Nowy Sącz. Pozostały trzy dni na zebranie 15 tysięcy dla Alicji. To szansa na zwycięstwo w walce o zdrowie

Nowy Sącz. Pozostały trzy dni na zebranie 15 tysięcy dla Alicji. To szansa na zwycięstwo w walce o zdrowie

Alicja Kmieć, Nowy Sącz, pomoc, turnus, Fundacja Drzewo Życia

,,Jedyne co trzyma mnie przy życiu, to świadomość ile bólu swoim odejściem sprawiłabym moim najbliższym, przyjaciołom, mojemu psu i ludziom, którym na mnie zależy. Wyniki badań pogarszają się” – mówi 17-letnia Alicja Kmieć, uczennica drugiej klasy VI Liceum im. Bolesława Barbackiego w Nowy Sączu. Choroba zabiera jej pasję, siły i chce odebrać życie. Nowosądeczanka będzie walczyć o siebie, znalazła turnus w prywatnym ośrodku, który jest jej ogromną szansą. Potrzeba około 15 tysięcy złotych. Na zebranie tej kwoty jest trzy dni – do 28 lutego. Wtedy startuje leczenie.

Alicja od czterech lat choruje na zaburzenie odżywiania. Na początku była to anoreksja, jednak stopniowo przeradzała się w anoreksję bulimiczną, a później w bulimię. Pojawiły się stany depresyjne, napady objadania się. – Za każdym razem obiecuję sobie, że to już ten ostatni raz, ale niestety choroba jest silniejsza – wyznaje nastolatka.

Dziewczyna ma plany na przyszłość. Chce zostać psychologiem policyjnym lub sportowym. Marzy, że kiedyś wyjedzie do Nowego Yorku i tam będzie rozwijała swoją pasję do tańca i śpiewu, które uwielbia. Chce zdać maturę, zrobić prawo jazdy i studiować psychiatrię, bo chce ratować ludzi, którzy cierpią. – Od zawsze czuję powołanie do pomagania ludziom z problemami tak teraz powszechnymi, a jednak nadal bagatelizowanymi i tematami tabu. Nigdy bym nie przypuszczała, że sama kiedyś będę potrzebować pomocy z moją sferą psychiczną. Choroba nie wybiera – zwraca uwagę nastolatka.

Alicja straciła wszystkie chęci do życia, nadzieje, zainteresowania… Choroba wymusiła na niej przerwę w zajęciach tanecznych i odebrała siły do realizowania się. Nastolatka, jak sama gorzko wyznaje, znika z dnia na dzień, a jej obojętność na los rośnie. Jedyne co ją trzyma przy życiu, to świadomość ile bólu sprawiłaby swoim odejściem najbliższym, przyjaciołom, psu i wszystkim, którym na niej zależy. Jej wyniki badań pogarszają się. Powoli choroba wyniszcza jej wątrobę, jelita, trzustkę i nerki. Dziewczyna cierpi także na autoimunologiczną chorobę tarczycy, przez co do końca życia musi przyjmować leki.

,,Jestem już zmęczona ciągłym wymiotowaniem po każdym posiłku, ograniczaniem się, a potem rzucaniem na słodycze, myślami o jedzeniu i strachem przed przytyciem. Mam coraz mniej sił, a mój stan psychiczny rujnuje się razem z moim ciałem. Zaburzenia odżywiania to choroba, która zostaje na zawsze, jednak pomimo braku chęci do życia, mam w sobie malutką iskierkę nadziei, że może to ten czas. Może to jest właśnie odpowiednia chwila i moja jedyna szansa na to, by zacząć nowe życie” – wyznaje 17-latka.

Chcę walczyć

Nastolatka leczyła się w różnych szpitalach publicznych i ośrodkach. Często w tych placówkach spotykała się z haniebnym traktowaniem. W szpitalach dosłownie tuczono ją do prawidłowej wagi przez podawanie posiłków zawierających 6 tysięcy kalorii dziennie, a później ,,wypychano” do domu. – Żryj, bo ja tutaj cały dzień nie będę przy Tobie stać – takie słowa padały z ust pielęgniarek. Gdzie tam empatia, zrozumienie, czy zwyczajne człowieczeństwo?

Skutki leczenia były różne. Finalnie koszmar wracał. – Moim największym obecnie marzeniem jest wygranie z chorobą, na tyle, by normalnie funkcjonować, realizować plany – dodaje uczennica.

Potrzebuję pomocy

Licealistka marzy, aby poprawić swój stan psychiczny i fizyczny do swoich 18 urodzin. Zdać maturę, zrobić egzamin na prawo jazdy i wyjechać na studia nie musząc martwić się o to, co zje i czy zaraz nie zemdleje. Chciałaby w końcu móc żyć tu i teraz. Pojawiła się nadzieja: sześciotygodniowy turnus w specjalistycznym, prywatnym ośrodku leczenia zaburzeń odżywiania. Organizuje go Fundacja Drzewo Życia, która jest dobrze znana dziewczynie. Już raz brała udział w turnusie i bardzo jej pomógł. Tam Alicja będzie miała specjalistyczną opiekę, w tym pomoc psychiatry, psychoterapeuty i duże wsparcie. To jej ogromna szansa, która kosztuje około 15 tysięcy złotych.

Ta kwota przekracza możliwości finansowe nastolatki i jej mamy, dlatego obie gorąco proszą o pomoc. Alicja już organizowała zbiórki na swoje leczenie i jest bardzo wdzięczna, że ludzie okazali jej  tyle serca. Jak przyznaje, czuje się niezręcznie znów prosząc o pomoc, ale chce walczyć o siebie. Jedyną barierą są pieniądze. Nie ma czasu na wątpliwości. Turnus startuje 28 lutego. Jest dosłownie trzy dni czasu, by zebrać 15 tysięcy złotych. Te sześć tygodni mogą odmienić życie nastolatki. Nie zostawiajmy jej samej. Nie raz pokazaliśmy, że razem możemy odmienić czyjś los. Tym razem zawalczmy z dzielną dziewczyną. Pomóż i wpłać chociaż drobną kwotę. Link do zbiórki —>TUTAJ.
Działamy!!!

Fot. arch. Alicji Kmieć

 

Reklama