W walce ze smogiem trzeba uzbroić się w cierpliwość

W walce ze smogiem trzeba uzbroić się w cierpliwość

Chodziłem od domu do domu między innymi na Starej Koloni i rozmawiałem z ludźmi, którzy mają gaz na działce, a mimo to nadal palą w kotłach węglowych. Nie ma przepisu, który by ich zmusił do zmiany – opowiada Piotr Polek, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Nowym Sączu

– Wcisnął Pan słynny czerwony guzik i kaloryfery w mieszkaniach sądeczan są już ciepłe. To rekord jeśli chodzi o tak wczesne rozpoczęcie sezonu grzewczego?

– Ściślej mówiąc, przekręciłem wajchę, i nie jest to za wcześnie. Były lata, kiedy sezon grzewczy rozpoczynaliśmy na początku września. Teraz, powiedziałbym, że późno zaczynamy. Różnice temperatur są już znaczne. Nocą nad ranem występują nawet przymrozki. To naraża na złapanie infekcji. Dla zdrowia warto więc podgrzać nieco mieszkanie, by złamać temperaturę.

– Długoterminowe prognozy mówią, że październik i listopad jeszcze będą ciepłe. Grzanie można przerwać?

– Tu działa automatyka pogodowa. Temperatura grzania jest dostosowana do tego, co aktualnie dzieje się na zewnątrz.

– Jak nowy sezon grzewczy odbije się na portfelu sądeczan?

– Teraz trudno powiedzieć. Wkraczamy w okres grzewczy z cenami, które obowiązywały w ubiegłym sezonie. Ale jak one będą się dalej kształtowały, to zależy od ceny paliw, głównie węgla i gazu.

– Ledwie sezon grzewczy się rozpoczął, a znów głośno zrobiło się o smogu. Do biura Rady Miasta trafiło pismo, aby w Nowym Sączu wprowadzić, tak jak w Krakowie, całkowity zakaz palenia węglem. To realny pomysł? [Czytaj: Zakaz palenia węglem – konieczność czy barbarzyństwo]

– Na temat smogu jest wiele mitów.

– Smogu nie ma?

– Jest i stanowi ogromny problem. Ale też są dane, które trzeba mocno interpretować. Emisja zanieczyszczeń z naszych kotłowni jest na poziomie 90 mikrogramów na metr sześcienny. Z kolei z pieców trzeciej generacji na poziomie około 1000-3000 mikrogramów.

– Pieców trzeciej generacji, czyli tak zwanych kopciuchów węglowych?

– Tak, one stanowią blisko 90 procent zanieczyszczeń. 10 procent pochodzi z emisji komunikacyjnej. Zatem walka toczy się zdecydowanie z kopciuchami.

– Nie ma sensu apelować do ludzi, przesiadajcie się na rower, do komunikacji miejskiej?

– W mojej ocenie to będzie ważny temat za pięć-dziesięć lat, kiedy poradzimy sobie z piecami węglowymi. W Nowym Sączu potrzeba wymienić ponad cztery tysiące pieców. Do tego należy doliczyć emisję, która napływa do nas z kotłów z sąsiednich gmin. W mieście udało się za kilka milionów złotych wymienić już ponad 500 kotłów. Przy ogromnym wysiłku osiągnęliśmy jednak niewielki stopień ograniczenia niskiej emisji, co przekłada się na jakość powietrza. Ono dramatycznie się w Nowym Sączu nie zmieniło. Zatem, potrzeba sporej akcji, by zlikwidować smog. W nowym programie rządowym Czyste Powietrze można otrzymać dofinansowanie na wymianę kotła, instalacji grzewczych i termomodernizację w wysokości od 7 do 53 tysięcy złotych. Załóżmy, że na dom przypadnie 10 tys. zł. To w Nowym Sączu na likwidację kopciuchów w ciągu 10 lat potrzeba nawet ponad 30 mln zł. Skoro do tej pory wydaliśmy mniej, a zwykle największy efekt działań odczuwa się na początku, to należy się spodziewać, że progres wymiany pieców nie będzie od razu załatwiał problemu smogu.

– Czyli raport Najwyższej Izby Kontrolo, który mówi, że by oczyścić powietrze w Nowym Sączu potrzeba czterdziestu lat, jest prawdziwy?

– Zbieżny chyba z tym, co wyliczyłem.

– Urząd Miasta zdaje się odpowiedział, że nie czterdzieści, a pięć lat wystarczy, by powietrze w Nowym Sączu było zadowalające.

