Brak etyki oraz opcja kopiuj/wklej? Tak portal Sądeczanin korzysta z pracy DTS24 [VIDEO]

Brak etyki oraz opcja kopiuj/wklej? Tak portal Sądeczanin korzysta z pracy DTS24 [VIDEO]

profilowe

– Jak to możliwe, że wracam do domu i czytam na Sądeczaninie, że jechałem karetką na sygnale? Nie mieliśmy zasadności użycia sygnału dźwiękowego – dziwi się kolega, kierowca karetki.
– Nie wiem człowieku, daj mi spokój. U nich wszystko pędzi na sygnale – odpowiedziałem, zamykając wątek merytorycznej zawartości portalu Sądeczanin.

Etyka dziennikarska
O merytorycznej stronie medalu rozmawiał nie będę (nie interesuje mnie jakość treściowa Sądeczanina, nie pracuję tam). Chętnie porozmawiam za to o etyce i dalej – o opcji „kopiuj wklej”. A to wszystko dlatego, że zostały wyczerpane wszelkie możliwe formy porozumienia dyplomatycznego na linii DTS24 – Sądeczanin. Ci drudzy (w mojej opinii), czują się hegemonem. Po części słusznie: chwytliwa nazwa, szybkie wejście w świat internetu. I tutaj słowa uznania dla śp. Henryka Szewczyka. Za Jego czasów, Sądeczanin to było coś.

Czy to się komuś podoba czy nie, każdy portal w Polsce dąży do przekazywania szybkiej informacji. Taka rola mediów. Drużyna piłkarska dąży do jak najszybszego strzelenia bramki. Kierowca Formuły 1 dąży do jak najszybszego pokonania toru. Media z kolei, dążą do przekazywania szybkiej informacji. Po prostu. Czyni to także DTS24. Swojej pracy poświęcamy mnóstwo czasu i wysiłku. Odbiorcy to dostrzegają. Mówią nam o tym. Coraz częściej powierzają swoją wiedzę, coraz częściej zwracają się do nas o pomoc. Argumentują to wyważoną formą treściową czy skutecznością podejmowanych tematów.

Zginął alpinista Kacper Tekieli. Osoba, która była w posiadaniu tej wiedzy, nie bez powodu podjęła decyzję, że to właśnie portal DTS24 jako pierwszy w Polsce poda tę tragiczną wiadomość. W tym przypadku, został nam powierzony smutny obowiązek przekazania informacji o tragicznym wypadku. I znów to samo – taka rola mediów. Musimy przekazywać każdy rodzaj wiadomości: dobre i miłe, ale też złe i przykre.

Samo opublikowanie artykułu kosztowało nas wiele wysiłku. To nie jest tak, że po otrzymanej informacji, usiedliśmy do stworzenia tekstu, po czym nastąpiła natychmiastowa publikacja. Pomimo pełnego zaufania względem wiarygodnego informatora, podjęliśmy działania weryfikacyjne (szwajcarska Policja / inne osoby, które przebywały na miejscu). Wiadomość potwierdziła się. Portal DTS24 zobowiązany był przekazać ją całej Polsce.

Tam, gdzie zaczyna się etyka dziennikarska, kończy się portal Sądeczanin. Taką tezę stawiam z całym przekonaniem, biorąc za przykład właśnie powyższy incydent (jako najnowszy). Przykład jest brutalny. Na podaną przez nas wiadomość, musiał się powołać każdy portal w Polsce. Ale sądecki „hegemon” wybrał drogą odwrotną, lekceważąc w ten sposób wielogodzinną pracę naszej reakcji.

Wątek etyki dziennikarskiej nie zostałby dziś poruszony, gdyby nie zachowanie redaktora naczelnego portalu Sądeczanin oraz dziennikarza, który tekst tworzył. Obydwaj panowie otrzymali mailową prośbę o wskazanie źródła. Reakcji nie było – i nie ma do dziś. Wykonałem również połączenie telefoniczne do redaktora naczelnego portalu Sądeczanin, prosząc o podanie źródła. W odpowiedzi padło stwierdzenie, że w relacji DTS24 – Sądeczanin, pan redaktor naczelny Sądeczanina może podjąć rozmowę wyłącznie z redaktorem naczelnym portalu DTS24. Nie wiem jakie zasady panują w Sądeczaninie, ale w moim przekonaniu, są to do d*py zasady. Jestem za stary, na tego typu zbywanie.

