Zdrada za ponad 170 tysięcy? Iskrzy na linii Czernecki – klub PiS. „Ja nigdy nie zdradziłem, za to on tak”

Zdrada za ponad 170 tysięcy? Iskrzy na linii Czernecki – klub PiS. „Ja nigdy nie zdradziłem, za to on tak”

Artur Czernecki, Michał Kądziołka

176 tysięcy i darmowa karta parkingowa, to cena zdrady radnego Artura Czerneckiego? – pytają byli koledzy i koleżanki z klubu radnych ,,Prawo i Sprawiedliwość” na jednym z portali społecznościowych. Stowarzyszenie ,,Beskidzkie Więzi”, którego prezesem jest Czernecki, a wiceprezesem Barbara Jurowicz, w ramach Budżetu Obywatelskiego otrzymało ww. kwotę dofinansowania z urzędu miasta.  Przewodniczący klubu PiS Michał Kądziołka stwierdza jednoznacznie: ,,Zostały naruszone kwestie moralne, sprawdzamy, czy również prawne”. Sugestia zbulwersowała Czerneckiego, który kwituje krótko: ,,to są jakieś okropne bzdury”.

Nie jest tajemnicą, że na linii radny Czernecki i przewodniczący klubu PiS (wcześniej PiS-Wybieram Nowy Sącz) Michał Kądziołka iskrzy od miesięcy. Do września ubiegłego roku Artur Czernecki był członkiem klubu ,,Prawo i Sprawiedliwość – Wybieram Nowy Sącz”. Wówczas przewodniczący grupy Michał Kądziołka ogłosił, że radny został wykluczony z klubu. Ten jednak zaprzeczał tym doniesieniom w mediach i zapewniał, że nadal czuje się członkiem klubu PiS, o czym pisaliśmy w artykule: ,,Wykluczony” z klubu radny Czernecki chce dymisji Kądziołki. ,,Nie sprostał jako szef”.

Czernecki żądał wówczas, aby Kądziołka został zdymisjonowany. Uważał, że jako przewodniczący nie sprostał zadaniu, przez co klub stracił większość w radzie miasta, a co za tym idzie – nie ma już decydującego głosu w nowosądeckim samorządzie. Czernecki przyznał, że do dnia dzisiejszego nie otrzymał oficjalnego pisma dotyczącego jego wyrzucenia z klubu. Początkiem maja stworzył własny klub ,,Łączy nas Nowy Sącz”. Jego członkami są również radny Andrzej Pancerz, który po rozpadzie ,,Sojuszu dla Nowego Sącza” był radnym niezrzeszonym oraz Barbara Jurowicz, która wystąpiła z klubu PiS-WNS (obecnie PiS) w kwietniu. Radna jest także wiceprezeską stowarzyszenia ,,Beskidzkie Więzi'”. Dzisiaj w mediach społecznościowych klubu PiS pojawiła się sugestia, jakoby dotacja dla stowarzyszenia, którego prezesem jest Artur Czernecki, była zapłatą za zdradę PiS przez Czerneckiego na rzecz prezydenta miasta i radnych jemu przychylnych.

Beskidzkie Więzi

– Nic podobnego. To są bzdury. Zdradził Kądziołka, który z klubu Krzysztofa Głuca przeszedł do PiS-u. Zdradził wówczas swój macierzysty klub. Ja nikogo nie zdradzam. Nasze stowarzyszenie realizuje Budżet Obywatelski, bo prosili o to mieszkańcy. Gdybyśmy nie podjęli się realizacji zadania z Budżetu Obywatelskiego, nie byłoby ono w ogóle zrealizowane. W ubiegłym roku również realizowaliśmy, bo jakoś nikt się do tego nie garnął, a były dwa przetargi ogłaszane. Wówczas były przeprowadzane kontrole w tym zakresie. Nie wykazały niczego. U nas jest wszystko przejrzyste i skrupulatnie rozliczane. Nikt na tym nie zarabia ani złotówki – twierdzi radny Czernecki.

Jednocześnie przekonuje, że nie musi wykorzystywać ani stowarzyszenia, ani Budżetu Obywatelskiego do autopromocji na dzielnicy, gdyż z osiedlem Falkowa jest związany od urodzenia. Sugestię jakoby ponad 170 tysięcy były zapłatą za jego zdradę klubu PiS komentuje: – Te zarzuty są śmieszne, szczeniackie. To jest jakaś wydmuszka. Jestem zbyt poważnym człowiekiem, żebym się wdawał w takie zaczepki. Kądziołka jest młodszy od mojego najstarszego syna i potrzebuje jeszcze dużo czasu, żeby posiąść odpowiednią wiedzę – stwierdza Czernecki.

Kądziołka poddaje w wątpliwość zapewnienia Czerneckiego. Przytacza spostrzeżenia mieszkańców, którzy zwracają uwagę, że imprezy finansowane z funduszy Budżetu Obywatelskiego odbywają się w Chacie Zbója. Tę zaś prowadzi syn prezesa Beskidzkich Więzi.

Szef klubu ,,Łączy nas Nowy Sącz” wytyka natomiast Kądziołce, że pod jego rządami, klub PiS zmniejszył się o połowę. Na zarzut dotyczący otrzymania darmowej karty parkingowej odpowiada krótko. – To jest śmieszne. Radna Iwona Mularczyk w pierwszej kolejności taką kartę otrzymała i reszta radnych. Ja złożyłem dawno wniosek, jednak prezydent nie mówił, kiedy dokładnie będzie ona przyznawana – kwituje.

Darmowe karty parkingowe mają radni przychylni prezydentowi. Dementuję,  jakoby wszyscy radni je mieli. Ja nie mam, tak samo jak karty nowosądeczanina – ripostuje przewodniczący Michał Kądziołka.

Wątpliwe moralnie

Przewodniczący klubu PiS Michał Kądziołka w rozmowie z naszą redakcją wyjaśnia, że obecnie klub wraz z mieszkańcami jest na etapie analizy Budżetu Obywatelskiego. Jak zaznacza, podczas procedury sprawdzania, wychodzą nieprawidłowości i pojawiają się sytuacje wątpliwe.

– Informację dotyczącą pana radnego Artura Czerneckiego otrzymaliśmy od jednego z mieszkańców Nowego Sącza. Uwaga dotycząca korzystania z pieniędzy miejskich przez radnego opatrzona była właśnie pytaniem: ,,czy to zapłata za zdradę?”. Będziemy sprawdzać też, czy w tym przypadku naruszono prawo. Trzeba jednak zadać sobie pytanie o kwestie moralne, bo one z pewnością zostały naruszone.  Stowarzyszenie, którego radny jest prezesem, sięga po tak poważne środki publiczne i to radny, który przez dwa i pół roku kadencji nie mógł się doprosić o darmową kartę parkingową u prezydenta. Nagle, kiedy zmienia stronę na korzyść prezydenta, otrzymuje tak ogromne dofinansowanie – podkreśla radny Michał Kądziołka.

Przewodniczący klubu zaznacza, że to budzi wątpliwość przede wszystkim mieszkańców, którzy zwracają się do radnych klubu nie tylko w sprawie Czerneckiego, ale i innych stowarzyszeń i fundacji.

– To nie jest tak, że analizujemy, żeby kogoś krzywdzić. Chcemy dojść do prawdy, o którą upominają się mieszkańcy. Kwestia pana Czerneckiego nie wymagało większej analizy. Najprawdopodobniej sam wnioskował o projekt do Budżetu Obywatelskiego, a kiedy projekt wygrał, to realizuje go stowarzyszenie radnego. Jeden z mieszkańców na własną rękę sprawdza kwestie prawne w tym zakresie – informuje w rozmowie z naszą redakcją przewodniczący Michał Kądziołka.

Reklama