– Nie sądzę. Niemniej ono się może poprawić.

– Ale wracając do pytania. Możliwy jest w Nowym Sączu całkowity zakaz palenia węglem?

– Wątpię. W walce ze smogiem pieniądz odgrywa znaczącą rolę. Aglomeracja krakowska jest w innej sytuacji niż Nowy Sącz, gdzie ubóstwo jest większe. Ale jest sposób, by w ciągu dwóch-trzech lat zlikwidować smog. Mamy w MPEC przemyślenia na ten temat.

– Problemem jest palenie węglem czy śmieciami?

– Śmieci to myślę marginalny już problem. Problemem jest źle palony węgiel w kotłach. Jest jednak sposób na to, by usunąć smog mimo palenia węglem. Trzy lata temu rozpoczęliśmy pracę nas sposobem przeniesienia niektórych rozwiązań w instalacjach przemysłowych na instalacje domowe.

– Mówimy o filtrach?

– W technologii spalania węgla jednym z głównych elementów oczyszczania spalin jest technologia elektrofiltrów. MPEC pracował nad skonstruowaniem prototypu elektrofiltra domowego, który można zainstalować na kotle węglowym. Jego koszt to około 1,5 tys. zł. Gdyby nałożyć je na wszystkie w mieści, dałoby to świetny efekt. Badania prowadzimy z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie. Nasz prototyp jest fazie testowania. Jeżeli pilotaż się powiedzie, jest szans, że od przyszłego sezonu grzewczego to rozwiązanie będzie można stosować.

– Czy nie łatwiej i taniej byłoby podpiąć domy do miejskiej sieci ciepłowniczej?

– Nie wszędzie jest taka możliwość.

– Nie lepiej ją rozbudować?

– Miejska sieć ciepłownicza nie jest dedykowana na obrzeża miasta, a prowadzi się ją w miejsca zurbanizowane.

– W ubiegłym sezonie grzewczym Newag dał przykład i podpiął się do MPEC. Czy to wpłynęło na jakość powietrza w mieście?

– Z pewnością. Wyliczyliśmy, że likwidacja kotłowni w Newagu to 2-3 tysiące ton pyłów PM10 mniej w emisji.

– Popuśćmy wodzę fantazji i wyobraźmy sobie, że MPEC wycofuje się z palenia węglem i przechodzi na paliwa alternatywne, na przykład buduje kotłownię na biomasę.

– Budujemy! Mamy już dofinansowanie na około cztery miliony złotych, aby zamienić kotłownię na Milenium. W strategii spółki jest kierunek, aby odejść od palenia węglem. Oczywiście w pewnym stopniu.

– Nie w stu procentach?

– To raczej w najbliższym okresie nie jest możliwe. Chcemy by 50 procent produkcji ciepła było z węgla, a reszta albo z produkcji biomasy albo kogeneracji gazowej. I takie projekty są przygotowane.

– Mieszkańców łatwo przekonać, by rezygnowali z węgla?

– Chodziłem od domu do domu między innymi na Starej Koloni i rozmawiałem z ludźmi, którzy mają gaz na działce, a mimo to nadal palą w kotłach węglowych. Nie ma przepisu, który by ich zmusił do zmiany.

– Nie robią tego, ponieważ?

– Tu w grę wchodzi aspekt społeczny. Wielu młodych wyjechało, zostali seniorzy, a oni mają swoje przyzwyczajenia.

– Przecież piec gazowy jest niemal bezobsługowy, a węgiel trzeba przecież dźwigać.

– Mnie też to trudno zrozumieć, ale tak jest. Aspekt ekonomiczny też nie jest bez znaczenia. Jeśli ktoś ma skromne środki, to koszt paliwa jest silnym argumentem. Dlatego w walce ze smogiem trzeba uzbroić się w cierpliwość. To potrwa kilka lat.

– Ale nie 40?

– Jeżeli zastosujemy wszystkie metody, o których wspomniałem, by wyeliminować kopciuchy, to w krótkim czasie, może całkowicie smogu nie wyeliminujemy, ale znacznie poprawimy jakość powietrza w mieście.

Wykorzystano fragmenty rozmowy dla Regionalnej Telewizji Kablowej

Fot. Arch. UM w Nowym Sączu

W ubiegłym roku Piotr Polek podpisał umowę z prezesem Newagu Zbigniewem Konieczkiem na podpięcie firmy do sieci MPEC. Newag zlikwidował swoje kotłownie

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama