To koniec „Serialu na Węgierskiej”! [WIELKIE PODSUMOWANIE]

To koniec „Serialu na Węgierskiej”! [WIELKIE PODSUMOWANIE]

Serial na Węgierskiej

To już jest definitywny koniec projektu #serialnawegierskiej realizowanego przez Mgr Morsa. Artysta tworzył cykl murali od 2017 roku, a w ramach tego przedsięwzięcia powstało niemal 200 obrazów! Coś co miało być chwilowym przejawem twórczości, okazało się kultowym sądeckim dziełem sztuki ulicznej.

Jak narodził się ten projekt? Było to dokładnie 18 września 2017 roku w poniedziałek, kiedy Mariusz Brodowski, znany pod pseudonimem Mgr Mors rozpoczął artystyczne odliczanie do końca świata! Amerykański pisarz i numerolog David Meade zapowiedział wówczas, że nasza obecność w przestrzeni kosmicznej będzie trwać jedynie przez kolejnych kilka dni, czyli do soboty 23 września. ­- To wydarzenie zainspirowało mnie do stworzenia cyklu murali krótkotrwałych – wyjaśnia autor.

Końca świata, pomimo tej zapowiedzi nie było, co skłoniło Mgr Morsa do kontynuowania swojej twórczości w tym miejscu, ponieważ spotkała się ona z bardzo pozytywnym odbiorem społecznym.

– Tematy obrazów były zróżnicowane, często nawiązują do aktualnych spraw w Polsce lub na świecie. W wielu realizacjach czas wykonania miał ogromne znaczenie. Podejmowałem tematy społeczne, polityczne, religijne i malowałem to, co mnie otacza. Szacunek, wdzięczność oraz miłość to moje ulubione tematy.  Nie wszystkie murale niosły jakieś przesłanie, niekiedy tylko bawiłem się formą, czy też kolorem. Tworząc nowy mural zamalowywałem poprzedni, zdarzało się również, że tylko coś domalowałem lub zamalowywałem i powstawała animacja – podsumował Mariusz Brodowski.

Serial na Węgierskiej (Mgr Mors)
Serial na Węgierskiej (Mgr Mors)

Jako, że mamy do czynienia ze sztuką, to nie obyło się bez kontrowersji i lekkich prowokacji społecznych. Zakres tematyczny prac był ogromny, a niektóre murale były szeroko komentowane zarówno w mediach, jak i codziennych rozmowach mieszkańców Sądecczyzny. Zdarzało się również, że anonimowe osoby ingerowały w twórczość Mgr Morsa. Tak było w trzech przypadkach.

Jeden, to portret Adolfa Hitlera proszącego o modlitwę. – Miałem objawienie w którym poprosił mnie on o namalowanie tego muralu. Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad tym czy malować jego portret, ale nie dawało mi to spokoju, nie mogłem spać, cały czas o tym myślałem – wyjaśniał autor kontrowersyjnego dzieła. Mural wytrzymał na ścianie jedynie około 20 minut, gdyż po tym czasie został on przez kogoś zamalowany i okraszony dopiskiem „amen”.

Druga taka sytuacja, to raczej wygłup jakiegoś domorosłego żartownisia, który ścianę wzbogacił górnolotnym hasłem: „ch** Ci w d**ę”. Zapewne wprawiło go to w bardzo dobry humor.

Serial na Węgierskiej

Trzecie warte odnotowania zdarzenie, to portret Jarosława Kaczyńskiego z bukietem kwiatów i hasłem: „miłujcie się tak, jak ja Was umiłowałem”. Odbiór społeczny był taki, że ktoś dzień później oblał białą farbą tę przedstawioną na obrazie postać.

Mgr Mors poruszał w Serialu na Węgierskiej mnóstwo tematów. Poza wspomnianym końcu świata, który okazał się inspiracją, pojawiało się tam sporo prac o mniej lub bardziej bezpośrednim przekazie. Mogliśmy obejrzeć dzieła nawiązujące do zagadnień religijnych, poprawności języka polskiego, wyników reprezentacji piłkarskiej, lokalnego folkloru, nauki w szkole, problemów społecznych (wojna na Ukrainie, pandemia, alkohol, choroby, dyskryminacje, prawa zwierząt), a nawet pojawił się autorski przepis autora na świąteczny barszcz!

Było również wiele portretów. Postaci znanych z kinematografii, jak choćby Kevin Sam w domu, Jaś Fasola, Don Corleone czy Rocky Balboa, ale pojawiały się także osoby realne. Mogliśmy oglądać przy ulicy Węgierskiej m.in. Józefa Piłsudskiego, Bolesława Barbackiego, Lecha Wałęsę, profesora Jerzego Bralczyka, Jerzego Stuhra albo Kubę Wojewódzkiego. Dla młodszych odbiorców pojawiały się wizerunki postaci z Internetu, jak Cyber Marian, Friz, a także całkiem niedawno Budda.

Puenta tej kilkuletniej działalności pojawiła się w naszym filmie, który nagraliśmy z Mariuszem Brodowski w ubiegły piątek. Mgr Mors opowiedział, jakie przygody spotykały go pod słynnym wiaduktem, wspomniał również o ekstremalnych sytuacjach pogodowych. Warto obejrzeć krótką opowieść autora o zamkniętym projekcie:

Foto: Mariusz Brodowski (Mgr Mors)

Czytaj także: Rusza przebudowa wiaduktu na Węgierskiej [ZDJĘCIA]

Reklama