Historia nart zaczęła się na… nizinach

Historia nart zaczęła się na… nizinach

W Piwnicznej można obejrzeć unikatową w skali świata kolekcję nart. Specjaliści w dziedzinie historii narciarstwa popadają przy niej w zachwyt, a młodzież zwiedzająca lokalne muzeum robi wielkie oczy ze zdumienia. Ekspozycja jest podarunkiem prof. Zygmunta Bielczyka, sądeczanina, który pokochał zarówno sporty narciarskie, jak i Piwniczną.

Muzeum Regionalne Towarzystwa Miłośników Piwnicznej kryje nie lada skarby dla fanów narciarstwa. Można tam zobaczyć, na czym się jeździło w połowie XVIII wieku, ale też jakim sprzętem posługiwał się kilkanaście lat temu Adam Małysz. W tych zbiorach znajdują się narty, wiązania, foki, kije, buty czy raki, w sumie ponad 300 eksponatów. Unikaty, często zabytki, pochodzą z różnych stron świata, głównie z krajów skandynawskich, ale także z Syberii, Austrii, Niemiec czy Szwajcarii. To największa taka kolekcja w Polsce, która zawiera najstarszą nartę w kraju.

Podarunek z sentymentu

Profesor Bielczyk podarował swoje zbiory Piwnicznej w 1979 roku. – Pan profesor, który pochodził z Ziemi Sądeckiej, chciał, żeby właśnie tutaj trafiła ta kolekcja, i żeby mógł na nią chociażby od czasu do czasu popatrzeć. Chciał także, żeby stała się atrakcją nie tylko dla miejscowych, ale także na skalę Polski i świata – tłumaczy Barbara Talar, kustosz Muzeum Regionalnego Towarzystwa Miłośników Piwnicznej.

Profesor po latach pracy naukowej w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie przeprowadził się z żoną do Kosarzysk, gdzie spędził resztę życia. Piwniczną darzył sentymentem, bo tu uczył się jazdy na nartach jeszcze jako harcerz.

Pierwszy wyciąg – wyrwirączka

Niegdyś miasto było ważnym ośrodkiem narciarskim. – Lata 70., 80. i jeszcze 90. to lata świetności dla Piwnicznej. W szczytowym okresie, w stacji narciarskiej w Suchej Dolinie chodziło dwanaście wyciągów. To pokazuje skalę popularności – zaznacza Barbara Talar. – Pierwszy wyciąg narciarski na Sądecczyźnie został skonstruowany przez piwniczanina, członka naszego towarzystwa, Ryszarda Maślankę. Była to tak zwana wyrwirączka, o której można poczytać także w opracowaniach naukowych – dodaje. Na nartach zjeżdżał także z Niemcowej do Piwnicznej ks. Karol Wojtyła, później św. Jan Paweł II. Uczestniczył w zimowych wyprawach, których bazą wypadową było schronisko na Przehybie. W ramach jednej z nich, urządzono zjazd do uzdrowiska.

Na nartach od… 5 tys. lat

Tradycje narciarskie Piwnicznej i zbiory muzeum świetnie się uzupełniają, choć w pełni docenić mogą je znawcy historii narciarstwa.

– Kiedy przyjeżdżają do nas naukowcy, mówią, że na świecie są zaledwie trzy kolekcje tej rangi. Wyjątkowość zbiorów w Piwnicznej polega na tym, że pokazują różnorodność w rozwoju myśli technicznej w dziedzinie narciarstwa zarówno jeżeli chodzi o deskę jak i wiązania. Poza tym jest też ikonografia. Przedstawia historię narciarstwa na świecie. Szacuje się, że ponad 5 tysięcy lat temu zaczęto jeździć na czymś, co nazywamy dziś nartami. Przypinano deskę po to, żeby się przemieścić podczas polowań czy prowadząc życie koczownicze. Dla przyjemności, czyli do sportu i turystyki, narty zaczęto używać dopiero w I połowie XIX wieku – tłumaczy Barbara Talar. Te fakty bywają zaskakujące dla młodzieży zwiedzającej muzeum. Trudno uwierzyć, że historia nart rozpoczęła się na nizinach, a nie stokach górskich…

Czytaj „Dobry Tygodnik Sądecki” – kliknij i pobierz bezpłatnie:

 

Reklama