„Małe szafki o wielkiej mocy” w Muszynie i Łososinie Dolnej

„Małe szafki o wielkiej mocy” w Muszynie i Łososinie Dolnej

Ubóstwo menstruacyjne jest zjawiskiem, które stanowi poważny problem na całym świecie – także w naszym kraju. Jak wynika z badań zrealizowanych w 2020 roku, w Polsce aż 39% kobiet z ubogich domów musiało zrezygnować z zakupu środków higienicznych – takich jak podpaski czy tampony – na rzecz innych domowych wydatków. Dlatego aktywistki z Fundacji Akcja Menstruacja działają na rzecz wyeliminowania tego problemu, m.in. poprzez organizowanie Punktów Pomocy Okresowej. Dwa z nich pojawiły się w naszym regionie – w Łososinie Dolnej oraz w Ośrodku Pomocy Społecznej w Muszynie. 

Coraz więcej „Małych szafek o wielkiej mocy” w Małopolsce

Punkty Pomocy Okresowej to ogólnodostępne szafki, z których każda potrzebująca osoba za darmo i anonimowo może zabrać środki higieniczne – podpaski, tampony, wkładki i chusteczki antybakteryjne. Do tej pory w Małopolsce funkcjonowały trzy takie miejsca – wszystkie w Krakowie. Teraz w kilkunastu miejscowościach w naszym województwie powstaje ich ponad dwadzieścia – między innymi w Muszynie i Łososinie Dolnej.

Tak zwane „Małe szafki o wielkiej mocy” mają swoich opiekunów i opiekunki – czyli osoby, których zadaniem jest między innymi uzupełnianie zapasów. Co więcej, każdy i każda z nas może pomóc, pozostawiając w punkcie artykuły higieniczne.

„Warto pamiętać, że nie jest to jedynie szafka, dzięki której pomoc mogą uzyskać osoby w trudnej sytuacji życiowej lub finansowej, ale jest to też sygnał, że w tym miejscu ludzie są chętni do pomocy” – czytamy na stronie internetowej Ośrodka Pomocy Społecznej w Muszynie, gdzie powstał właśnie Punkt Pomocy Okresowej.

O działaniach Fundacji Akcja Menstruacja, a także o tym, jak zorganizować w swojej okolicy punkt pomocy, można przeczytać TUTAJ.

Czym jest ubóstwo menstruacyjne i jakie są jego skutki?

Ubóstwo menstruacyjne to nie tylko utrudniony dostęp do artykułów higienicznych, niezbędnych miesiączkującym osobom. To również problem związany z utrudnionym dostępem do toalet, a także do opieki medycznej oraz odpowiedniej, rzetelnej wiedzy. Co więcej, miesiączka bywa nadal tematem tabu – uważa się ją za coś wstydliwego, o czym nie powinno rozmawiać się głośno.

Jak pokazują dane WHO i UNICEF, ubóstwo menstruacyjne dotyczy w przybliżeniu 500 milionów osób. Z kolei w Polsce, według wyników badania przeprowadzonego w zeszłym roku na zlecenie Kulczyk Foundation, problem ten dotyka 39% ubogich menstruujących kobiet – to około pół miliona osób (opracowanie wyników badania można znaleźć TUTAJ).

Kto musi mierzyć się z ubóstwem menstruacyjnym? Na przykład samotne kobiety, które utraciły pracę, nastolatki z przemocowych rodzin, dziewczynki w domach dziecka, osoby w kryzysie bezdomności. Dotyczy to także samotnych matek kilkorga dzieci, czy też kobiet w związkach z mężczyznami stosującymi wobec nich przemoc finansową, która objawia tym, że tylko partner decyduje o wydatkach, natomiast partnerka musi prosić o pieniądze…

Brak dostępu do odpowiednich artykułów higienicznych wiąże się nie tylko ze stresem i stygmatyzacją otoczenia, ale także – ze względu na trudności w utrzymaniu higieny – z infekcjami dróg rodnych.

W dyskusjach o ubóstwie menstruacyjnym często pada pytanie: „skoro podpaski kosztują 2 złote, to w czym niby jest problem?”. Ale czy zastanawiając się nad problemem głodu, mówimy: „skoro bułka kosztuje kilkanaście groszy, nie ma żadnego problemu”? Warto też dodać, że aby utrzymać odpowiednią higienę, jedna paczka podpasek często nie wystarczy, a tanie artykuły higieniczne bardzo często cechują się złą jakością.

Pamiętajmy – to, że ubóstwo menstruacyjne nigdy nas nie dotyczyło, jest ogromnym przywilejem i wcale nie oznacza, że problem nie istnieje. Bądźmy empatyczni dla siebie nawzajem.

fot. Ośrodek Pomocy Społecznej w Muszynie

Reklama