Świąteczny spacer. „Podmłynie” stało kiedyś młynami

Świąteczny spacer. „Podmłynie” stało kiedyś młynami

Jest takie miejsce, rejon Nowego Sącza, który nie ma swojej nazwy, bo nie jest to ani centrum, ani peryferie miasta. Nie jest to nawet wydzielona dzielnica. Ot, mówi się nad Kamienicą albo wzdłuż obwodnicy. Właśnie ta obwodnica sprawiła, że na przestrzeni ostatnich 60 lat ta kraina zmieniła się szalenie. Co prawda nie miała swojej nazwy formalnej, ale żyjący tutaj mieszkańcy zwali ją „Podmłynie”.

Kiedy wędrujemy od ruin zamku wzdłuż lewego brzegu Kamienicy Bulwarami Narwiku, przez rondo pod szpitalem, dalej ul. Kilińskiego do mostu wiszącego i Królowej Jadwigi, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że kiedyś przez wieki było to tętniące życiem przemysłowym przedmieście Nowego Sącza. Były tam bowiem zlokalizowane młyny, tartaki, ba, nawet zakłady hutnicze – kuźnie zwane hamrami. A to wszystko za sprawą skromnej leniwie płynącej rzeki Kamienicy i pomysłowość ludzi tam żyjących. W późniejszych już czasach w czasie panowania carsko – królewskich Austro-Węgier mieszkali w tej krainie Polacy, Żydzi, Niemcy i Austriacy – koloniści. Im wszystkim Kamienica dawała dosłownie i w przenośni chleb! Pozostałością tej kwitnącej kiedyś krainy są dzisiaj nazwy – Plac Kuźnice, ul. Młyńska i… budynki (kilka) pracujących pełną parą młynów zbożowych.

Jak pisze prof. Feliks Kiryk w „Dziejach miasta Nowego Sącza” początki sądeckiego młynarstwa sięgają czasów przedkolonizacyjnych. Zaś w samym akcie lokacyjnym z 1292 r. prawo budowy młynów miał wójt -zasadźca. Jan Długosz wspomina w swoich kronikach, że w XV wieku były dwa młyny królewskie – dolny pod zamkiem i górny w okolicach dzisiejszego mostu z ul. Lwowską (w średniowieczu zwaną przecież ulicą Młyńską), gdzie stała nad rzeką Brama Młyńska. Z początkiem XVI w. za Zygmunta Starego obok dwóch młynów rozbudowały się liczne kuźnie – hamry (dzisiaj to okolice stadionu Sandecja). Kuźnie należały do najbogatszych mieszczan mających swoje kamienice w centrum miasta. Kroniki późniejsze, bo z początków XVIII w., notują, że w tym regionie nad Kamienicą było już pięć młynów wodnych. By mogły pracować, pobudowano kanały zwane młynówkami. Najważniejsza młynówka swój początek brała w okolicach dzisiejszego Gorzkowa (market Auchan) i płynęła obudowanym kanałem m. in. pod skarpą dzisiejszego Cmentarza Komunalnego w okolicach obecnego marketu Kaufland. Poprzez liczne jary, przepusty była bardzo pracowitą „rzeczką”. Zasilała przez wieki kilka młynów, włącznie z młynem jezuickim, który dosłownie przed kilkunastu laty zakończył swoją działalność. I ogromny żal, że staje się powoli dogorywającą ruiną. A szkoda!

***

Powróćmy na szlak naszej wędrówki. Otóż (…)

To tylko fragment rozmowy. Całość przeczytasz w świątecznym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” – dostępny bezpłatnie pod linkiem:

Reklama