Z cichej dziewczynki stała się kobietą, którą zna cała Polska… Aleksandra Budnik dla dts24

Z cichej dziewczynki stała się kobietą, którą zna cała Polska… Aleksandra Budnik dla dts24

Z małej, cichej dziewczynki stałam się kobietą, która jest rozpoznawalna. Tak mówi o sobie i swojej przygodzie w konkursach Miss Małopolski i Miss Polski sądeczanka, Aleksandra Budnik, 21-letnia mieszkanka Klęczan i finalistka tegorocznej edycji Miss Polski.

Emocje niedzielnej nocy już opadły, czy ta adrenalina wciąż jest z tobą?

Adrenalina dalej jest jeszcze ze mną, ale już powoli opada. Dalej jestem pod wielkim wrażeniem i gratuluję Angelice. Zostaa kolejną Miss Polski. Nie weszłam do top 5, ale znalazłam się w finałowej 16. To również jest duży sukces i jestem zadowolona, że zaszłam tak daleko.

Na scenie biła od ciebie pewność siebie. Czułaś tremę przed swoim pierwszym wejściem?

Trema była ale przed galą, a nie w jej trakcie. Dzień/dwa przed samymi wyborami bardzo się stresowałam szczególnie gdy w dniu gali weszłam na scenę i uświadomiłam sobie przed jak ogromną publicznością, zgromadzoną w amfiteatrze i przed telewizorami, będę występować. Wtedy trema dała się mocno we znaki. Potem to wszystko ze mnie zeszło. Dotarło wtedy do mnie, że to mój ostatni moment żeby pokazać siebie z jak najlepszej strony, moje pięć minut. Dlatego, co jest może dziwne, ta trema podczas gali mnie opuściła, wtedy dopiero poczułam swobodę.

Dużo trenowałyście przed niedzielną nocą?

Tak, miałyśmy codziennie próby po 4 godziny a nawet więcej. Byłyśmy zajęte od rana do wieczora. Miałyśmy tylko przerwy na śniadanie, obiad i kolację, a nawet po kolacji czasami wracałyśmy na naszą salę taneczną i miałyśmy tam próby do późnych godzin wieczornych. W trakcie ćwiczeń były też przymiarki więc naprawdę sporo się działo.

Trafiłaś do finałowej 16, lecz nie do top 5… Co poczułaś w tamtym momencie gdy nie wyczytano twojego imienia i nazwiska?

Myślę jak każda z dziewczyn będących wtedy na scenie, której nazwisko nie zostało wyczytane… pojawiły się myśli, że może coś zrobiłam nie tak, że może jednak to nie jest mój moment, ale mimo to nie czułam się odrzucona. Jestem w top 16 i po tych kilku dniach uświadomiłam sobie, jak daleko zaszłam, że dużo osób chciałoby być na moim miejscu.

Jaka była reakcja twojej rodziny i znajomych gdy dowiedzieli się, że jesteś najpiękniejszą kobietą w Małopolsce, a potem jedną z 16 najpiękniejszych kobiet w Polsce?

Oczywiście, na początku był to szok. W konkursie Miss Polski nie liczyłam na za wiele, bo jednak jest to wydarzenie na dużą skalę. Będąc na zgrupowaniu w Warszawie dowiedziałam się, że jestem w półfinale, a dwa miesiące później otrzymałam maila, że jestem w finałowej 32. Wtedy przekazałam każdemu tę informację. Wszyscy byli bardzo ze mnie dumni. Nawet podczas gali widziałam u moich bliskich ogromne wzruszenie. Gdy dostałam się do top 16 poczułam, że faktycznie mogę wiele. Moja rodzina jest ze mnie dumna i zapewnia mnie, że dla nich już wygrałam bez względu na wynik.

Jak ty czujesz się z tym co osiągnęłaś do tej pory? Miss Małopolski 2022, finałowa 16 Miss Polski… Nie jest to trochę przytłaczające?

Co ciekawe właśnie nie. Lubię dzielić się swoją opinią, rozmawiać z ludźmi, dziennikarzami i wypowiadać się na temat tej przygody jaką przeżyłam. Konkurs Miss Małopolski i Miss Polski dały mi niesamowitą ścieżkę rozwoju. Z małej, cichej dziewczynki stałam się kobietą, która jest rozpoznawalna. Gdzie się nie pojawię, ludzie pytają czy mogą sobie zrobić ze mną zdjęcie i proszą o autografy. Nie spodziewałam się, że ten konkurs przyniesie mi również to.  Poczułam się jak gwiazda.

Biorąc udział, czy w wyborach do Miss Małopolski, czy do Miss Polski, sądziłaś, że możesz zajść tak daleko?

Absolutnie się tego nie spodziewałam. Miss Małopolski to był mój pierwszy taki konkurs, którego naprawdę się obawiałam. Nie wiedziałam jak to może funkcjonować, ale podobnie jak z Miss Polski stwierdziłam, że to jest mój czas, moje 5 minut. Nikogo nie udawałam, po prostu byłam sobą. Gdy wyczytano werdykt, że zostałam Miss Małopolski 2022, łzy szczęścia płynęły po moich policzkach, co zresztą uwiecznione zostało na zdjęciach i nagraniach. Wtedy byłam w ogromnym szoku, że ktoś mnie zauważył, że zostałam w ten sposób wyróżniona. Nie startowałam w konkursie Miss Polski 2022 ze względów prywatnych. Zrobiłam sobie wtedy rok przerwy i zgłosiłam się do tegorocznego konkursu, przeszłam wszystkie castingi i dostałam się do finału co wciąż było dla mnie szokiem, że spośród tysiąca dziewczyn biorących udział w kwalifikacjach akurat ja znalazłam się w finałowej 32 najpiękniejszych Polek. Są to niesamowite przeżycia.

