W zdrowym ciele, zdrowy duch!

W zdrowym ciele, zdrowy duch!

Nawet Jezus cieszył się swoim ciałem

Aktywność fizyczna aż do zmęczenia pomaga w rozsądny sposób rozładować napięcia emocjonalne, a także uwalniać się ze stresu i nadmiernego skupiania się na sobie samym. Pomaga też pokonywać lenistwo ducha. Staje się świetną szkołą charakteru.
Aktywność fizyczna aż do zmęczenia pomaga w rozsądny sposób rozładować napięcia emocjonalne, a także uwalniać się ze stresu i nadmiernego skupiania się na sobie samym. Pomaga też pokonywać lenistwo ducha. Staje się świetną szkołą charakteru.

Rozwój ciała jest sprzeczny z chrześcijańską duchowością? Wręcz przeciwnie! – Jeśli nie zadbam o moje ciało, to lekceważę całego mnie. Zaniedbane ciało to zaniedbany człowiek – przekonuje ks. Marek Dziewiecki. Ruch na świeżym powietrzu, aktywność fizyczna to najlepszy sposób na uwolnienie się od codziennego stresu.
Ks. Marek Dziewiecki jest doktorem psychologii i doświadczonym duszpasterzem, ale też aktywnym kolarzem szosowym. W audiobooku „Koniec wymówek! Trenuj z Jezusem ciało i ducha”, który ukazał się nakładem wydawnictwa RTCK, dowodzi, że mądre dbanie o ciało przekłada się na poprawę życia człowieka.

– Ruch na świeżym powietrzu i wysiłek fizyczny pomaga nam nie tylko w utrzymaniu sprawności fizycznej i zdrowia cielesnego, lecz także wpływa na dobre samopoczucie i zdrowie psychiczne – przekonuje ks. Dziewiecki. – Aktywność fizyczna aż do zmęczenia pomaga w rozsądny sposób rozładować napięcia emocjonalne, a także uwalniać się ze stresu i nadmiernego skupiania się na sobie samym. Pomaga też pokonywać lenistwo ducha. Staje się świetną szkołą charakteru. Hartuje ducha. Umacnia wolność i stanowczość. Przynosi pewność siebie i radość życia. Prowadzi do sytuacji, w której człowiek staje się silniejszy od swojego ciała – od jego nacisków czy ograniczeń. Dzięki różnym formom aktywności sportowej i wysiłku fizycznego unikamy stanów ciągłego przemęczenia, rozdrażnienia, braku koncentracji, zniechęcenia – twierdzi ks. Dziewiecki.

Czy trzeba innych argumentów, aby skończyć z wymówkami i postawić na aktywność fizyczną? Jeśli wymienione korzyści z ruchu to za mało, można posłuchać argumentów czysto religijnych. Ks. Dziewiecki przekonuje bowiem, że dbanie o ciało jest wręcz obowiązkiem chrześcijanina. A najlepszym wzorem powinien być sam Jezus.
– Pan Jezus cieszył się swoim ciałem. Nie tylko się nim świetnie posługiwał dla dobra ludzi, ale się tym ciałem cieszył i o to ciało dbał. Jezus był okazem zdrowia, był wysportowany. Przemieszczał się z miejscowości do miejscowości, wszędzie pieszo, w upale. Mówił właściwie całymi dniami bez mikrofonu i jeszcze tak, że ludzie sami twierdzili, że mówi z mocą – mówi ks. Dziewiecki.

Jezus, który po głodzeniu i biczowaniu niósł belkę krzyżową długą drogą na górę swojego przeznaczenia, musiał mieć świetną kondycję fizyczną. To powinien być mocny argument dla każdego chrześcijanina, który na razie znajduje dziesiątki wymówek, by rozpoczęcie treningów odłożyć na bliżej nieokreślone „jutro”.
– Tak układaj swoje życie, żebyś dbał o wysportowane ciało i o pogłębionego ducha. Skoro Bóg przyjął ciało, to jest to ostateczny i definitywny argument, że jest to coś bardzo cennego, o co należy dbać – apeluje ks. Marek Dziewiecki.
(RED)

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama