Berest: dom, który wybudowano dla wdowy i jej dzieci stoi pusty

Berest: dom, który wybudowano dla wdowy i jej dzieci stoi pusty

Były łzy wzruszenia, podziękowania bez końca i nieopisana radość dzieci. Dokładnie w Mikołajki, dzięki zaangażowaniu licznych darczyńców rodzina z Berestu otrzymała w prezencie nowy dom. Matka z czwórką córek mieszka jednak nadal w jednym pokoju ponad stuletniej połemkowskiej chaty. Co się stało, że potężna pomoc jaką skierowano do rodziny z podkrynickiej wioski nie zadziałała tak, jak powinna?

O dramatycznej sytuacji pani Kingi Grucy zrobiło się głośno, kiedy jej mąż zginął tragicznie. Kobieta została sama z dziećmi w starej, drewnianej chałupie. Dzięki hojności sponsorów w półtora roku udało się wybudować dla rodziny nowy dom. Od uroczystego przekazania gotowego budynku minęło już  osiem miesięcy. Okazuje się jednak, że dom nadal stoi pusty.

Łukasz Koczenasz, prezes fundacji Renovo, która organizowała pomoc nie kryje zdumienia, kiedy dowiaduje się od nas o sytuacji. Jak twierdzi, był u rodziny jeszcze w maju w celu podpisania różnych dokumentów. Zauważył wtedy, że Grucowie nie przeprowadzili się do nowego domu, jednak uzyskał zapewnienie, że stanie się to wkrótce. Był pewien, że w tym momencie rodzina mieszka już w budynku wzniesionym przez fundację.

W rozmowie z panią Kingą dowiadujemy się, że dom wymaga jeszcze prac wykończeniowych.

– Dziewczynki spały tam tylko jedną noc. Żeby się przeprowadzić muszę zrobić jeszcze odwodnienie i podwyższyć komin. Układałam też w kuchni płytki, bo były tam panele, a przecież do kuchni panele się nie nadają. O odwodnieniu fundacja wiedziała od dnia kopania fundamentów. Przyjeżdżali, więc widzieli jaka woda stoi dookoła  – mówi pani Kinga.

Łukasz Koczenasz zaznacza, że odwodnienie nie należało już do zakresu zadań fundacji. Tym wycinkiem prac miała zająć się sama pani Kinga. Natomiast w kwestii komina sprawa jest sporna. Wdowa twierdzi, że nie działa on jak należy, bo dym wraca do budynku kratkami wentylacyjnymi.

To niemożliwe. Wszystko było dokładnie sprawdzane przed oddaniem domu – zapewnia prezes Renovo.

Kobieta mówi natomiast, że informowała o problemach, jednak nikt się nimi nie zainteresował. Czeka obecnie na fachowca, który ma sprawdzić komin. Zamówiła go sama.

Przeprowadzimy się, jak tylko wszystko zostanie zrobione – zapewnia.

Na razie wraz z czwórką dorastających córek mieszka w jednym pokoju drewnianej chaty.

Historię pani Kingi przeczytasz TUTAJ.

Reklama