STOP ACTA 2 – protest na sądeckim rynku przeciwko unijnej dyrektywie

STOP ACTA 2 – protest na sądeckim rynku przeciwko unijnej dyrektywie

Na nowosądeckim rynku odbył się protest przeciwko kontrowersyjnej dyrektywie unijnej dotyczącej praw autorskich. Protestujący z różnych środowisk zachęcali obecnych przed ratuszem do bojkotu owej regulacji oraz tłumaczyli jakie stanowi ona ich zdaniem zagrożenie dla wolności słowa. Temat „dyrektywy w w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym” od samego początku budził kontrowersje we wszystkich krajach wspólnoty europejskiej. Artykuły 11 i 13 ww. dyrektywy, poszerzające zakres praw posiadaczy własności intelektualnej (zdjęć, obrazków, tekstów, dźwięków), nakładające na właścicieli serwisów internetowych filtrowanie treści pod kątem łamania praw autorskich czy też czas, w jakim organy Unii Europejskiej pracowały nad regulacjami (okres mundialu w Rosji) stały się dla internautów powodem podejrzeń.

Dalsze prace nad wprowadzeniem dyrektywy w życie zaplanowano na koniec grudnia.

Przed sądeckim ratuszem zebrali się przedstawiciele m.in. oddolnej akcji STOP ACTA 2 Poland, Młodzieży Wszechpolskiej i Polskiej Partii Piratów. Mimo niewielkiej publiczności, z zaangażowaniem głosili swoje hasła sprzeciwu wobec prowadzenia dalszych prac nad dyrektywą. Zwracali oni uwagę na prewencyjne blokowanie dostępu do informacji, wspieranie wielkich koncernów internetowych oraz ograniczanie swobody internautów.

Zebraliśmy się tutaj, aby zaprotestować przeciwko tej haniebnej dyrektywie – mówił Michał Dydycz, prezes Polskiej Partii Piratów. – Jest ona niebezpieczna, ponieważ wprowadza mechanizmy prewencyjnej kontroli treści. Co to oznacza? Osoby starsze, które żyły w PRL, miały okazje poznać ten mechanizm. Była nim wtedy cenzura. Każda publikacja, która miała się pojawić w gazecie, musiała zostać dokładnie sprawdzona przez cenzora. Teraz to co publikują portale oraz sami internauci, będzie sprawdzane przez algorytmy pod kątem łamania praw autorskich. Tworzy to niebezpieczny precedens w egzekwowaniu prawa. Algorytm będzie automatycznie stwierdzał, czy popełniamy wykroczenie – bez sądu i możliwości odwołania się od wyroku. Dodajmy do tego, że owe rozwiązania wcale nie są skuteczne. IP przygotowane przez Google blokuje takie treści jak parodie, treści zależne czy dzieła kultury remixu. Można powiedzieć, że takie mechanizmy do filtrowania treści z własnej woli stosuje chociażby wspomniane Google czy Facebook. Jednak to jest ich prywatna inicjatywa. Ta dyrektywa chce wymóc na wszystkich portalach, przedsiębiorstwach używanie takich algorytmów. Mniejsze firmy, wchodzące na rynek nie będzie stać na samodzielne opracowanie takich rozwiązań. By utrzymać się na rynku, zapewne będą musiały zapłacić któremuś z internetowych gigantów za korzystanie z ich algorytmów, albo masowo usuwać treści ze swoich serwerów, by nie brać odpowiedzialności za łamanie praw autorskich. Rzekomo Unia Europejska chce w ten sposób uderzyć w wielkie korporacje, ale wychodzi na to, że tylko umacnia ich pozycje – stwierdził prezes Dydycz.

Po tych słowach doszło do odczytania „listy hańby”. Zawierała ona nazwiska polskich europosłów, którzy od początku głosowali za kontynuowaniem prac nad dyrektywą.

Zgromadzeni zostali tak że poinformowani o podpisaniu przez organizatorów listu otwartego do premiera RP Mateusza Morawieckiego, w którym proszą go o odrzucenie unijnych regulacji lub przyjęcia ich w jak najbardziej okrojonej formie. Dodatkowo w liście do premiera wystosowano prośbę o próbę przesunięcia prac nad dyrektywą z końca grudnia na okres wyborów parlamentarnych. Protestujący wysnuli obawę, że przedświąteczny termin prac został wybrany tylko po to, by ograniczyć zainteresowanie opinii publicznej problemem.

Na koniec protestu dokonano symbolicznego spalenia kopii kontrowersyjnej dyrektywy .

„Dyrektywa w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym” dostępna jest w Bazie Aktów Prawnych Unii Europejskiej

 

 

 

Autor zdjęć: Paweł Bocheński

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama