Wioska festiwalowa jak biblijna wieża Babel

Wioska festiwalowa jak biblijna wieża Babel

Zaczęło się w 2013 r. od koncertów w zimne wrześniowe wieczory, z liczącą może 200 osób publicznością. Dziś Pannonica Folk Festival to trzydniowy plenerowy festiwal w rytmach muzyki nie tylko bałkańskiej, kilka tysięcy uczestników i jedno z ważniejszych wydarzeń etno-folk w Polsce.

Zresztą jest to nie tylko wydarzenie muzyczne, to także wioska festiwalowa, gdzie na polu namiotowym zamieszkuje kilka tysięcy uczestników, gdzie organizowane są warsztaty muzyczne, taneczne, teatralne, rękodzielnicze, odbywają się pokazy filmowe, spotkania z literatami, biesiady, gdzie po prostu tętni życie.

– Ale uwaga, u nas nie spotka się zespołów znanych z telewizji i popularnych mass mediów. Trzeba się otworzyć się na coś nowego, innego. Obiecujemy za to prawdziwe i szczere emocje, nowe znajomości, nowe smaki, rytmy i dźwięki. I gwarantujemy, że ta bałkańsko-węgiersko-cygańsko-południowosłowiańska, jednym słowem „panońska”, mieszanka kultur się wszystkim spodoba – mówi Wojciech Knapik, współorganizator festiwalu.

Co ciekawe, Pannonica obecnie jest bardziej znana i doceniana przez publiczność z głębi Polski i z zagranicy niż przez samych Sądeczan.

– Najwyższy czas na Sądeczan! Choćby po to, żeby spróbowali zrozumieć, co takiego jest w festiwalu, który mają u siebie, że przyjeżdżają na niego tłumy z Krakowa czy Warszawy – uzupełnia Knapik.

Na imprezie w Barcicach wśród uczestników nie brakuje zagranicznych gości.

– Odkąd nasz festiwal trafił na listę najwartościowszych wydarzeń kulturalnych w Europie i może posługiwać się znakiem „Remarkable Festival” nadany przez EFA Europejskie Stowarzyszenie Festiwali, wzrosła zauważalnie liczba gości z zagranicy na Pannonice. Pole namiotowe w wiosce festiwalowej nad Popradem przypominać zaczyna biblijną wieżę Babel, gdzie słuchać najróżniejsze języki: włoski, hiszpański, angielski, ale też koreański, japoński a nawet język Sikhów – uśmiecha się Knapik.

W tej mieszance języków zdarza się także język słowacki.

– Nasi sąsiedzi powoli odkrywają nasz festiwal. I bardzo dobrze, bo na Słowacji imprez o podobnym profilu muzycznym prawie nie ma. Można więc powiedzieć, że Pannonica doskonale uzupełnia letnią ofertę wydarzeń kulturalnych na Słowacji. 

Zresztą słowacki akcent na Pannonice jest dość mocny.

– Po pierwsze podobnie jak Węgry czy Bośnię i Hercegovinę i inne kraje leżące na południe od Polski zaliczamy Słowację do naszej „mitycznej Pannoni”. Praktycznie co roku w programie mamy słowackie zespoły. W tym roku na małej scenie wystąpi KarpaTon. Multiinstrumentalista ze Spisza Michal Smetanka poprowadzi razem ze swoim polskim przyjacielem Maciejem Harną dwa warsztaty poświecone lirze korbowej i pasterskim instrumentom Karpat. A ponieważ wśród naszej publiczności są osoby, które z racji odległości nigdy jeszcze nie były na Słowacji, z myślą o nich organizujemy regularnie wycieczki autokarowe na Spisz. Tegoroczna ma w programie zwiedzanie Lewoczy, Zamku Spiskiego i nowo otwartego muzeum instrumentów ludowych w Spisskim Hrhovie uzupełnia Wojciech Knapik.

A współorganizatorka festiwalu Urszula Nowak, zachęcając do udziału w imprezie dodaje:

– Między górami, blisko rzeki, są idealne okoliczności, by pokazywać to co wartościowe, pokazywać wspólne dziedzictwo kulturowe, korzenie tej części Europy, ale także by zwyczajnie trochę się zapomnieć.

 

Co?: Pannonica Folk Festival

Gdzie?: w Barcicach koło Starego Sącza

Kiedy?: od 30 sierpnia do 1 września

Jak?: klimatycznie, nastrojowo, multikulturowo, w rytmach bałkańsko-węgierko-cygańsko-południowosłowiańskich

Dodatkowe informacje: specjalny, bezpłatny pociąg będzie odjeżdżał z Barcic po koncertach o godz. 0:37. Przyjazd na stację PKP w Nowym Sączu o 0:52

Pobierz bezpłatnie specjalne wydanie „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”:

 

 

Reklama