Sądecka siatkarka Patrycja Gądek szyje maseczki. Chce wesprzeć afrykańskie szpitale

Sądecka siatkarka Patrycja Gądek szyje maseczki. Chce wesprzeć afrykańskie szpitale

Siatkarka Patrycja Gądek powróciła z Belgii w rodzinne strony i… rozpoczęła szycie maseczek. Teraz zamierza wesprzeć afrykańskie szpitale.

Patrycjo, dwa ostatnie sezony spędziłaś w lidze belgijskiej. Wiem, ze trudno było Ciebie przekonać do wyjazdu. Jak teraz z perspektywy czasu oceniasz pobyt w Belgii? Warto było?

Zgadza się. Miałam pewne wątpliwości co do wyjazdu za granicę, aczkolwiek bardzo chciałam spróbować swoich sił w innej lidze i gdzieś w głębi siebie odczuwałam chęć zmiany otoczenia i podejmowania nowych wyzwań. Dzisiaj bez wątpliwości mogę powiedzieć, że to wartościowe doświadczenie.

Wiele polskich siatkarek boryka się z takim samym dylematem jak Ty dwa lata temu, Warto spróbować innej ligi? Co Ciebie najbardziej zaskoczyło w Belgii na plus i minus?

Uważam, że zdecydowanie warto! To taki sprawdzian sportowej i psychicznej dojrzałości. Jeżeli klub decyduje się na zagraniczną zawodniczkę, przeważnie ma względem niej wyższe wymagania. Ma ona za zadanie wzmocnić drużynę pod względem sportowym, jak i wnieść coś nowego do zespołu. We wszystkim można się doszukać i plusów i minusów jeśli tylko się chce. Ja w życiu, jak i na boisku staram się  dostrzegać tylko i wyłącznie pozytywy.  Jednym z nich na pewno był mój wymagający trener Ugo Blairon.

Liga zakończyła sezon, powróciłaś do Polski, ale jak udało nam się dowiedzieć zajęłaś się… szyciem maseczek. To prawda?

Niestety przez sytuację związaną z epidemią, rozgrywki zostały wstrzymane również w belgijskiej ekstraklasie. Wspólnie z trenerem i zarządem klubu doszliśmy do porozumienia, iż lepiej będzie, abym bezpiecznie wróciła do kraju. Tak też się stało. Od ponad miesiąca jestem w Polsce. Jeszcze w trakcie odbywania dobrowolnej kwarantanny mocno zainteresowałam się kwestią charytatywnej pomocy polskiej służbie zdrowia związanej z brakiem podstawowych środków ochronnych, takich jak np. maseczki. Nauka szycia na maszynie od dziecka była moim małym marzeniem, wiec uznałam, że czas je zrealizować i przy okazji nawet w najmniejszym stopniu pomóc w walce z wirusem. W taki oto sposób 5000 maseczek trafiło jako zaopatrzenie dla polskich szpitali. Sytuacja z dostępem do maseczek u nas wygląda już dużo lepiej, ale nie możemy zapominać o biedniejszych krajach np w Afryce.

Można zakupić Twoje wyroby?

Tak jak wcześniej wspomniałam, wszystko zaczęło się od chęci pomocy innym. Ale nie ukrywam, ze bardzo spodobało mi się szycie, moja ciocia jest świetną nauczycielką! Postanowiłam więc skorzystać z dostępnych rozwiązań prawnych i założyłam firmę „na próbę”. Zachęcam do kupna maseczek, spełniają wszelkie wymagane standardy. Dla mnie to również bardzo ciekawe doświadczenie – dodatkowo część środków pozwoli mi sfinansować paczkę, którą wraz ze znajomymi z Francji, zamierzamy wysłać i  wesprzeć afrykańskie szpitale.

Kluby ostro pracują nad kompletowaniem składów. Jakie masz plany na nowy sezon?

Plany mam, jak zawsze ambitne(śmiech). Wraz z moim managerem prowadzimy rozmowy z poszczególnymi klubami. Wszystko wyklaruje się w ciągu najbliższych kilku dni. Chciałabym zostać w Polsce. Mam pięć propozycji. Właśnie je analizuję.

Patrcyja Gądek.

Zdjęcie autor

Reklama