśmy trafić do Księgi Guinnessa. Jako pierwsi na świecie daliśmy taki dziwaczny tytuł (aż zęby bolą), na literę, na jaką nie zaczyna się żadne słowo. Zrobiliśmy to z zazdrości, z próżności, z chęci zapisania się w historii. Skoro bowiem w Norwegii istnieje miasto, które nazywa się Å (święte A z aureolą), to my też bardzo chcieliśmy coś wykombinować. Kombinowaliśmy, kombinowaliśmy i wykombinowaliśmy. Przepraszamy.

Zobacz kandydatów widzianych z profilu w najnowszym numerze „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” (kliknij i pobierz bezpłatnie):

Reklama