Jakub Bocheński złożył wniosek do NIK o przeprowadzenie kontroli w Sądeckich Wodociągach. Jak podkreślił – wzrost cen wody jest konsekwencją tego, że miasto nie ma wpływu na decyzje jakie zapadają w spółce.
– W ubiegłym roku zysk tej spółki wyniósł prawie 7 milionów złotych. W wyniku zlikwidowania dopłat z budżetu miasta ceny wody za metr sześcienny stawiają Nowy Sącz w niechlubnej czołówce kraju. Liczymy na to, że miasto jak najszybciej odzyska pakiet większościowy – powiedział dziś podczas konferencji prasowej kandydat sądeckiej Lewicy na posła informując, że złożył wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w wodociągach.
Jak zaznaczył, celem jest przede wszystkim znalezienie odpowiedzi na pytanie dlaczego ceny wody w Nowym Sączu są znacznie wyższe niż na przykład w Tarnowie, gdzie miasto nie dopłaca do cen taryfowych.
– Nie może być takiej sytuacji, żeby sądeczanie płacili za wodę najwięcej w Polsce, zwłaszcza, że średnie wynagrodzenie brutto w 2018 w Nowym Sączu wynosiło trzy i pół tysiąca złotych, podczas gdy średnia krajowa sięgnęła pięć tysięcy – dodaje Bocheński.
Jego zdaniem duże zyski generowane co roku przez spółkę Sądeckie Wodociągi mogłyby zostać przeznaczone na pokrycie różnicy, która wynika z wycofania miejskich dopłat. Podkreślił również, że popiera prezydenta miasta, który zdecydował o wycofaniu dopłat, a brak większości udziałów w spółce jest jak to określił – sytuacją patologiczną i nielogiczną.