Jeden dzień zabrał Wojtkowi zdrowie, ale nie zabrał nadziei. Trwa walka o jego powrót do kochanego życia

Jeden dzień zabrał Wojtkowi zdrowie, ale nie zabrał nadziei. Trwa walka o jego powrót do kochanego życia

Wojtek Adamczyk, Limanowa

W jednej chwili świat 44-letniego Wojciecha Adamczyka z Limanowej diametralnie się zmienił. Na co dzień życzliwy, uśmiechnięty, niosący pomoc człowiek, teraz sam jej usilnie potrzebuje. Wylew, a później udar zabrał mu prawie wszystko, nie zdołał jednak zabrać nadziei na powrót do zdrowia.

Wojtek przed utratą zdrowia prowadził z żoną Agnieszką kawiarnię przy ulicy Leśnej w Limanowej. Zawsze witał klientów z serdecznym uśmiechem. Oprócz napicia się kawy, można było zaznać atmosfery życzliwości i spokoju. 44-latek pasjonował się również fotografią, każdy kadr pieczołowicie przygotowywał, dbał, by zdjęcia przemawiały do wyobraźni. Był 23 listopada 2022 roku, dzień niczym niewyróżniający się, jak każdy inny. Praca, obowiązki… Aż nagle Wojtek źle się poczuł, wszystko toczyło się bardzo szybko. Limanowianin doznał wylewu krwi do mózgu, jego stan był bardzo ciężki. Kolejne dni przyniosły rozległy udar krwotoczny i duży obrzęk mózgu.

Lekarze natychmiast wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej i kazali czekać. Nie mówi ile, bo w takich przypadkach ciężko przewidzieć, wszystko zależy od danego organizmu. Pojawiła się gorączka, zapalenie płuc, co przesuwało w czasie moment wybudzenia. Wszyscy wierzyli, że Wojtek wróci do rodziny, do przyjaciół, do klientów, którzy poranną kawę kojarzyli z uśmiechem 44-latka. Kiedy jego stan się polepszył, zapadła decyzja o wybudzeniu. Trzeba czekać – mówili nadal lekarze.

– Ci z Was, którzy znają Wojtka, wiedzą, że to człowiek o wielkim wrażliwym sercu, otwartym umyśle i niesamowitym poczuciu humoru. To człowiek zawsze uczynny i bezinteresowny. W życiu rodzinnym ukochany mąż, wujek, brat, syn i zięć. W życiu zawodowym niezwykle ambitny i konsekwentny, podejmujący się zadań z ogromną pasją i niebywałym wyczuciem. Mistrzowski samouk, łatwo i skutecznie umiejący doskonalić się w dziedzinach, które w konsekwencji stają się jego pasją – tak na portalu Siępomaga.pl opisuje Wojtka jego rodzina.

Obecnie stan 44-latka jest stabilny, jednak nadal nie ma z nim kontaktu, nie wybudził się. Potrzebna jest długotrwała i kosztowna rehabilitacja, aby przywrócić go do zdrowia, do ukochanej rodziny, do życia, które tak kochał. Rodzina nie jest w stanie samodzielnie pokryć kosztów leczenia, dlatego z całego serca prosi o pomoc. Dla Wojtka utworzono publiczną zbiórkę. Liczy się każda złotówka. Limanowianina można wesprzeć —>TUTAJ.

Czytaj także: To prawdopodobnie oni obrabowali sklep na 100 tys. Kilka dni wcześniej robili rozpoznanie [FILM]

Źródło, fot.:siepomaga.pl

Reklama