To on jako pierwszy ruszył na pomoc po wypadku. Relacja leśnika z Nadleśnictwa Limanowa

To on jako pierwszy ruszył na pomoc po wypadku. Relacja leśnika z Nadleśnictwa Limanowa

wypadek, Limanowa, Tymbark, Podłopień, Nowy Sącz

Kacper Bierowiec (kierownik zespołu komunikacji społecznej) z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych przekazał do wiadomości limanowskich mediów relację mężczyzny z Nadleśnictwa Limanowa, który jako pierwszy ruszył na pomoc po wypadku, do którego doszło na terenie gminy Tymbark w miejscowości Podłopień. Relacja pana Marcina Biedrończyka budzi sporo emocji. – To były najszybsze sekundy w moim życiu. Reakcja była natychmiastowa. Lata ćwiczeń i doświadczenie zawodowe pomogły uratować życie człowieka – mówi świadek zdarzenia.

Przypomnijmy. 4 marca około godziny 7:00 na drodze krajowej nr 28 zderzyły się samochody osobowe marki BMW i Renault. W wypadku ucierpiały trzy osoby. Dziś już wiemy, że wszyscy uczestnicy zdarzenia przeżyli, co na tamten moment wcale nie było takie oczywiste. Wydarzenia relacjonowaliśmy na łamach naszego portalu. Na miejscu pracowały wszystkie służby. Zdjęcia z miejsca zdarzenia dobitnie ukazują skalę zniszczeń pojazdów (część z nich prezentujemy pod artykułem).

Zachowanie pana Marcina Biedrończyka z Nadleśnictwa Limanowa to kolejny dowód na to, że istnieją osoby, które nie przechodzą obojętnie w momencie, gdy potrzebna jest natychmiastowa reakcja.

Słońce rozjaśniało wczesny poranek. Zegar wskazywał kilka minut przed godziną 7. Na drodze panował pozorny spokój. Z naprzeciwka co jakiś czas wyłaniał się samochód. Nic nie zapowiadało zbliżającego się horroru. Nagle usłyszałem potężnych huk i ujrzałem przed sobą makabryczny widok fruwających w powietrzu fragmentów samochodów. Natychmiast dotarło do mnie, że doszło do czołowego zderzenia pojazdów. Włączały się odruchy wypracowane podczas wielu godzin zajęć terenowych, także akcji ratowniczych wielokrotnie ćwiczonych ze strażakami, ratownikami medycznymi i policjantami, podczas symulacji niebezpiecznych zdarzeń na drodze. Najpierw zatrzymanie, sprawdzenie bezpieczeństwa na drodze, ocena sytuacji, ustawienie trójkąta. Potem zwrot i bieg w kierunku bardziej zmiażdżonego samochodu, gdzie widać było zarys człowieka. W tym czasie do drugiego samochodu podbiegały z pomocą kolejne osoby. Kierowca Renault leżał zakleszczony w rozbitym samochodzie. Był przytomny, lecz mocno poobijany po wybuchu poduszki powietrznej. Wspólnie z kierującą innym pojazdem, która się zatrzymała, podjęliśmy próbę wyciągnięcia go z samochodu, był w szoku, uspokajaliśmy go, aby nie zrobił sobie dodatkowej krzywdy. W tym czasie inne osoby wzywały pogotowie, policję, straż pożarną.

Pan Marcin Biedrończyk wraz z towarzyszącymi mu osobami wykazywał się pomocą aż do momentu, w którym na miejscu pojawiły się służby i przejęły poszkodowanych.

Fot: Pomoc Drogowa 24H K3Cshop

Reklama