Pomysł o wzięciu udziału, najpierw w Miss Małopolski, a potem Miss Polski był twój, czy ktoś ci to zasugerował?

Sama o tym myślałam, natomiast jestem osobą raczej cichą, trochę wstydliwą i bałam się co ludzie powiedzą. Rozmawiałam o tym dużo ze znajomymi, z rodziną, chłopakiem i oni bardzo podbudowali mnie do tego abym dążyła do tego celu, spełniała marzenia i nigdy się nie poddawała. Tak też zrobiłam. Tytuł Miss Małopolski 2022 zmotywował mnie i pokazał, że potrafię i mogę więcej od siebie wymagać. Ta myśl popchnęła mnie do zgłoszenia się na Miss Polski.

Mogłabyś opisać sam proces rekrutacji i na Miss Małopolski i do Miss Polski? Jakie są kryteria, na co komisja zwraca uwagę i czy czymś się te wybory od siebie różnią? Oprócz samej ich skali.

Obydwie rekrutacje różnią się od siebie. Na Miss Małopolski nie miałyśmy ćwierćfinału. Był półfinał, z którego wybierano finalistki. Nie musiałyśmy daleko jeździć na castingi. Do półfinału pisałyśmy maile zgłoszeniowe, a wybór finalistek odbył się w Nowym Sączu. W tym konkursie nie miałyśmy tak dużej liczby zgrupowań jak na Miss Polski. Brałyśmy udział w jednym, dużym zgrupowaniu, które odbyło się tuż przed galą finałową i trwało tydzień. Jeśli chodzi o Miss Polski, to w czasie trwania tego konkursu jeździłyśmy już na różne zgrupowania w ciągu roku: byłam w Łodzi na kilkudniowym zgrupowaniu, w Krynicy na mniejszym, później ponownie w Krynicy na ostatnim, najdłuższym zgrupowaniu, trwającym prawie 2 tygodnie. Poza tym jeździłyśmy również na przymiarki do Łodzi jak i Warszawy do Izabeli Janachowskiej czy na sesje zdjęciowe.

Co dzieje się na takich zgrupowaniach?

Na takich zgrupowaniach bardzo często dodawałyśmy posty reklamujące sponsorów konkursu. Otrzymywałyśmy harmonogramy gdzie miałyśmy rozpisane co, kiedy, w jakim dniu i o jakiej godzinie mamy dodawać na nasze media społecznościowe. Następnie na koniec każdego dnia zdawałyśmy raport ile postów i insta stories wrzuciłyśmy odnośnie konkretnego produktu. Było tego całkiem dużo, a też musiałyśmy zwracać uwagę na oznaczenia, hasztagi jak i ogólny wygląd umieszczanych przez nas materiałów aby sponsor był pewny, że dobrze wykonujemy swoją pracę. Podczas zjazdów umieszczałyśmy posty o zwiedzaniu regionu czy poznawaniu bliżej siebie nawzajem. Oprócz tych medialnych kwestii brałyśmy udział w kilku szkoleniach dotyczących wystąpień publicznych i oswajania się z kamerą poprowadzonych przez Roberta Jarka, podstaw samoobrony z Jankiem Rogowskim oraz prowadzenia mediów społecznościowych, które przeprowadziły dla nas siostry ADHID. Na ostatnim zgrupowaniu dodatkowo dołączyły próby i przymiarki strojów do gali finałowej.

Zgrupowania te były bardzo czasochłonne, a ty jednak studiujesz i pracujesz więc jak twoje dotychczasowe życie musiało dostosować się do nowej, innej rzeczywistości i jak ta twoja rzeczywistość pod tym wpływem się zmieniła?

Zdołałam to wszystko odpowiednio rozplanować i przy wsparciu bliskich poradziłam sobie z tym, jednak był to dla mnie ogromny przeskok. Nie spodziewałam się, że z tej cichej dziewczyny stanę się osobą tak rozpoznawalną i kojarzoną przez ludzi na ulicy.

Planujesz brać udział w kolejnej edycji Miss Polski?

Co będzie za rok/dwa nie wiem. Nie zamierzam brać udziału w kolejnej edycji. Wiem już jak to wygląda oraz jakie wiążą się z tym emocje. W modelingu dalej zostaję i chcę rozwijać się w tym kierunku. Na pewno będę wspierała konkurs Miss Polski. Przez kolejny rok jestem związana z biurem konkursu więc będę reprezentowała województwo ale i Polskę na konkursach międzynarodowych, wycieczkach, szkoleniach czy konkursach mających miejsce w naszym województwie jak i za granicą państwa. Dużo pracy przede mną.

 

foto ze zbiorów Aleksandry Budnik

 

Czytaj dalej: Uciekł przed wojną, ale jego walka nie dobiegła końca. W Nowym Sączu odnalazł nadzieję…

Reklama