Bo ile można mieć własnych aut

Bo ile można mieć własnych aut

Poznali się przy okazji zlotów pojazdów retro, organizowanych rokrocznie w Miasteczku Galicyjskim w Nowym Sączu. Połączyła ich wspólna pasja – zamiłowanie do retromotoryzacji. Dziś tworzą 24-osobową grupę osób pozytywnie zakręconych na punkcie zabytkowych samochodów i motocykli. Działają jako Stowarzyszenie Miłośników Pojazdów Zabytkowych Galicya.  

Początki ich działalności były spontaniczne. Pomysł zawiązania klubu zrodził się wśród uczestników zlotu w Miasteczku Galicyjskim.

– Poznałem wtedy mnóstwo ciekawych kolegów, tak samo jak ja zakochanych w zabytkowych pojazdach – wyjaśnia prezes stowarzyszenia Paweł Tokarz. – Rozmawialiśmy na różne tematy i padł pomysł, by stworzyć stowarzyszenie. Jakoś na jesieni 2019 roku było pierwsze nieformalne spotkanie, na którym ustalaliśmy szczegóły. Oficjalnie działamy od 31 stycznia 2020 roku. Myślałem, że będzie nas może pięć, sześć osób, a zebrało się dwadzieścia. Takie były nasze początki. Niektórzy się wykruszyli, doszły też nowe osoby. Teraz jest nas dwudziestu czterech – mówi Paweł Tokarz. Sam posiada Rovera Mini, Rovera 216 Cabrio i Peugeota 504, prywatnie jest właścicielem firmy Auto-Retro, zajmującej się odrestaurowywaniem samochodów.

Wiceprezesem Stowarzyszenia Miłośników Pojazdów Zabytkowych Galicya jest natomiast Marek Janczak, inżynier, który własnoręcznie odbudował kilka zabytkowych motocykli, w tym legendarnego Sokoła 600 i Drescha z 1929 roku (więcej o nim na str. 21). Sekretarzem stowarzyszenia jest Marian Niemiec. Funkcję skarbnika pełni zaś Marek Limanówka – z wykształcenia inżynier robotyki, z zamiłowania motocyklista, zakochany w podróżach na swoim dwukołowym rumaku. Pan Marek jest prawdziwym pasjonatem niemieckiej motoryzacji, posiadającym pojazdy Wartburg 353, Mercedes-Benz w-12 oraz Mercedes-Benz w-124 coupe. W zarządzie Stowarzyszenia jest także Piotr Tengowski – miłośnik starych motocykli oraz historii Nowego Sącza.

***

Dlaczego Stowarzyszenie ma w nazwie słowo „Galicya”? (…)

Całość przeczytasz za darmo w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”:

Reklama