I taki los… czyli 95 lat Teatru Robotniczego i 50 lat pracy artystycznej Wojciecha Kaczora

I taki los… czyli 95 lat Teatru Robotniczego i 50 lat pracy artystycznej Wojciecha Kaczora

„W kwiatach spotkały się ich oczy, w kwiatach przecięły się spojrzenia I na hiacyntach, na złocieniach”. To tylko kilka wersów z poematu dygresyjnego Juliana Tuwima pt. „Kwiaty polskie”. Na jego podstawie Monika Ślepiak wyreżyserowała spektakl „I taki los…”, który Scena Poetycka Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu zaprezentowała w niedzielę sądeczanom.

Na scenie wystąpili: Dorota Kaczmarczyk, Magdalena Kurnyta, Iwona Znamirowska, Kamil Jakubowski, Janusz Michalik i Grzegorz Racoń.

– Chcieliśmy pokazać sądeckiej widowni coś innego, niż zazwyczaj. Przyzwyczailiśmy ją bowiem nieco do komedii – mówi Janusz Michalik, kierownik artystyczny Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu.

– Spektakl „I taki los” był również inauguracją obchodów 95-lecia Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu – dodaje.

Poemat dygresyjny „Kwiaty polskie”, na podstawie którego powstał spektakl, Julian Tuwim pisał od 1940 do 1953 r. Zalicza się go do gatunku romantycznego. Poemat pokazuje tęsknotę autora do beztroskich lat dzieciństwa. Tuwim wspomina rodzinną Łódź. Wydarzenia i zagadnienia opisane w poemacie nawiązują do lat 20-40 XX w.

Spektakl połączony był z uroczystością 50-lecia pracy artystycznej aktora Teatru Robotniczego – Wojciecha Kaczora, który ma na swym koncie wiele znakomitych ról. Zagrał m.in. w „Damach i huzarach”, „Ślubach panieńskich, „Kopciuszku” czy „Klubie Kawalerów” (na podstawie sztuki Michała Bałuckiego), spektaklu wystawianego na deskach MOK z okazji na 90-lecia Teatru Robotniczego. Wiele osób pamięta zapewne Kaczora również jako Dyndalskiego z „Zemsty”.

Życzenia złożył aktorowi m.in. wiceprezydent Nowego Sącza Wojciech Piech.

– To piękny jubileusz. Jubileusze są jak wzgórza, z których możemy popatrzeć wstecz, popatrzeć na przebytą drogę. Była to droga długa i bogata. Dziękujemy za tą przyjemność, jaką przez ostatnie lata, razem z innymi aktorami i aktorkami Teatru Robotniczego, dostarczał Pan nowosądeckiej publiczności. Dziękujemy za te 50 lat – mówił.

Widzowie obejrzeli również film przedstawiający fragmenty przedstawień z udziałem Wojciecha Kaczora, który zaczął występować w Teatrze Robotniczym pod koniec lat 60. ubiegłego wieku.

Kiedy przed laty przyszedłem tutaj po raz pierwszy, wszedłem w grupę ludzi zaprzyjaźnionych. Wtedy pojawiła się we mnie niepewność: jak to będzie, jak zostanę przyjęty w tej zżytej już grupie? Okazało się bardzo szybko, że moje obawy były bez pokrycia. Wszedłem bowiem w grupę  fantastycznych ludzi – mówił Wojciech Kaczor.

– Życzę każdemu, aby miał takie miejsce, jakie ja tu znalazłem – dodał.

Po oficjalnych gratulacjach ustawiła się długa kolejka osób, aktorów i współpracowników Teatru Robotniczego, chętnych do złożenia życzeń Wojciechowi Kaczorowi.

Aktor pożegnał zebranych następującą rymowanką:

– Przyjaciół pewnych warto mieć i przyjaźń ich zachować. Trzymajmy się, nie dajmy się, nie dajmy się zwariować. Życie wymaga wiele sił, rozwagi, przemyślenia. Trzeba zachować wszystko to, co warte ocalenia. Dlatego takie ważne jest, byś nie był sam w niedoli. Aby ktoś znał potrzeby Twe i wiedział, co Cię boli. Przyjaciół pewnych warto mieć i przyjaźń ich zachować. Trzymajmy się, nie dajmy się, nie dajmy się zwariować.

Fot. Agnieszka Małecka, Andrzej Rams/Archiwum MOK, UM NS.

Reklama