Gołkowice Górne. Kierowca tłumaczył, że zobaczył pieszego dopiero w momencie uderzenia

Gołkowice Górne. Kierowca tłumaczył, że zobaczył pieszego dopiero w momencie uderzenia

Ledwie rozpoczął się nowy rok, a na sądeckich drogach już doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia. Jak pisaliśmy TUTAJ, 5 stycznia w Gołkowicach Górnych (gmina Stary Sącz) zginął pieszy, potrącony przez kierowcę osobówki. Policjanci informują, że w 2020 roku na Sądecczyźnie miało miejsce dziesięć podobnych wypadków i apelują o rozwagę oraz przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa.

We wtorek około godziny 18.00 26-latek przejeżdżał osobowym Renault przez Gołkowice Górne, jadąc od strony Skrudziny. W pewnym momencie potrącił idącego z naprzeciwka pieszego. 48-latek zginął na miejscu. Kierowca tłumaczył policjantom, że zobaczył mężczyznę dopiero w momencie uderzenia.

Na miejscu pracowali policjanci ze Starego Sącza oraz z grupy wypadkowej sądeckiej policji pod nadzorem prokuratora i w obecności biegłego. Przeprowadzono oględziny ciała, pojazdu i miejsca zdarzenia oraz sporządzono szkic sytuacyjny i dokumentację fotograficzną. Te i inne czynności, wraz z opinią biegłego oraz prowadzone w tej sprawie postępowanie, pozwolą dokładnie wyjaśnić okoliczności i przyczyny wypadku.

– Być może powodem takich zdarzeń jest ograniczona widoczność, być może jest to brak ostrożności kierowców lub pieszych. Musimy jednak pamiętać, że zasada ograniczonego zaufania obowiązuje wszystkich uczestników ruchu drogowego, zarówno kierowców jak i pieszych. W warunkach niesprzyjającej aury, każdy kierowca powinien zredukować prędkość i wyczulić się na pieszych, szczególnie tych, którzy poza obszarem zabudowanym idą poboczem i na śliskiej powierzchni mogą się zwyczajnie poślizgnąć – przestrzega podkom. Iwona Grzebyk-Dulak, Oficer Prasowa KMP w Nowym Sączu.

Jak zaznacza policjantka, do wielu wypadków nie doszłoby, gdyby kierowcy i piesi przestrzegali zasad bezpieczeństwa. Najbardziej niebezpiecznym dla pieszych okresem roku jest czas od października do marca, kiedy to szybko zapada zmrok i często występują trudne warunki atmosferyczne, jak mgła, opady deszczu, czy śniegu lub mróz.

– Po zmroku, kierowca jadący z włączonymi światłami mijania może dostrzec pieszego z odległości około 25-30 metrów od maski samochodu. Jeśli jednak jedzie z prędkością przekraczającą 80-90 km/h, to najczęściej nie ma żadnych szans na uniknięcie potrącenia, ponieważ sam porusza się z szybkością około 25 metrów na sekundę. Gdy natomiast pieszy jest wyposażony w jakikolwiek element odblaskowy, który odbije światła samochodu, kierowca spostrzeże go już z odległości 130-150 metrów, czyli ok. 5 razy szybciej – tłumaczy podkom. Grzebyk-Dulak.

Zachęca, by piesi pamiętali o elementach odblaskowych nie tylko poza obszarem zabudowanym. Mogą one uratować życie także w świetle latarni, czy na oświetlonym przejściu dla pieszych.

fot. ilustr. KMP w Nowym Sączu

Reklama