Zimowa turystyczna atrakcja wraca na tory. Beliansky Expres niestety nadal z niefortunnym rozkładem jazdy

Zimowa turystyczna atrakcja wraca na tory. Beliansky Expres niestety nadal z niefortunnym rozkładem jazdy

To gratka dla każdego, kogo zachwycają zimowe krajobrazy, a szczególnie zimowe Tatry. Wstać w sobotę, albo w niedzielę, niezbyt wcześnie rano, wsiąść do pociągu (bynajmniej nie byle jakiego) i pojechać w trwającą 1,5 godziny podróż po torach przez Plavec, Starą Lubovnę, Podolinec, Spiską Belę, Keżmarok, Studeny Potok, aż do Popradu. Tam można spojrzeć na ośnieżone szczyty i westchnąć do nich…

Koleje Małopolskie ogłosiły, że rozpoczęło się zimowe kursowanie weekendowego pociągu relacji Muszyna – Poprad.  Ulubiony pociąg polskich i słowackich turystów będzie jeździł do 26 lutego. Niestety podróż nim (podobnie jak w roku ubiegłym) pozostawi niedosyt, szczególnie naszym rodakom.

Ziarnkiem goryczy, które trzeba przełknąć korzystając z kolejowej atrakcji, jest rozkład jazdy. Amatorzy zimowej przejażdżki pociągiem mówią, że ta frajda działa podobnie, jak pokazanie dziecku cukierka przez szybkę.

Dziennikarze jeden po drugim kuszą, że stacja docelowa – Poprad to świetne miejsce wypadowe do wędrówki po słowackich Tatrach Wysokich. Można tam wsiąść do „elektriczki” do Starego Smokowca i Strbskiego Plesa, iść w góry, cieszyć się życiem i oszałamiającą urodą zimowych Tatr. Nie ma ani grama przesady w tej pokusie, pod warunkiem, że od razu założymy wyprawę z noclegiem. Bo wspomniany rozkład jazdy pociągu ułożono tak, aby szanse na jednodniową wycieczkę, połączoną choćby krótkim spacerem, ograniczyć do minimum.

– Wielokrotnie próbowaliśmy interweniować w sprawie tego połączenia w Kolejach Małopolskich, jednak niestety bezskutecznie – komentuje zmartwiony Artur Królikowski, pasjonat kolei z Muszyny i jeden z pomysłodawców pociągu relacji Muszyna – Poprad. – To połączenie w dalszym ciągu ma fatalne godziny odjazdu z Muszyny. Do Popradu przyjeżdżamy na 11:40 podczas gdy Tatrzańska „elektriczka” odjeżdża o 11:28 do Strbskiego Plesa. Czekamy w takim razie godzinę, do 12:20, by dojechać do Strbskiego Plesa o 13:30 . I tutaj mamy 30 minut by dobiec (powtarzam: dobiec) do Strbskiego Jeziorka i szybko wrócić, bo od 14. mamy podróż powrotną do Popradu. Będziemy robić wszystko, by za rok to połączenie trafiło do innego przewoźnika po polskiej stronie.

Godziny odjazdów / przyjazdów sugerują, że jest to raczej połączenie dla Słowaków, na zakupy po polskiej stronie – stwierdza komentując internetową dyskusję pod informacją o pociągu w Tatry pan Piotr.

Znacznie prościej jeśli ktoś zaplanuje sobie wycieczkę dwudniową – z noclegiem na Słowacji i powrotem do Polski następnego dnia. Wówczas jest szansa nacieszyć się widokami i wędrówką zimowym szlakiem.

Oto rozkład jazdy pociągu Beliansky Expres:

zdjęcie w nagłówku: Artur Królikowski

Czytaj też:

strzałka w dół

Od dziś można zgłaszać kandydatów do Plebiscytu na Najpopularniejszego Sportowca Sądecczyzny

Reklama