A może to „Czytelnik” dał znać?
Lokalny „hegemon” ma wiele „atutów”. Pędzące na sygnale karetki to jeszcze nic. Lepszą rolę pełni (w moim odczuciu) wątpliwy „Czytelnik”.  A i taką tezę wysnułem na podstawie wieloletnich doświadczeń. Przykład poniżej. Zdjęcie własności Urzędu Miasta (korzystanie grzecznościowe owszem i jest możliwe, ale ze wskazaniem źródła) zostaje na Sądeczaninie podpisane jako „zdjęcie od Czytelnika”. Oficjalnie nie podważam. Domyślam się tylko – i już to widzę – jak ktoś z Urzędu Miasta śle na Wólki poniższą fotografię.

Jedna z dziennikarek portalu Sądeczanin, poszła krok dalej. Oto nie trzeba już podawać źródła pozyskiwanych informacji. Wystarczy użyć sformułowania „ta wiadomość rozeszła się po mieście pocztą pantoflową”. Mistrzyni etyki tego zawodu.

Kopiuj/wklej, czyli jak Sądeczanin kpi z pracowników DTS24
Sprawą oczywistą jest to, że wszystkie lokalne media przeglądają siebie nawzajem. To ważny element tej pracy, wręcz obowiązkowy. Osobiście czynię to z przyjemnością. Imponuje mi, gdy przeczytam coś wartościowego na innym portalu. Niestety. Na Sądeczaninie zdarza się to bardzo rzadko, trudno skojarzyć takie treści. Kojarzę za to wyraźnie, jak czytałem tam… samego siebie. Nie da się? A ja Wam mówię, że się da.

Listopad. Sobota. Zamiast jechać na imprezę, poświęcam swój czas na pracę. Dominik Dudek walczy o zwycięstwo w programie The Voice Of Poland. Z każdego odcinka spisuję cytaty jurorów. Dokładam starań, aby tekst był wzbogacony o wypowiedzi (to z myślą o tych odbiorcach, którzy o występie Dominika Dudka przeczytają na portalu DTS24). Nie spisuję pełnych wypowiedzi jurorów. Czerpię kluczowe zdania. Dlaczego akurat te same zdania, dzień później, pojawiają się w publikacjach Sądeczanina? Tym razem mówię „sprawdzam”. Zmieniam jedno słowo w wypowiedzi Marka Piekarczyka (z zachowaniem sensu wypowiedzi). Stawiam też podwójną spację. To wszystko w konkretnym celu. Jeśli nazajutrz przeczytam wypowiedź Piekarczyka (ze zmienionym słowem) na portalu Sądeczanin, będę miał pewność, że moje sobotnie poświęcenie i praca, zostały przechwycone metodą kopiuj/wklej.  To naprawdę staje się faktem. Poniżej materiał video, część 1:

Dwa dni później pojawia się publikacja na Sądeczaninie ze zmienionym słowem. Poniżej materiał video, część 2:

Oświadczenie
Z dniem dzisiejszym kończymy jakąkolwiek, dyplomatyczną formę zwracania uwagi na korzystanie z naszej pracy. Porozumienie dyplomatyczne nie działa – próbowaliśmy wielokrotnie. Redaktora naczelnego portalu Sądeczanin informuję, że od dziś, po każdym takim incydencie jak powyższe, zostanie przesłana faktura z tytułem „za wykonaną pracę”.

PS. Jeden jedyny raz zagram tak jak sami tańczycie. Jak informuje „Czytelnik” portalu DTS24 (jak również miejska poczta pantoflowa), śp. Henryk Szewczyk patrzy na to, co stało się z Jego portalem – i w grobie się przewraca.

Podpisano: Dawid Kulig

Fot. Adrian Maraś/
prt sc ww. portali 

Reklama