Młodzi aktywiści klimatyczni z Nowego Sącza spotkali się dziś na Plantach, aby wspólnie pokazać, że nie ma ich zgody na dalszą degradację planety, która jest naszym jedynym domem. W dniu wielkich wyprzedaży „Black Friday” chcieli zademonstrować swój sprzeciw wobec nadmiernej produkcji przemysłowej – w tym także odzieży, która przyczynia się do emisji dużej ilości gazów cieplarnianych do atmosfery.

–Spotykamy się tutaj już po raz drugi. Ostatnio były z nami tłumy sądeczan. Dziś znowu jest nas bardzo dużo. Dziś w tym samym miejscu wraz z tysiącami Polek i Polaków chcemy wymusić realizację naszych postulatów. Już po ostatnim strajku wiele z nich udało się zrealizować, a politycy zaczęli nas słuchać – mówił Mikołaj Gumulski, inicjator strajku w Nowym Sączu.

Zapowiedział również, że tego typu strajki odbywać się będą do skutku i na tyle często, aby nie pozwolić ludziom zapomnieć o tym problemie. Jego zdaniem walka o klimat jest jednym z najważniejszych wyzwań w dziejach ludzkości.

– To sprawa życia i śmierci – dodaje.

Motywem przewodnim dzisiejszego strajku było hasło: „Dosyć słów, teraz czyny”.

W akcji wzięli udział przede wszystkim uczniowie sądeckich szkół średnich.

Swoimi działaniami chcą przede wszystkim uświadomić, że życie przyszłych pokoleń jest ważniejsze niż zyski wielkich korporacji za sprawą których klimat zmienia się w zastraszającym tempie.

– Działamy legalnie i jesteśmy całkowicie apartyjni. Klimat nie ma zabarwienia politycznego. Nie mamy też żadnej hierarchii wśród członków. Każdy może do nas dołączyć bez względu na światopogląd i wyznanie. Chcemy zrzeszać wszystkich, którym zależy na klimacie – mówiła Alicja Raczek, jedna z współorganizatorek strajku.