Dawid Janczyk: „Nie piję od listopada. Budzę się i zasypiam trzeźwy. Czuję, że żyję”

Dawid Janczyk: „Nie piję od listopada. Budzę się i zasypiam trzeźwy. Czuję, że żyję”

CSKA Moskwa, Legia Warszawa, Ekstraklasa, zdjęcia

Nieco ponad 3 miesiące temu informowaliśmy na łamach naszego portalu o tym, że Dawid Janczyk (były gracz Sandecji, Legii Warszawa i CSKA Moskwa) zasili szeregi zespołu z Raciborowic. Można o tym przeczytać – TUTAJ. 35-letni piłkarz, rzeczywiście trafił do ekipy z okolic Jeleniej Góry. I radzi sobie dobrze. W ostatnim meczu strzelił dwie bramki. Klub ma potężnego sponsora i wielkie ambicje. Wychowanek Sandecji zdecydował się na szczere wyznanie w rozmowie z dziennikarzem portalu fakt.pl. – Od listopada nie piję. Wreszcie czuję, że żyję. Budzę się i zasypiam trzeźwy – mówi Dawid Janczyk.

Zawodnik przyznaje, że klub w którym obecnie ma przyjemność grać, jest prowadzony bardzo profesjonalnie. Podkreśla, że trener Arkadiusz Paluch serwuje treningi, które poziomem nie odbiegają od tych, jakie miał okazję zaobserwować w Legii. Dawid Janczyk cieszy się każdym dniem. W rozmowie z Piotrem Dobrowolskim podkreśla, że od listopada nie pije alkoholu, co przedkłada się na lepszą jakość jego życia.

– Czuję się tak jakbym wyszedł z bardzo ciemnego tunelu. Ostatnie cztery lata to był koszmar, horror. Teraz doceniam małe rzeczy. Jak choćby to, że rano wstaję bez kaca. Pracuję, razem z kolegą, z którym mieszkam, Brazylijczykiem Pedro Enrique, dbamy o kosmetykę murawy, zajmujemy się opieką nad stadionem. Trenuję trzy razy w tygodniu z drużyną, dwa razy mam ćwiczenia indywidualne, chodzę na terapię, schudłem pięć kilo. Odwiedzam córki, z którymi mam znów rewelacyjny kontakt. Czego chcieć więcej? – mówi Dawid Janczyk, po czym dodaje:

– Tu w Bolesławcu i Raciborowicach znalazłem ludzi, którzy podali mi rękę. Sponsor klubu pan Marcin Pitera uwierzył we mnie. Dał mi pracę w swojej firmie MP Trans, mieszkanie, cel w życiu. Bardzo pomaga mi trener, koledzy z drużyny, dyrektor Raciborowic pan Łukasz Lisiowski. Nie mam słów również dla pana Sebastiana Szabłowskiego. Naszego komentatora i speca od social mediów. On wie, z czym walczę, bo jest alkoholikiem, który od ponad dwudziestu lat jest trzeźwy. Jest moim guru w trzeźwieniu. Drugim ojcem, starszym bratem, przyjacielem – wyznaje wychowanek Sandecji.

Czytaj także: Nowy Sącz. Faktury ze Sądeckich Wodociągów wędrują pod niewłaściwe adresy. Jaki jest powód?

Reklama